Czworo spadochroniarzy spadło do Bałtyku. Nie żyją dwie kobiety w wieku 29 i 33 lat

Czworo spadochroniarzy wpadło do morza. Nie żyją dwie kobiety
Czworo spadochroniarzy wpadło do morza
Źródło: tvn24

Cztery osoby, które skakały ze spadochronami nad Bałtykiem, zostały porwane przez wiatr i wpadły do morza na wysokości kołobrzeskiego osiedla Podczele (woj. zachodniopomorskie). Dwie kobiety - 29- i 33-latka - zmarły, pomimo prawie godzinnej reanimacji. Jak ustalili śledczy, byli to doświadczeni skoczkowie.

Do tragicznego wypadku doszło po godzinie 20 w poniedziałek na wysokości osiedla Podczele w Kołobrzegu. Na pomoc przyjechały cztery zastępy straży pożarnej, policja, pogotowie i ratownicy Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Dwóch mężczyzn wydostało się z wody o własnych siłach

- O godzinie 20.11 otrzymaliśmy zgłoszenie, że czterech spadochroniarzy, latających nad Kołobrzegiem, którzy wystartowali najprawdopodobniej z lotniska spod kołobrzeskiego Podczela, zostało porwanych przez wiatr i wpadło do morza - relacjonował w poniedziałek wieczorem rzecznik komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie Tomasz Kubiak.

- Na miejscu dwóch mężczyzn wydostało się samodzielnie z wody. Dwie kobiety były poszukiwane i zostały wydobyte z wody i przekazane służbom medycznym. Po prawie godzinnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej, niestety, lekarz stwierdził zgon tych kobiet - wyjaśnił przedstawiciel straży pożarnej.

Kubiak zaznaczył, że nie posiada szczegółowych informacji, w jakich okolicznościach doszło do zdarzenia.

Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu.

Chcieli utworzyć figurę akrobatyczną

Jak ustalili śledczy, kobiety, które zginęły to 29-letnia mieszanka Złotowa i 33-letnia mieszkanka Wyrzyska.

Według wstępnych ustaleń prokuratury, w poniedziałek około godziny 19.30 grupa spadochroniarzy wystartowała z lotniska Bagicz w Kołobrzegu.

- Założeniem było, że utworzą figurę akrobatyczną, złapią się wszyscy w czwórkę za ręce, następnie rozdzielą się i wylądują na plaży. Niestety miejsce lądowania nie wypadło na plaży. Skoczkowie wylądowali w morzu - mówi Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.

Spadochroniarze wpadli do wody około 300 metrów od brzegu. Najbliżej wylądowali mężczyźni i to im udało się wyjść z wody.

- Zrzucili ekwipunek i próbowali płynąć na ratunek pozostałym członkom grupy - dodaje Gąsiorowski.

Kobiety z wody wyciągnęły służby ratunkowe. Mimo reanimacji nie udało się ich uratować.

"Za długo przebywały pod wodą"

Łukasz Kamiński, kierownik Centrum Koordynacji Ratownictwa Wodnego w Szczecinie powiedział, że informacja o wypadku z udziałem spadochroniarzy dotarła do CKRW chwilę przed godziną 20.

- Dyspozytor CKRW bezzwłocznie na miejsce skierował siły i środki WOPR województwa zachodniopomorskiego, grupę interwencyjną WOPR Kołobrzeg, grupę interwencyjną powiatu białogardzkiego, a także o zdarzeniu zostały poinformowane Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa, Państwowa Straż Pożarna, policja oraz państwowe ratownictwo medyczne - przekazał Kamiński.

Ze względu na długi okres jaki dwie osoby przebywały pod wodą nie udało się ich uratować

"Ze względu na długi okres, jaki dwie osoby przebywały pod wodą, nie udało się ich uratować"

- Całe działania trwały do godziny 21. W ich trakcie udało się ratownikom WOPR, jak i Brzegowej Służbie Ratownictwa wydostać na brzeg dwie osoby poszkodowane. Niestety, były one bez funkcji życiowych. Ratownicy bezzwłocznie przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Niestety, ze względu na długi okres, jaki te dwie osoby przebywały pod wodą, tych osób nie udało się uratować - dodał.

Doświadczeni spadochroniarze

Jak ustaliła reporterka TVN24 Alicja Rucińska, skoki organizowała firma z Torunia.

Według prokuratury, zarówno spadochroniarze, ja i pilot byli trzeźwi.

- Wszyscy członkowie grupy byli doświadczonymi skoczkami spadochronowymi, mieli certyfikaty wydane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. Nie był to na pewno komercyjnie organizowany skok. Było to w ramach uprawiania sportu - tłumaczy Gąsiorowski.

Prokuratura zabezpieczyła dwie minikamery z ekwipunku. Śledczy sprawdzą, czy działały one podczas skoku. Dodatkowo policja przesłuchuje świadków, w tym mężczyzn, którzy skakali w poniedziałek.

- Wśród zabezpieczonego sprzętu nie było niestety kamizelek ratunkowych - dodaje prokurator.

Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu prowadzi postępowanie w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci.

Spadochroniarze wpadli do morza na wysokości kołobrzeskiego osiedla Podczele
Spadochroniarze wpadli do morza na wysokości kołobrzeskiego osiedla Podczele
Źródło: Google Maps

Autor: tmw, MAK//kg/ ks / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: