Na 25 lat więzienia skazał lubelski sąd Jolantę K. za zabójstwo piątki swoich nowonarodzonych dzieci. Jej mąż, któremu zarzucano podżeganie do zbrodni, został uniewinniony.
Decyzję o uniewinnieniu Andrzeja K. sąd uzasadnił tym, że oskarżony nie wiedział o ciążach żony. W tej kwestii Jolanta K. zmieniała zeznania w trakcie rozpraw. Początkowo twierdziła, że mąż nic nie wiedział o tym, że oczekuje dzieci, jednak podczas procesu kilkakrotnie zeznała, że informowała o tym męża.
Sąd dał wiary słowom Jolanty K. i uznał zeznania dzieciobójczyni za pomówienie, które nie mogło stać się podstawą do ukarania Andrzeja K.
Do zabójstw noworodków – czterech chłopców i dziewczynki - doszło w latach 1992-1998. Kobieta rodziła dzieci w wannie i topiła je, a ich zwłoki przechowywała w domowej zamrażarce. Rodzina K. mieszkała wtedy w Lublinie. Kiedy przenieśli się do Czerniejowa k. Lublina, Jolanta K. przewiozła zwłoki dzieci. Początkowo trzymała je w zamrażarce, a potem przełożyła do beczki.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24