Kwestia używania systemu Pegasus do podsłuchiwania, inwigilowania naszych obywateli musi znaleźć swoje pełne wyjaśnienie - oświadczył premier Donald Tusk na wspólnej konferencji prasowej z premierem Szwecji, który składa wizytę w Warszawie. Szef polskiego rządu powiedział, że wszystkie dokumenty są do dyspozycji prezydenta. Dodał, że do tej pory Andrzej Duda nie wyraził zainteresowania. - Nie jest moją rolą oceniać, dlaczego - stwierdził premier.
W poniedziałek przed południem w KPRM odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z premierem Szwecji Ulfem Kristerssonem. Po rozmowach odbyła się wspólna konferencja prasowa obu premierów, podczas której Tusk został zapytany o sprawę Pegasusa.
W poniedziałek rozpoczęło się posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa, która ma wybrać swoich doradców, złożyć wnioski dowodowe i ustalić pierwszą listę świadków.
Tusk: wszystko, co można było i co można będzie ujawnić, będzie ujawnione
- Kwestia używania systemu Pegasus do podsłuchiwania, inwigilowania naszych obywateli musi znaleźć swoje pełne wyjaśnienie. Po to jest komisja śledcza - powiedział Tusk.
Jak mówił, "jest nie do pomyślenia, żeby przejść do porządku dziennego nad faktem, że przy pomocy tego typu mechanizmów jak Pegasus podsłuchiwano polityków czy liderów opinii społecznej, których jedyną winą było to, że byli krytyczni wobec działań rządów PiS-u". - Ja nie będę żadnej z tego typu spraw używał jako narzędzia do walki politycznej. Proszę ode mnie nie oczekiwać, że będę wyciągał jakieś najsmaczniejsze kawałki z tej dokumentacji i epatował opinię publiczną. Od tego są odpowiednie służby i tutaj zalecany jest poziom realnej odpowiedzialności - podkreślił Tusk.
Zapewnił, że "wszystko, co można było i co można będzie ujawnić, będzie ujawnione". - Ja powiedziałem bardzo otwarcie panu prezydentowi w czasie tego spotkania (Rady Gabinetowej - red.), że wszystkie dokumenty są do jego dyspozycji, jeśli wyrazi zainteresowanie. Ten, który był dokumentem jawnym, został przeze mnie panu prezydentowi pokazany w czasie tego spotkania - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że w przeciwieństwie do swoich poprzedników nie będzie używał materiałów tajnych po to, żeby "stawiać prezydenta czy kogokolwiek z oponentów w kłopotliwej sytuacji". - Jeśli pan prezydent wyrazi wolę zapoznania się z jakimkolwiek dokumentem (…), wszystko jest do dyspozycji pana prezydenta - powtórzył. Dodał, że do tej pory Andrzej Duda nie wyraził zainteresowania. - Nie jest moją rolą oceniać, dlaczego - stwierdził premier.
Tusk: Pegasus to tylko fragment ponurej rzeczywistości
Tusk powiedział, że efektem pracy wszystkich państwowych służb komisji śledczych powinno być "uwolnienie Polski od atmosfery duszności i dwuznaczności". - Nie chcę komentować tych dziesiątek i setek domysłów, kto jest na liście Pegasusa, kogo PiS podsłuchiwał. Sam fakt, że w Polsce narasta przekonanie, że PiS podsłuchiwał wszystkich, także siebie nawzajem, jest czymś trudnym do zniesienia - stwierdził szef rządu.
CZYTAJ WIĘCEJ O SPRAWIE PEGASUSA: "Cybernarzędzie w rękach piromana", w tle polityczny pożar
Zapowiedział, że jeśli tylko pojawi się decyzja prokuratora generalnego i służb specjalnych do ujawnienia części czy całości dokumentów dotyczących Pegasusa, będzie "szczęśliwy, że wreszcie ten spektakl się zakończy". - Niestety nie mam żadnych wątpliwości, że kwestia używania Pegasusa wobec opozycji, wobec liderów opinii publicznej, to jest tylko fragment ponurej rzeczywistości - ocenił Tusk.
Według niego "prawdziwy kłopot polega na tym, że presja ze strony PiS-owskich służb, w tym używanie policji, CBA, podsłuchów, to nie jest tylko kwestia Pegasusa, tylko też tradycyjnych metod działania". - Nie wiem, czy kiedykolwiek będziemy w stanie dowiedzieć się o każdym szczególe działania tych ludzi przeciwko własnym obywatelom. Ale jeśli tylko prokuratura i służby uznają, że jest to możliwe, będziemy ujawniali każde z tych działań. Nie dlatego, że ja tak chcę, tylko dlatego, że takie będą decyzje instytucji odpowiedzialnych za te działania - podkreślił Tusk.
- Ja na pewno nie będę nikogo epatował moją wiedzą - stwierdził premier i dodał, że będzie starał się być "maksymalnie odpowiedzialny za słowo".
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24