- W Polsce zrezygnowano z ćwiczeń na symulatorach, a teraz w Moskwie odwzorowuje się na nich lot Tu-154. A więc symulator pozwala na realistyczne odwzorowanie lotu. Rezygnacja z ćwiczeń na symulatorach przyczyniła się do tej katastrofy - takie wnioski z symulacji lądowania prezydenckiego tupolewa, które przeprowadzono w Moskwie, wyciąga ekspert Tomasz Hypki. Inni dodają, że ćwiczenia na symulatorze pozwalają ustalić "punkt krytyczny", po przekroczeniu którego nie ma szans uniknąć katastrofy.
W poniedziałek Międzynarodowy Komitet Lotniczy przekazał polskiej stronie dokumenty m.in. z eksperymentu, który przeprowadzono na symulatorach lotu. W jego ramach zmodelowano podejście polskiego Tu-154M do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. W eksperymencie uczestniczyli rosyjscy i polscy eksperci oraz piloci. Piloci wykonali cztery próby posadzenia maszyny. Jedna z nich - gdy założono, że odejście nastąpi z wysokości 20 metrów - zakończyła się katastrofą.
Polscy eksperci lotniczy podkreślają, że każdy samolot ma swoją bezwładność, dlatego czasem trzeba kilku lub kilkunastu sekund, by maszyna zareagowała na działanie pilota.
- A więc twierdzenie, że można nie wyjść z wysokości 20 m, może być prawdziwe" - ocenił Piotr Abraszek.
Lekcja na przyszłość
Zdaniem Grzegorza Sobczaka ze "Skrzydlatej Polski" eksperyment zrobiony w Rosji może być odpowiednikiem wizji lokalnej prowadzonej w śledztwie przez prokuraturę. Jak mówił, nie będzie to miało przełomowego charakteru w dochodzeniu.
- Myślę, że chodziło o to, by wiedzieć, kiedy sytuacja była na tyle groźna, że nie będzie szans na wyprowadzenie samolotu. Chodziło o znalezienie punktu krytycznego, którego przekroczenie powodowało, że sytuacja już zmierzała ku katastrofie - wyjaśnił.
Z kolei Tomasz Hypki, prezes Agencji Lotniczej Altair, zwraca uwagę, że w Polsce zrezygnowano z ćwiczeń na symulatorach, a teraz w Moskwie odwzorowuje się na nich lot Tu-154.
- A więc symulator pozwala na realistyczne odwzorowanie lotu. Rezygnacja z ćwiczeń na symulatorach przyczyniła się do tej katastrofy
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24