Żeby sprawdzić językową sprawność Kazimierza Marcinkiewicza, "SE" wynajął dwóch native speakerów z warszawskich szkół językowych. Obydwaj starali się namówić byłego premiera na rozmowę w sprawie pracy. Niestety, nawet gdyby udało im się spotkać, to ze zrozumieniem Marcinkiewicza mieliby nie lada kłopot.
Poziom języka angielskiego dyrektora w EBOiR jest bowiem zatrważający. Po spędzeniu roku w Londynie, Kazimierz Marcinkiewicz nie potrafi sklecić prawidłowego zdania, o płynności wypowiedzi szkoda wspominać, a jego wymowa woła o pomstę do nieba.
Żeby ocenić sprawność językową naszego byłego premiera, lepiej jednak go usłyszeć, niż o tym czytać. Dlatego zamieszczamy specjalnie dla was pełne nagrania obu rozmów.
Tutaj wspomnimy jedynie, jakie posady "SE" zaproponował byłemu premierowi. Kazimierz Marcinkiewicz miał szansę pracy w nowopowstającym banku operującym w branży kanalizacyjnej. Albo kierować zespołem sprzątaczy. Były premier poprosił o przesłanie mu ofert na piśmie.
ŁUD
Źródło: Super Express
Źródło zdjęcia głównego: TVN24