- To się szalenie rzadko zdarza, bo my na ogół nie lubimy naszych dobroczyńców - mówił o "Deklaracji Przyjaźni i Podziwu dla Stanów Zjednoczonych" amerykanista Zbigniew Lewicki. O tym, jak to się stało, że 5,5 miliona Polaków postanowiło wyrazić wdzięczność wobec Amerykanów opowiadali goście debaty "Sto lat niepodległości" w TVN24.
W 1926 roku powstała Deklaracja o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych. Podpisało ją 5,5 miliona Polaków. Była aktem podziękowania za pomoc ze strony USA.
Polska miała wiele powodów do wdzięczności. W 1918 roku ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilson w słynnym przemówieniu pokojowym wezwał do odbudowy Polski po ponad stu latach zaborów.
- Jestem przekonany, że decyzja prezydenta Wilsona o wpisaniu Polski do wymiaru pokojowego dla Europy była przesądzająca o tym, że niepodległość naszego kraju była elementem rozstrzygnięć w Wersalu - podkreślił Zbigniew Gluza, prezes Ośrodka KARTA.
- Postawa strony amerykańskiej wpłynęła także na to, jak ten kraj był ustanawiany - zwrócił uwagę.
"Wilson był dla nas sztandarową postacią"
Były ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych Ryszard Schnepf zauważył, że zaangażowanie prezydenta Wilsona w odbudowę naszego kraju i reakcja polskiego społeczeństwa nie są w USA powszechnie znanymi faktami.
Amerykanista z UKSW Zbigniew Lewicki tłumaczył, że mieszkańcy USA "nie mają powodu wiedzieć wiele o tym, co się wydarzyło w 1917-1918 roku", bo "nie dotyczyło to Ameryki".
- Wtedy Ameryka była od Europy bardzo daleka. To nie jest to, co teraz, że to jest ten sam świat. Podróże ciągle trwały jeszcze wiele dni. Tamta rzeczywistość nie zapadła Amerykanom specjalnie w pamięć, bo nie było powodów - wyjaśniał.
- Dla nas natomiast Woodrow Wilson był sztandarową postacią - zaznaczył.
Profesor Lewicki zwrócił uwagę, że ogromny wkład w to wydarzenie miał Ignacy Paderewski. Polak zaprzyjaźnił się z bliskim doradcą Wilsona - Edwardem Housem.
- (Paderewski) przekonał go do poparcia niepodległości Polski - wskazywał. - Edward House był z kolei tą osobą, która mogła łatwo przekonać prezydenta - dodał. - Oczywiście, ogromną rolę odegrała tu postać Paderewskiego, który był idolem w Ameryce - mówił.
Według Ryszarda Schnepfa inną ważną postacią była żona prezydenta, Edith Wilson. Jak mówił, Paderewski często grywał w jej domu i opowiadał o Polsce.
- Nie jest wykluczone, że małżonka prezydenta Stanów Zjednoczonych miała swój udział w tym, żeby prezydent Wilson wiedział o Polsce więcej. To pochodziło z domowego ogniska - tłumaczył.
"Tony, które ratowały życie"
Od pierwszych miesięcy 1919 r. do Polski zza Oceanu przysłano także znaczącą pomoc żywnościową i humanitarną dla obywateli odradzającego się państwa. Pomoc organizował Herbert Hoover.
- To jest zupełnie nieprawdopodobne. To były tony, które ratowały życie. Hoover był bardzo sprawnym organizatorem. Pomoc była bardzo dobrze dostarczana i dystrybuowana - podkreślał Lewicki.
- Wilson, House i Hoover to są te trzy osoby, które z różnych pobudek, nie zawsze do końca zrozumiałych, humanitarnych, emocjonalnych, czy politycznych, postanowiły pomóc temu państwu, które się po ponad 100 latach odradzało - tłumaczył.
Zbigniew Gluza zaznaczał, że wdzięczność Polaków była ogromna. - Pomoc materialna, którą zorganizowano między 1919 a 1922 rokiem, miała ogromną skalę, To były bardzo rozległe transporty. W wielu przypadkach było to ratowanie życia - wyjaśnił.
- Amerykanie wprowadzili na przykład zasadę, że każde dziecko i każda matka karmiąca muszą dostać jeden ciepły posiłek dziennie. Wielu miało przekonanie, że Amerykanie nas uratowali, w sensie fizycznym, ale uratowali też naszą niepodległość, bo się nie załamała od tej biedy, która była bardzo dotkliwa - mówił.
Również Zbigniew Lewicki podkreślał, że wdzięczność Polaków była "nieprawdopodobna". - To się szalenie rzadko zdarza, bo my na ogół nie lubimy naszych dobroczyńców. A tutaj wykazaliśmy, że jesteśmy na tyle szlachetnym narodem, że bardzo mocno za to podziękowaliśmy - zwrócił uwagę.
ZOBACZ CAŁĄ DEBATĘ:
Wyjątkowa wystawa
Dzięki staraniom Biblioteki Polskiej w Waszyngtonie kilkadziesiąt tysięcy stron "Deklaracji" zostało zeskanowanych i zdigitalizowanych. 18 października w Warszawie Ośrodek KARTA i Dom Spotkań z Historią na specjalnej wystawie chcą pokazać "Deklarację" i uświadomić nam, jak silny był sentyment do Stanów Zjednoczonych w przedwojennej Polsce.
Autor: kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24