Sośnierz: ci, którzy biorą państwowe świadczenia, powinni zrezygnować z prawa do głosowania

Sośnierz: powinniśmy zrezygnować z bycia beneficjentem własnego głosowania
Dobromir Sośnierz: jeśli głosujemy na najbliższe cztery lata, powinniśmy zrezygnować z bycia beneficjentem własnego głosowania
Źródło: tvn24

Dobromir Sośnierz, nowo wybrany poseł Konfederacji, uważa, że "głosować powinni ci, którzy finansują państwo", a z prawa wyborczego powinni zrezygnować "ci, którzy zapisują się na świadczenia państwowe". - Zastrzegam za każdym razem, żeby nie traktować tego jako programu Konfederacji, bo to moja autorska wizja - tłumaczył swoje poglądy w "Tak jest". - Ten bardzo zły pomysł odbierania praw wyborczych osobom pobierającym zasiłki to jeden z wielu, niekoniecznie najgorszy, antydemokratycznych pomysłów Konfederacji, która jest formacją otwarcie wrogą demokracji i prawom człowieka - podkreślił Maciej Konieczny z Lewicy.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

WIĘCEJ POWYBORCZYCH WIADOMOŚCI W SPECJALNYM SERWISIE TVN24.PL

Sośnierz i Konieczny to nowi posłowie wybrani w tym samym okręgu - katowickim. Obaj są jedynymi kandydatami ze swoich partii, którzy uzyskali tam mandat.

Na początku października Sośnierz stwierdził w Polskim Radiu, że "ci, którzy zapisują się na świadczenia państwowe, powinni zrezygnować z prawa do głosowania". - Jakich wyników możemy spodziewać się w tej sytuacji? Głosować powinni ci, którzy finansują państwo - ocenił.

W "Tak jest" wyjaśnił, że to jego autorski, nieuzgodniony "póki co" z partią pogląd. - Jeśli głosujemy na najbliższe cztery lata, powinniśmy zrezygnować z bycia beneficjentem własnego głosowania - przekonywał.

- Bo jeśli ktoś uważa, że zasiłki są słuszne, to w porządku, niech tak głosuje, ale niech nie będzie jednocześnie zyskującym - mówił. Komentując program 500 plus, dodał, że "na szczęście to masowe przekupstwo uprawiane przez PiS nie działa w stu procentach". - Gdyby działało, to mieliby 70 procent w wyborach. Jak widać, z powodów mniej lub bardziej mądrych, ludzie nie dają się przekupić - podkreślił.

Konieczny o "antydemokratycznej Konfederacji"

Maciej Konieczny z Lewicy stwierdził, że obawia się, że "ten bardzo zły pomysł odbierania praw wyborczych osobom pobierającym zasiłki to jeden z wielu, niekoniecznie najgorszy, antydemokratycznych pomysłów Konfederacji, która jest formacją otwarcie wrogą demokracji i prawom człowieka".

Konieczny podkreślił, że "to nie jest dobry pomysł, żebyśmy teraz zaczęli normalnie rozmawiać z Konfederacją, jakby to była siła polityczna jak każda inna". Przywołał Krzysztofa Bosaka, jednego z jedenastu nowo wybranych posłów Konfederacji. - On co prawda lubi straszyć sądem, jeśli nazwać go faszystą, ale kiedy w teście poglądów wyszło mu, że jest faszystą, to ucieszył się jak dziecko. Nie mam wątpliwości, że to ta druga reakcja jest prawdziwa - ocenił.- Kiedy słyszę pana (Sławomira) Neumana (z PO - przyp. red.), który w tym antyPiS-owskim zapędzie gotowy jest na jakieś konszachty z Konfederacją, to ja mówię: nigdy. Każdy demokrata i każda demokratka powinni dążyć do absolutnej izolacji Konfederacji w parlamencie, skoro już się tam znalazła - przekonywał. Zwracając się do Sośnierza, Konieczny powiedział: - Dostaliście wystarczająco dużo głosów, żeby się dostać do parlamentu, teraz my jako demokraci i demokratki musimy sprawić, aby to się wydarzyło po raz ostatni i żebyście nigdy nie uzyskali żadnego wpływu na państwo.- To jest demokracja w wydaniu Lewicy - odpowiedział poseł Konfederacji.

"Większość ludzi, która chodzi na wybory, nie zna się zupełnie na polityce"

Sośnierz stwierdził, że "łatwo schlebiać wyborcom". - W tej chwili większość ludzi, która chodzi na wybory, nie zna się zupełnie na polityce, w związku z tym politycy muszą dopasować swoje programy do najniższego wspólnego mianownika – przyznał.

Jak mówił, "jeśli chodzą na wybory miliony ludzi, a trzy procent ma jako-taką orientację polityczną, to wiadomo, że zdecydują ci niezorientowani".

- Można przejść teraz do porządku dziennego, lecieć populizmem schlebiającym wyborcom. Nigdzie nie jest napisane, że w demokracji muszą wszyscy głosować - wskazał.

"Nierówności społeczne są zabójcze dla demokracji"

Politycy komentowali także jeden z postulatów Lewicy, dotyczący progresji podatkowej.

- Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że w Polsce, proporcjonalnie do swoich dochodów, pielęgniarka czy nauczycielka płaci w podatkach więcej niż ludzie bardzo zamożni. Co jest tym bardziej dotkliwe, że jeśli ktoś zarabia trzy tysiące, to po opłaceniu czynszu i rat, to zostaje mu bardzo niewiele. Jak ktoś zarabia kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, to te podatki będą dużo mniej dotkliwe - wyjaśniał Konieczny.Według posła Lewicy, "nierówności społeczne są zabójcze dla demokracji". - Wolny rynek to koncentracja kapitału i dominacja najsilniejszych, (..) tutaj nie ma szans na jakąkolwiek równą grę. Po to są progresywne podatki, aby każdy mógł decydować o sobie, żeby to pole było bardziej wyrównane - przekonywał, powołując się na państwa skandynawskie, gdzie taki system - jak wskazał - działa.Według posła Konfederacji słowa Koniecznego są "niesamowitą bzdurą lewicową".

- Lewica jest fanatykiem siły. Jeśli nie podoba jej się wynik gry rynkowej, to oni chcą to wyrównywać przemocą - stwierdził.

Autor: akw//kg / Źródło: tvn24

Czytaj także: