Dostał najwięcej głosów spośród wszystkich 28 nowo wybranych posłów PSL. Pomimo tego nie jest pewien, czy chce wejść do Sejmu. Marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas mówi, że jeśli miałby być posłem, chciałby mieć jednocześnie stanowisko, które przyniesie korzyści regionowi na przykład w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.
Jarubas, który jest szefem świętokrzyskich ludowców, w swoim obwodzie wyborczym dostał 28 750 głosów. To najwięcej spośród 28 nowo wybranych w całym kraju posłów PSL. Jarubas miał też trzeci indywidualny wynik w Świętokrzyskiem - po Beacie Kempie z PiS i Marzenie Okle-Drewnowicz z PO.
- Potrzebuję kilku dni na podjęcie decyzji. Rozmawiam z różnymi ludźmi i spotykam się z różnymi opiniami w tej sprawie. Chcę wybrać takie rozwiązanie, które przyniesie większą szansę na rozwój województwa świętokrzyskiego - mówił Jarubas.
Zawiłe wybory
Szef świętokrzyskich ludowców ma nadzieję na stanowisko w rządzie. Jak mówił, najbliższy ze względu na dotychczasową pracę jest mu resort rozwoju regionalnego, który odpowiada za rozdział środków unijnych. - To nie jest moja indywidualna decyzja czy decyzja PSL, to zależy także od umowy koalicji rządzącej - dodał marszałek, który w środę w Warszawie spotkał się z szefem PSL, wicepremierem Waldemarem Pawlakiem.
Jarubas uważa, że dotychczasowa szefowa ministerstwa rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska (która uzyskała mandat senatorski) prawdopodobnie zostanie na stanowisku.
Jeśli Jarubas zdecyduje się być posłem, w sejmiku województwa świętokrzyskiego może go zastąpić wicestarosta włoszczowski Ryszard Maciejczyk. Musiałby jednak zrezygnować z obecnego stanowiska. Natomiast jeśli Jarubas zostanie w samorządzie jego miejsce w Sejmie zajmie przewodniczący sejmiku województwa świętokrzyskiego, Marek Gos. W wyborach parlamentarnych głosowało na niego 4131 osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jrkruk (CC, Wikipedia)