W czwartek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz spotkał się z wiceministrem spraw zagranicznych Marcinem Bosackim. Tematem rozmów były m.in. nominacje ambasadorskie, procedura wymiany dokumentów pomiędzy kancelarią prezydenta a rządem, a także obecność przedstawicieli resortu dyplomacji w zagranicznych delegacjach prezydenta Karola Nawrockiego.
Spór o ambasadorów
Początek sporu o nominacje ambasadorskie sięga jeszcze kadencji prezydenta Andrzeja Dudy, który nie zgodził się na wybrane kandydatury. W niektórych placówkach wskazani przez rząd dyplomaci pełnią urząd chargé d'affaires. Tak jest m.in. w ambasadzie w Waszyngtonie, którą kieruje Bogdan Klich.
Przydacz ocenił, że spotkanie z Bosackim było "potrzebne i konstruktywne". - W dobie wyzwań, także i natury bezpieczeństwa, ta koordynacja i współpraca pomiędzy Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Pałacem Prezydenckim jest wskazana i potrzebna - ocenił.
W kwestii nominacji ambasadorskich minister przekazał stanowisko, które kancelaria prezydenta sygnalizowała już wcześniej. Podkreślił, że każde nazwisko kandydata na ambasadora powinno być konsultowane i otrzymać akceptację Nawrockiego. - Oczekujemy, że po pierwsze będą przestrzegane zasady konstytucyjne, a po drugie - przepisy ustawy, po trzecie - dobra tradycja, (liczymy) że MSZ wycofa się ze złej tradycji, prób dominacji i szantażu, a powróci do konstruktywnego dialogu - powiedział.
Na późniejszym, osobnym briefingu prasowym wiceszef MSZ Marcin Bosacki ocenił, iż "niefortunnym" jest, że "na kilkudziesięciu stanowiskach szefów placówek reprezentują nas chargé d'affaires, a nie ambasadorowie".
- To jest wynik braku podpisów byłego i obecnego prezydenta - stwierdził i dodał, że rząd nadal apeluje, aby prezydent Nawrocki działał "w granicach i w ramach prawa". - To, że prezydent ma prerogatywę mianowania ambasadorów jest nie tylko jego prawem, ale też obowiązkiem - podkreślił.
Zaznaczył, że "cała procedura wyboru" kandydatów na polskich ambasadorów "została zgodnie z prawem przeprowadzona".
Bosacki podkreślił, że szef MSZ Radosław Sikorski jest gotowy na kompromis z prezydentem w sprawie niektórych nominacji ambasadorskich, ale żeby do niego doszło najpierw musi się odbyć spotkanie między oboma politykami. - Kompromis w sprawach personalnych (z prezydentem) - na to pan minister Sikorski jest gotowy. Tylko musi wreszcie dojść do ich bezpośredniego spotkania - mówił.
"Nie było mowy o żadnych personaliach"
Przydacz mówił wcześniej, że "nie można się zgodzić na to, aby były procedowane kandydatury bez wstępnego sygnału ze strony prezydenta RP, co do zgody na daną kandydaturę". - Uważamy, że wszystkie te kandydatury, które był procedowane za czasów poprzedniego prezydenta (Andrzeja Dudy) w oczywisty sposób muszą zostać powtórzone, ze względu na fakt zasiadania w fotelu prezydenckim innej osoby - zaznaczył szef BPM.
Jednocześnie - jak zauważył Przydacz - prezydent Nawrocki mówi wprost - "każda osoba, która bez jego wstępnej zgody, sygnału, który powinien paść w pierwszej kolejności z Pałacu Prezydenckiego, weźmie udział w tej nie do końca legalnej i omijającej procedurze (...) nie będzie mogła już w trakcie kadencji prezydenta Nawrockiego uzyskać akceptacji na ambasadora".
Dopytywany, czy spotkanie z Bosackim dotyczyło m.in. obsady ambasady w USA, Przydacz podkreślił, że w trakcie rozmowy nie było mowy o żadnych personaliach.
Bosacki o delegacjach prezydenta: otrzymaliśmy zapewnienie
Bosacki i Przydacz rozmawiali też o obiegu dokumentów pomiędzy Pałacem Prezydenckim a Radą Ministrów. Szef BPM przekazał, że uzgodnili procedury "przy zachowaniu zasady konstytucyjnych".
Minister wspomniał również o składzie przyszłych delegacji prezydenta w trakcie wizyt zagranicznych. Oświadczył, że będą w nich brali udział przedstawiciele resortu dyplomacji, z wyjątkiem sytuacji, gdy "nie będzie to konieczne". Brak przedstawiciela MSZ w delegacji do Waszyngtonu wywołał spór rządu z Pałacem Prezydenckim. W trakcie ostatniej wizyty Nawrockiego w Berlinie i Paryżu, towarzyszył mu wiceminister Władysław Teofil Bartoszewski.
- Otrzymaliśmy zapewnienie ze strony ministra Marcina Przydacza o tym, że na zdecydowaną większość podróży prezydenta będą zabierani - zgodnie z tradycją - (...) wiceministrowie MSZ-u po to, żeby byli do dyspozycji prezydenta za swoją wiedzą, (wiedzą) całego MSZ-u i stanowiskami rządu w poszczególnych sprawach na zagraniczne rozmowy prezydenta - mówił na swoim briefingu Bosacki.
Wiceszef MSZ uzupełnił, że "tę deklarację przyjmujemy z satysfakcją". - Przypominamy, że tak naprawdę do 2015 roku to była reguła (...). Mamy nadzieję na podtrzymanie tej twardej reguły - oświadczył.
Spotkanie Sikorskiego z Nawrockim?
Przydacz pytany był o to, czy dojdzie do spotkania pomiędzy prezydentem Karolem Nawrockim, a szefem MSZ Radosławem Sikorskim. - Do takiego spotkania dojdzie, jeżeli w tych podstawowych sprawach, o których dzisiaj dyskutowaliśmy z przedstawicielami MSZ będzie jakiś progres, będzie też odpowiedź, reakcja na te wnioski i oczekiwania pana prezydenta, to jasnym jest, że w przyszłości może dojść do takiego spotkania - odpowiedział prezydencki minister. Przydacz podkreślił, że to nie może być tylko "spotkanie towarzyskie czy kurtuazyjne, tylko będzie tutaj oczekiwanie konstruktywnej postawy po stronie ministra spraw zagranicznych, której na razie jeszcze nie widać".
Podczas swojego briefingu wiceszef MSZ Marcin Bosacki powiedział, że resort "z zadowoleniem, satysfakcją odnotowuje zaproszenie". Dodał, że podczas spotkania "z całą pewnością o nominacjach ambasadorskich też będzie mowa". - Czekamy na propozycję daty. Na razie ona nie padła - przekazał Bosacki.
List od Trumpa do Nawrockiego
Jak relacjonował Przydacz, jednym z tematów poruszanych na spotkaniu był też list od prezydenta USA Donalda Trumpa do Nawrockiego. - Wszyscy zgodziliśmy się, że sposób procedowania tej sprawy był daleki od perfekcji - ocenił szef BPM, wskazując, że sposób przekazania korespondencji był "nieprofesjonalny". Według Przydacza podobnego zdania miał być przedstawiciel MSZ.
- List trafił do pana prezydenta wczoraj w godzinach południowych - dodał prezydencki minister.
Autorka/Autor: os, sz/lulu
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP