Szef PO Donald Tusk wystąpił z prelekcją na Uniwersytecie Rzeszowskim. - Mam bardzo głębokie przekonanie, że znowu świat doszedł do tego momentu, w którym wszystko co dla nas święte i ważne, jest naprawdę zagrożone - mówił. Jego zdaniem po doświadczeniach ostatnich kilku lat, szczególnie ataku Rosji na Ukrainę, "mamy prawo spodziewać się wszystkich, nawet najbardziej nieprawdopodobnych scenariuszy".
Przewodniczący PO i były premier oraz były przewodniczący Rady Europejskiej wystąpił we wtorek z prelekcją pt. "Polska-Ukraina-Świat. Szanse i zagrożenia" na Uniwersytecie Rzeszowskim. - Nie mam żadnych wątpliwości, że my - stając po stronie Ukrainy - stajemy nie tylko po stronie własnego bezpieczeństwa i interesu, ale przede wszystkim stajemy po stronie dobra w walce ze złem" - mówił.
- My po doświadczeniach ostatnich kilku lat, szczególnie doświadczeniu pandemicznym i ataku Rosji na Ukrainę, my dokładnie od tego momentu mamy prawo spodziewać się wszystkich, nawet najbardziej nieprawdopodobnych scenariuszy - ocenił.
Powiedział, że ma bardzo głębokie przekonanie, że znowu świat doszedł do tego momentu, w którym wszystko co dla nas święte i ważne, jest naprawdę zagrożone.
Relacja na żywo: Atak Rosji na Ukrainę. 62. doba inwazji
Tusk o perspektywie przystąpienia Ukrainy do UE
Tusk był pytany, jakie są perspektywy przystąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej. Ocenił, że obecnie jest to bardziej realne niż kiedykolwiek, choć bynajmniej nie zagwarantowane. Podkreślił, że Ukraińcy pokazali, że są bardziej europejscy "niż niektórzy europejscy politycy, nawet niektóre europejskie narody". - Nie mamy żadnych moralnych, ani racjonalnych argumentów, żeby Ukraina nie stała się członkiem Unii Europejskiej - zaznaczył.
Zwrócił również uwagę, że w rosyjskim interesie jest przedstawianie Ukrainy jako państwa słabego i skorumpowanego, o standardach nieprzystających do członkostwa w UE. - Korupcja to nie jest ukraiński wynalazek, choć nie ulega wątpliwości, że wymagałoby to jeszcze dużo pracy - zauważył.
Tusk o gwarancji bezpieczeństwa i europejskiej armii
Były premier pytany był także o gwarancje bezpieczeństwa, które miałaby otrzymać od szeregu państw - w tym Polski - Ukraina po zakończeniu wojny. Ocenił, że wiele większy potencjał miałyby rozwiązania angażujące cały Zachód, nie tylko wybrane państwa. Podkreślił, że podstawą systemu bezpieczeństwa dla Polski pozostaje NATO.
Jak zaznaczył, obecnie planowanie, jak będzie wyglądał przyszły system bezpieczeństwa wokół Ukrainy, jest "w tym sensie przedwczesne, że Ukraina obecnie znajduje się w najbardziej krytycznym momencie gorącej wojny". - Warto o tym myśleć w kategoriach bezpieczeństwa dla Europy - myślę, że to jest tożsame, a w jakimś sensie poważniejsze wyzwanie - ocenił.
Pytany o pomysł powołania europejskiej armii, Tusk ocenił, że wspólna armia bez wspólnie polityki zagranicznej nie ma sensu. - Tu nie chodzi o to, żeby mieć czołgi z żółtą gwiazdką na niebieskim tle. Chodzi o to, żeby Unia Europejska stałą się wspólnotą polityczną, która na gruncie podzielanych wartości jest w stanie zbudować wspólną politykę zagraniczną. Mam wrażenie, że zupełnie gdzie indziej armię europejską posłałby (premier Węgier) Viktor Orban, a zupełnie gdzie indziej - na przykład ja. A obaj jesteśmy w Unii Europejskiej - podkreślił.
Źródło: PAP