Tragedia w Kamieniu Pomorskim wywołała burzliwą dyskusję na temat bezpieczeństwa na polskich drogach. Jak zapobiegać łamaniu przepisów i odwieść kierowców od wsiadania do samochodu po kieliszku? Czy warto zaostrzać kary, czy może raczej skupić się na prewencyjnych kampaniach społecznych? Wiele krajów decyduje się uczyć obywateli poszanowania dla prawa za pomocą mocnych kampanii społecznych z drastycznym przekazem. Czy spełniają one swoją funkcję?
Po tragedii w Kamieniu Pomorskim, gdzie 1 stycznia pijany kierowca wjechał w grupę przechodniów, zabijając sześć osób, premier Donald Tusk zapowiedział większą nieuchronność kar dla pijanych kierowców i wprowadzenie obowiązku posiadania alkomatów w samochodach.
Eksperci wskazują jednak na to, że zdecydowanie większy nacisk należy położyć na prewencję. W jaki sposób to zrobić? W wielu krajach do łamania przepisów zniechęcają drastyczne kampanie społeczne.
Oceniała je w studiu "Wstajesz i wiesz" psycholog transportu Ewa Odachowska.
- Straszenie nie zawsze działa. I o tym trzeba pamiętać planując różnego rodzaju kampanie. Czasami dobrze jest pokazać pozytywny aspekt zmiany zachowania - przekonywała specjalistka.
Podkreśliła, że zdarza się często, iż filmy uświadamiają nam pewne zachowania, ale wcale nie doprowadzają do ich zmiany.
Oceniając kampanie przygotowane m.in. przez Brytyjczyków ekspertka przyznała, że ich przekaz jest wyraźny, jednak należy się zastanowić, czy jego argumenty trafią do odbiorcy i doprowadzą do zmiany zachowania: - To jest zdecydowanie najtrudniejsze i o tym powinni pamiętać wszyscy twórcy tego typu kampanii społecznych.
Specjalistka przyznała również, że trudno jednoznacznie stwierdzić, co zadziała lepiej - zaostrzanie kar, czy kampanie społeczne. - Różnice indywidualne w zakresie tego rodzaju aspektów są dosyć znaczne, w związku z tym nie możemy znaleźć złotego środka, który zadziała na wszystkich - podkreśliła Odachowska. - Na jednych działa kara, na innych pokazanie pozytywnego aspektu zmiany zachowania - wyjaśniła.
Deklarowana postawa a rzeczywiste zachowanie
Psycholog transportu zwróciła również uwagę na to, że deklarowane przez Polaków postawy są często sprzeczne z ich rzeczywistym zachowaniem: - Polacy bardzo często deklarują, że prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu jest niebezpieczne i ryzykowne. Niemniej jednak z badań wynika, że te same osoby deklarują, że zdarzyło im się wsiąść za kierownicę pod wpływem alkoholu.
- Nie zakładamy, wyjeżdżając z domu, że zdarzy się nam wypadek. Z naszego punktu widzenia jest to zachowanie nieintencjonalne. Gdybyśmy wiedzieli, że dzisiaj właśnie ktoś w nas wjedzie albo my w kogoś wjedziemy, to pewnie byśmy nie wyjechali z domu - wyjaśniła ekspertka, dodając, że takie myślenie jest jedną z największych przeszkód dla skuteczności kampanii społecznych. - W naszej świadomości to wydarzenie jest na tyle daleko od nas samych, że traktujemy je jako takie, które nam się po prostu nie wydarzy - dodała.
Czy przekaz ma szansę zadziałać na świadomość kierowców i sprawić, że nie będą oni łamać przepisów? - Obejrzymy taki przekaz, natomiast z doświadczenia wynika, że osoby, które oglądają tego typu filmy bardzo często mówią, że myślą o tym 15-20 min, a potem myślą zupełnie o czymś innym - wyjaśniła Odachowska.
Autor: kg\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Brytyjskie Ministerstwo Bezpieczeństwa Drogowego