- Myślę, że niebezpieczeństwo dla rządzących jest bardzo proste. Jeżeli od stycznia, lutego czy marca nie zmniejszą się kolejki w sądach i przewlekłość spraw się nie zmieni, to ludzie dostrzegą, że to nie była żadna "dobra zmiana", tylko wymiana kadrowa. A wymiana kadrowa zawsze się ludziom źle kojarzy - mówił doktor Mirosław Oczkoś we "Wstajesz i weekend". Ekspert od wizerunku politycznego prognozował, czego można się spodziewać w polityce w przyszłym roku.
Pytany, czy ogłoszenie przez prezydenta Andrzeja Dudę, że podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa tego samego dnia, w którym Komisja Europejska zarzucająca Polsce łamanie zasad praworządności zadecydowała o uruchomieniu wobec naszego kraju artykułu 7 - było przemyślanym "zagraniem Unii na nosie", Oczkoś potwierdził: - Tak, było to celowe zagranie. Gesty w polityce mają bardzo duże znaczenie.
"Grzybowa, a nie barszcz"
W ocenie eksperta od politycznego wizerunku "pan prezydent wrócił na tory", na których był przed zawetowaniem PiS-owskich ustaw. - A w zasadzie zaczął krzyczeć na Unię, że to zło to jest właśnie Timmermans [Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej - przyp. red.] i cała Komisja Europejska - zauważył.
- Większość Polaków chce być w Unii i dostrzega plusy Unii, natomiast przekaz ze strony rządowej jest taki, że Unia nas drenuje. Mamy klasyczny dysonans poznawczy: co innego widać na co dzień, a co innego słychać - wyjaśnił Oczkoś. W jego ocenie to "realny problem".
- Do tej pory jeszcze nigdy w świecie, nie tylko w Polsce nie było tak otwartego kłamstwa w przestrzeni publicznej. To można "przefajnować". jeżeli jest za dużo grzybów w barszczu, to wtedy jest grzybowa, a nie barszcz - tłumaczył ekspert od wizerunku politycznego.
"Przykryć to igrzyskami"
- Myślę, że dążono do tego, żeby to było jak najszybciej, "dopchnięto" trochę kolanem - tak z kolei skomentował podpisanie ustaw sądowniczych tuż przed świętami. - To nie o to chodzi, że Polacy się nie interesują ustawami, tylko mało kto jest się wstanie w to wgryźć - podkreślił.
Zdaniem Oczkosia "niebezpieczeństwo dla rządzących" dotyczące ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym leży gdzie indziej i jest "bardzo proste".
- Jeżeli od stycznia, lutego, czy marca nie zmniejszą się kolejki w sądach i przewlekłość spraw się nie zmieni, to ludzie dostrzegą, że to nie była żadna "dobra zmiana", tylko wymiana kadrowa - skomentował. - A wymiana kadrowa zawsze się ludziom źle kojarzy - dodał. - W tych ustawach nie widać - przynajmniej ja nie widzę czegoś takiego - czegoś, co by zmniejszało kolejki w sądach - podkreślił.
Według Oczkosia to może być "realny problem", który "władza będzie próbowała przykryć 'igrzyskami'".
"Pomajstrować przy wyborach"
- Myślę, że przed nami rok igrzysk, a nie chleba - podkreślił Oczkoś, pytany o to, co czeka nas w polskiej polityce w ciągu następnych 12 miesięcy.
Według niego w przyszłym roku mogą zostać wprowadzone dwie ustawy bardzo "zmieniające naszą rzeczywistość". - Pierwsza to ustawa o mediach i druga - nie wiem, czy wzbudzi kontrowersje, ale jest dosyć mocna - to ustawa o powołaniu ministerstwa, na czele którego stanie Mariusz Kamiński - powiedział.
Ekspert zauważył, że w przyszłym i kolejnym roku czekają nas wybory, co według niego może zmienić sytuację. - Wszystkie wybory uzupełniające, które się teraz odbywają w Polsce, Prawo i Sprawiedliwość przegrywa. Na wójtów, na burmistrzów, takie lokalne. To jest jakiś znak - ocenił.
- Teraz pytanie, na ile rządząca partia będzie chciała - mówiąc kolokwialnie - pomajstrować przy wyborach samorządowych - kontynuował. - Bo one będą takim papierkiem lakmusowym. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość w nich jednoznacznie nie wygra, to będzie znak dla opozycji, że jest szansa jeszcze powygrywać w różnych miejscach - argumentował Oczkoś.
"Bój śmiertelny"
- No i oczywiście wybory parlamentarne, które są kotwicą taką w tym wszystkim. To będzie już taki bój śmiertelny, jeżeli oczywiście będzie z kim walczyć, bo być może do tego czasu Prawo i Sprawiedliwość pozamyka kogo się da z opozycji - skomentował gość "Wstajesz i weekend".
Autor: tvn24.pl, PAP / Źródło: azb//now