- W projekcie, z tego, co wiem, nie ma przysposobienia dzieci przez pary homoseksualne - mówił w "Kropce nad i" współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty, pytany o ustawę o związkach partnerskich.
- W czwartek spotkam się z prezesem PSL Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem w sprawie projektu ustawy o związkach partnerskich - przekazała ministra do spraw równości Katarzyna Kotula. - Mamy różnego rodzaju argumenty dodatkowe i badania, żeby przekonać Polskie Stronnictwo Ludowe do tego, żeby taki rządowy projekt powstał - dodała.
Czytaj więcej: Kotula: W czwartek spotkanie z prezesem PSL w sprawie związków partnerskich. Jesteśmy gotowi na każdą wersję
Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty był pytany w "Kropce nad i" o to, czy Lewica jest gotowa zrezygnować z zagwarantowania w projekcie możliwości przysposabiania dzieci przez pary nieheteronormatywne, by przekonać PSL do poparcia projektu. - Pani ministra Kotula złożyła ten projekt, bo ten projekt już jest napisany, jest gotowy. W tym projekcie, z tego, co wiem, nie ma projektu przysposobienia dzieci przez pary homoseksualne - odparł.
- Jeżeli jedynym sporem była kwestia przysposobienia dzieci, to uprzejmie informuję, że Władysław Kosiniak-Kamysz poprze projekt, który złożyła ministra Kotula - dodał. - To jest ustawa o związkach partnerskich, a nie o małżeństwie - dopowiedział.
Czarzasty potwierdził, że projekt ustawy zawiera zapisy dotyczące możliwości dziedziczenia po partnerze, dostępu do informacji medycznej i odwiedzania w szpitalach. Ocenił, że to "bardzo dużo". - Nie było takiej ustawy - dodał.
Czarzasty ustąpi ze stanowiska? "Kadencja kończy się w przyszłym roku"
W czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego zwyciężyła Koalicja Obywatelska, uzyskując 37,06 procent poparcia. Na drugim miejscu znalazło się Prawo i Sprawiedliwość - 36,16 procent. Podium zamyka Konfederacja, którą poparło 12,08 procent wyborców. Trzecia Droga zdobyła 6,91 procent, a Lewica - 6,3 procent poparcia.
- To nie jest dobry wynik. Liczyliśmy na więcej. Ja osobiście również liczyłem na więcej - przyznał Czarzasty. - Winy wszystkie spisujemy. W sobie winę mam zawsze. Bo tak jak swego czasu byłem w ekipie, która wprowadziła Lewicę z powrotem do Sejmu po czterech latach niebytu, jak byłem w ekipie, która po osiemnastu latach zaczęła współrządzić, to teraz jestem w ekipie, która przegrała wybory samorządowe i przegrała wybory do europarlamentu - dodał.
Dopytany o to, czy z powodu tych porażek zrezygnuje ze współprzewodzenia Nowej Lewicy, odparł: - Mamy kadencję. Ta kadencja kończy się wyborami nowych władz. W przyszłym roku. W momencie, kiedy utworzyliśmy rząd, uważam, że trzeba brać odpowiedzialność za rząd i brać odpowiedzialność za kraj, a nie zajmować się sprawami kadrowymi. Przyjdzie czas, to to zrobimy - powiedział.
Czarzasty: nie będzie zmian w umowie koalicyjnej
Czarzasty był także pytany o scenariusz, w którym z powodu słabego wyniku Lewicy miejsca w rządzie zwolnione przez nowych europosłów tego ugrupowania przypadłyby innemu z koalicjantów. - Nie, nic się nie zdarzy takiego - zapewnił.
- Jesteśmy już po spotkaniu koalicyjnym, mamy jasne stanowiska w tej sprawie. Ja chciałem tylko przypomnieć, naprawdę z dystansem i spokojnie, o tym, że trzy miesiące temu słyszałem z ust polityków Trzeciej Drogi, że najlepiej by było renegocjować umowę koalicyjną - kontynuował.
- Ja nie będę zadawał takiego pytania w tej chwili politykom Trzeciej Drogi, że ponieważ mają tak samo 6 procent jak my, mamy czterech ministrów, to oni nie powinni mieć siedmiu, tylko czterech, bo uważam to za głupie i za nieodpowiedzialne - dodał. - Takie były sytuacje, my żeśmy na to nie reagowali, dlatego że mamy odpowiedzialność i kontrakt na cztery lata. Minęło pół roku. Nie będzie żadnych zmian, jeżeli chodzi o umowę koalicyjną - zapewnił.
Na koniec współprzewodniczący Nowej Lewicy odpowiedział na pytanie, czy jego ugrupowanie ma już swojego kandydata w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. - Nie. Wskażemy go na jesieni i myślę, że będzie to w ramach dyskusji bądź prawyborów, które odbędą się w partiach - wyjaśnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24