- Prezydent Lech Kaczyński nie przewiduje obecności podczas szczytu UE w Brukseli - głosi komunikat Kancelarii Prezydenta. Lech Kaczyński podjął tę decyzję po rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem. Dziś rząd musi zaprezentować ostateczny skład polskiej delegacji.
"12 grudnia 2007 r. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński przyjął na spotkaniu w Pałacu Prezydenckim Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska. Podczas spotkania ustalono, że szefem delegacji polskiej podczas szczytu Rady Europejskiej w Lizbonie będzie Prezydent RP, natomiast szefem delegacji na szczyt brukselski – Prezes Rady Ministrów. Prezydent Lech Kaczyński nie przewiduje obecności podczas szczytu w Brukseli" - głosi komunikat.
- Prezydent kieruje się troską o dobro państwa i nie chce, żeby wizerunek Polski był nadwyrężony zagranicą - powiedział w TVN24 Michał Kamiński z Kancelarii. - Spór w jakimś sensie istnieje, wynika z doprecyzowania przepisów obowiązujących w konstytucji i interpretacji uprawnień głowy państwa w kwestii polityki zagranicznej - dodał.
"To próba sił"
Podczas tego spotkania ustalono, że szefem polskiej delegacji państwowej na szczyt UE w Lizbonie będzie Lech Kaczyński, w tej delegacji będzie też uczestniczyć premier Donald Tusk. Natomiast szefem delegacji w Brukseli będzie Donald Tusk i Donald Tusk tam leci. Michał Kamiński
- Albo będę w Lizbonie i Brukseli, albo nigdzie - takie ultimatum miał postawić premierowi prezydent. - Powiem wprost, ja tak naprawdę odbieram to czasem jako próbę siłowania, kto tak naprawdę decyduje o polityce międzynarodowej - dodał Tusk.
Premier nalega, by prezydent jako główny negocjator traktatu UE przewodniczył polskiej delegacji w Lizbonie, nie uczestniczył natomiast w następującym po nim szczycie w Brukseli.
Wczoraj wyjaśniał, że posiedzenie Rady Europejskiej "to w sposób oczywisty domena działania rządu". - I mam nadzieję, że pan prezydent przyjmie ten punkt widzenia, bo to jest jedyny logiczny punkt widzenia - dodał.
Skład delegacji już wysłany?
Czy MSZ jednak nie poczekał, aż prezydent przyjmie "jedyny logiczny" punkt widzenia? Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera powiedział dziś w RMF FM: - Podejrzewam, że MSZ wysłał już informacje, kto będzie reprezentował Polskę na unijnym szczycie w Brukseli. Szefem delegacji będzie premier, prezydenta tam nie będzie - dodał.
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski w rozmowie z portalem tvn24.pl nie potwierdził jednak tych informacji. - Nic mi o tym nie wiadomo. Dziś o 11. premier spotyka się z prezydentem i wszelkie ustalenia będą pochodną tej rozmowy - powiedział
Jakubiak: prezydent powinien pojechać na oba szczyty
Z kolei według według prezydenta i PiS to Lech Kaczyński powinien przewodniczyć obu delegacjom. - W krajach, gdzie polityka zagraniczna jest prowadzona przez zarówno ośrodek wykonawczy, jak i wspierający, zdarza się, że przyjeżdżają na takie szczyty głowy państwa. Jest tak w przypadku Francji, Litwy czy Czech i to nie budzi niczyjego zdziwienia – powiedziała w TVN24 była szefowa Gabinetu Prezydenta, obecnie posłanka PiS Elżbieta Jakubiak.
Jak dodała, spór o skład polskiej delegacji jest niepotrzebny. - W polityce zagranicznej ważne jest by konflikty były wewnętrzne, a na zewnątrz Polska prezentowała jedną linię - stwierdziła.
Źródło: tvn24.pl, Radio Zet, RMF FM