Pułkownik rezerwy doktor Piotr Łukasiewicz, odnosząc się w TVN24 do sprawy szczątków obiektu znalezionego pod Bydgoszczą, stwierdził, że rzeczywistość oparta na procedurach "domagałaby się wyjaśnienia". Stwierdził jednak, że obok "bałaganu dotyczącego przestrzeni powietrznej i "bałaganu komunikacyjnego", dochodzi jeszcze "zbliżający się bałagan polityczny związany z kampanią wyborczą".
Wicepremier, szef MON Mariusz Błaszczak odniósł się na czwartkowej konferencji prasowej do sprawy szczątków niezidentyfikowanego obiektu wojskowego, znalezionych pod koniec kwietnia pod Bydgoszczą. Oświadczył między innymi, że "ustalenia kontroli wskazują, że procedury i mechanizmy reagowania (...) zadziałały prawidłowo do poziomu Dowódcy Operacyjnego, który nie wywiązał się właściwie ze swoich obowiązków". Dowódcą tym jest generał broni Tomasz Piotrowski.
Wcześniej szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Rajmund Andrzejczak zapewniał, że on sam "poinformował swoich przełożonych" o incydencie "wtedy, kiedy miało to miejsce". Premier Mateusz Morawiecki podawał, że o sprawie dowiedział się w kwietniu.
Doktor Łukasiewicz o rzeczywistości, która "domagałaby się wyjaśnienia"
Sprawę komentował w TVN24 pułkownik rezerwy doktor Piotr Łukasiewicz z Polityki Insight i Collegium Civitas, były ambasador RP w Afganistanie. Został zapytany, czego oczekiwałby w tej sytuacji ze strony prezydenta, zwierzchnika Sił Zbrojnych.
- Żyjemy w rzeczywistości, (...) takiej formalno-prawnej wojskowej, regulaminowej, systemów łańcuchów dowodzenia i tak dalej. Więc ta rzeczywistość domagałby się wyjaśnienia, przynajmniej przedstawienia, że mieliśmy w grudniu bałagan dotyczący przestrzeni powietrznej, mamy bałagan komunikacyjny dotyczący wydarzenia z grudnia, więc warto byłoby próbować te dwa bałagany jakoś wyjaśniać - powiedział.
- Ale znowu mamy - proszę wybaczyć sformułowanie - zbliżający się bałagan polityczny związany z kampanią wyborczą, w której tego rodzaju wlot rakiety i w zasadzie odnalezienie ją przez panią na koniu po czterech miesiącach, dość mocno uderza w tą charakterystyczną dla szefostwa MON tromtadrację, że jesteśmy "szybcy, zwarci i gotowi", że mamy super bezpieczne niebo, a tymczasem zdarza się taki wypadek i on jest kontynuowany, ciągniony przez kilka miesięcy - powiedział.
CZYTAJ TAKŻE: "Minister Błaszczak jest w pułapce" >>>
Źródło: TVN24