Prezydent USA Donald Trump spotka się w poniedziałek w Białym Domu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i grupą przywódców krajów europejskich. Rozmowy mają dotyczyć negocjacji pokojowych z Rosją i gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.
Jak podał Biały Dom, Trump przyjmie Zełenskiego w Białym Domu o godz. 13 czasu lokalnego (19 w Polsce), po czym dołączą do nich: przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, sekretarz generalny NATO Mark Rutte, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Friedrich Merz, premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, premier Włoch Giorgia Meloni oraz prezydent Finlandii Alexander Stubb.
Rzecznik rządu Adam Szłapka w rozmowie z reporterem TVN24 Sebastianem Napierajem przekazał, że podczas spotkania Nawrocki-Tusk w ubiegłym tygodniu obie strony ustaliły, że w kwestii kontaktu z Amerykanami stroną wiodącą jest prezydent. Przypomniał, że w ostatniej wideokonferencji z Trumpem uczestniczył właśnie Nawrocki. Zaznaczył, że kancelaria premiera nie wie, czy zaproszenie od Amerykanów zostało wystosowane do polskiego prezydenta, czy nie.
Kto będzie reprezentował Polskę? "Nie mam informacji"
- Usiłowałem skontaktować się z biurem prezydenta. Nie mam informacji, żeby ktoś jechał do Waszyngtonu - powiedział na poniedziałkowej konferencji prasowej rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Przypomniał, że "podczas ostatniego spotkania przed szczytem w Anchorage prezydent Nawrocki na życzenie strony amerykańskiej reprezentował Rzeczpospolitą Polską". - Pan sekretarz stanu USA mówił o tym, że przedstawiciele Europy dostali zaproszenie do wyjazdu do Stanów Zjednoczonych. Niestety ja również nie wiem, czy prezydent USA wysłał to zaproszenie do naszego prezydenta - przyznał Wroński.
- Z wypowiedzi ministra Marcina Przydacza (sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta i szefa Biura Polityki Międzynarodowej - red.) rozumiem, że bardzo istotną jest wizyta 3 września. Jest to decyzja pana prezydenta - podkreślił Wroński. Wyraził nadzieję, że podczas tej wizyty "kwestie ukraińskie, czyli kwestie bezpieczeństwa naszego kraju, również pozostaną kluczowymi". - Ministerstwo Spraw Zagranicznych, tak jak i rząd RP jest gotowy merytorycznie wspierać kancelarię prezydencką - zapewnił.
Wroński powiedział, że zgodnie z wolą strony amerykańskiej rząd uznał, iż to "prezydent jest bardziej predestynowany do kontaktów z Waszyngtonem". - Tam są podejmowane decyzje, my się do nich oczywiście dostosujemy - zapewnił. Podkreślił, że "polityka zagraniczna musi być jedna". - Te kwestie są na tyle poważne, że tutaj nie może występować jakiś rozdźwięk, czy jakakolwiek rywalizacja - dodał.
Rzecznik powiedział, że "mamy polityczną jedność w kwestiach dotyczących Ukrainy". - Tak Europa i "koalicja chętnych" zachowuje jedność w kwestii stosunku do Ukrainy i stanowiska wobec Ukrainy. W zasadzie jeden europejski głos za oceanem reprezentuje całą Europę - ocenił.
"Nie będzie nikogo"
Wcześniej tego dnia pytany na antenie Polsat News, kto będzie reprezentował Polskę w Białym Domu, wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski odpowiedział, że na poniedziałkowym spotkaniu "nie będzie nikogo" z Polski.
- Pan premier Sikorski przekazał wczoraj w rozmowie z wysłannikami europejskimi nasze stanowisko. I oni będą o tym mówić. Nie wiadomo, jaki to będzie format. Wygląda na to, że to będzie robocza kolacja z wysłannikami z Europy. Ale najpierw będą rozmowy jeden na jeden - powiedział.
Pytany, czy to nie jest porażka polskiej dyplomacji, Bartoszewski odparł, że prezydent Donald Trump "nie zaprosił ani prezydenta Nawrockiego, ani premiera Tuska".
Rzecznik: dzisiejsze spotkanie jest konsekwencją ustaleń podjętych z udziałem rządu
- Prezydent Karol Nawrocki będzie uczestniczył w spotkaniu z prezydentem USA Donaldem Trumpem 3 września. Jednym z tematów rozmów będą kwestie dotyczące bezpieczeństwa, i co za tym idzie, sytuacji w Ukrainie - podkreślił Leśkiewicz, pytany o ewentualny udział polskiego prezydenta w rozmowach w Waszyngtonie.
Jak zaznaczył, Karol Nawrocki dwukrotnie rozmawiał z prezydentem USA w ciągu ostatnich kilku dni - tuż przed spotkaniem Putin-Trump na Alasce i zaraz po nim. W tych telekonferencjach, przypomniał, uczestniczyli też przywódcy państw europejskich oraz sekretarz generalny NATO Mark Rutte.
- Dzisiejsze spotkanie w Waszyngtonie, w ramach tzw. koalicji chętnych, jest konsekwencją wcześniejszych ustaleń podjętych podczas rozmów, w których brali udział przedstawiciele polskiego rządu - zaznaczył Leśkiewicz. - Pan Prezydent priorytetowo traktuje przygotowania do wizyty 3 września, podczas której sprawy bezpieczeństwa Polski i całego regionu, w tym sytuacji na i wokół Ukrainy, będą kluczowym punktem agendy rozmów - dodał.
Później w Polsat News Leśkiewicz powiedział, że "rzeczywiście dzisiaj w Waszyngtonie nie będzie przedstawiciela Polski".
Autorka/Autor: tas/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Paweł Supernak