To droga istniejąca na papierze – ale nie chodzi o taką, która jest dopiero w planach. Takich są tysiące. Ta jest natomiast wyjątkowa, bo były plany, pieniądze i remont, który teoretycznie się odbył – ale praktycznie jest, jak było przed nim. Mieszkańcy dowiedzieli się o tym przypadkiem.
Droga w Dobrzelowie w gminie Bełchatów nie prezentuje się najlepiej. Jak miała wyglądać po remoncie, Waldemar Płomiński ma na papierze, który zdobył w urzędzie gminy. To właśnie z tego dokumentu mieszkańcy dowiedzieli się, że mają nową drogę. Trudno im jednak w to uwierzyć.
Zlecił, odebrał i wykona
- Ma tutaj być nawierzchnia z mieszanek bitumiczno-asfaltowych, na powierzchni 2270 metrów kwadratowych. Tu nie ma tyle drogi - wyjaśnia pan Płomiński.
Co na to gmina? - W momencie odbioru ta droga, nie oszukujmy się, nie wyglądała w tej chwili tak, jak wygląda teraz. To było świeżo wykonane - tłumaczy urzędnik gminy Bełchatów Janusz Janik, który w sprawie drogi jest jej... zleceniodawcą, odbiorcą i wykonawcą. - Ciężko powiedzieć, że on wybudował drogę. Oni coś tutaj przywieźli. Coś wysypali i stwierdzili, że ta droga jest wybudowana - zauważa Andrzej Olczyk, mieszkaniec Dobrzelowa.
"Są gorsze drogi"
W urzędzie nie mają pojęcia, skąd wzięło się przeświadczenie mieszkańców, że ma tam być asfalt, a nie to, co jest. Zaplanowano na ten cel tylko 20 tysięcy złotych i m.in. dlatego wójt broni swoich podwładnych. - Chciałbym, żeby wszystkie drogi w gminie Bełchatów przynajmniej tak wyglądały. Bo są takie, które wyglądają gorzej. Przejmujemy bardzo dużo dróg, bo powstaje u nas mnóstwo osiedli - tłumaczy Kamil Ładziak, wójt gminy Bełchatów. By drogi w gminie wyglądały dobrze, wójt do zarządu gminnej spółki, która feralną drogę wybudowała, powołał właśnie jej zleceniodawcę i odbiorcę. I tak na scenę już w nowej roli, czyli tym razem w roli wykonawcy, który ma drogę naprawić, znów wkracza Janusz Janik.
- Nie mieliśmy zastrzeżeń takich, jakie mamy w tej chwili. Mam zastrzeżenia jako wykonawca. W momencie odbioru ta droga była świeżo wykonana - tłumaczy urzędnik Janik.
Prokuratura powiadomiona
Dalszą drogę działania mieszkańcy widzą tylko jedną. - Przygotowałem zawiadomienie do prokuratury, o możliwości popełnienia przestępstwa przez wójta i jego urzędników. Fikcyjnie zlecono i odebrano roboty - mówi Waldemar Płomiński. Będzie zatem wizja lokalna, a co później zadecyduje prokurator.
Autor: dasz/kk / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN