Moja suka Saba nie zeżarła mebli MSWiA, niech komitet Lewica i Demokraci to sprostuje. W tym celu występuję przeciwko LiD do sądu w trybie wyborczym - powiedział marszałek Sejmu Ludwik Dorn.
- Komitet wyborczy Lewicy i Demokratów zaatakował w płatnym spocie wyborczym mojego psa. Jeśli trzecia siła polityczna w Polsce zajmuje się moją suką i w dodatku rozpowszechnia o niej nieprawdziwe informacje, to muszę zareagować – stwierdził marszałek Ludwik Dorn na specjalnie zwołanej w tej sprawie konferencji prasowej w Sejmie. - Wystąpiłaby Saba, jeśli miałaby legitymację procesową - dodał.
I dalej bronił psa. - Moja suka Saba nie ze swej, ani mojej woli, stała się istotnym przedmiotem sporu wyborczego. Nie ja z mojej suki uczyniłem przedmiot kontrowersji politycznych - w jej sprawie wypowiadali się czołowi politycy LPR, PO, SLD. Ja Saby nie upolityzowałem. Zrobił to LiD. Niech teraz odszczeka nieprawdziwe informacje - zażądał Dorn.
- Gdyby nie to, że ten spot wyborczy został zamieszczony w dniu dzisiejszym (światowym dniu zwierząt), to powiedziałbym, że LiD zszedł na psy – ironizował marszałek Sejmu.
W radiowym spocie LiD zarzuca marszałkowi niezapłacenie za szkody, jakie spowodowała suka Saba. Miała ona zniszczyć meble MSWiA, kiedy Dorn był szefem resortu. Marszałek temu jednak zaprzeczył.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24