|

"Dobra zmiana" nad jeziorem. Czy rzecznik rządu ma coś do połowu leszcza?

W dwóch niewielkich wsiach Ziemi Słupskiej kilkunastu rybaków zostało pozbawionych pracy. - Zrobiono to w białych rękawiczkach. Przyszła do nas "dobra zmiana" - mówią z goryczą. - Tylko dla kogo dobra? Bo przecież nie dla nas - dodają. Ich zdaniem sprawa ma podłoże polityczne i sięga samej Warszawy.Artykuł dostępny w subskrypcji

- I jak ja mam teraz się przebranżowić? Za biurkiem mam usiąść czy na TIR-ach jeździć? - Mieczysław Morgaś jest potężnie zbudowanym mężczyzną. Jego dłonie, nawykłe do wyciągania sieci z jeziora, jak sam mówi, nie nadają się do trzymania długopisu.

Czytaj także: