- Ta sytuacja jest konsekwencją tego, że sądy działają pod ogromną presją opinii publicznej i mediów, które domagają się surowych kar i tego, by nie stać po stronie przestępcy - oceniła sprawę upośledzonego Radosława Agatowskiego, skazanego za kradzieże prof. Monika Płatek w "Faktach po Faktach". Wtórował jej dr Paweł Moczydłowski: - Zawsze się mówi, że polityka kryminalna państwa jest kształtowana przez kodeksy, ale to nie jest prawda - mówił.
Odbywający karę więzienia za kradzieże 25-letni mężczyzna dostał 12 czerwca pięciodniową przepustkę. Miał z niej wrócić do zakładu karnego 17 czerwca. Nie zrobił tego, ponieważ w poniedziałek przed południem trafił do szpitala w Kołobrzegu.
Istnieje możliwość, że prokurator generalny zawiesi odbywanie kary na czas rozpatrzenia wniosku o ułaskawienie, który do prezydenta Bronisława Komorowskiego złożyła matka pana Radosława. Na razie upośledzony umysłowo mężczyzna powinien jednak wrócić do aresztu.
Pod wpływem opinii?
- Jeśli rzeczywiście były podstawy do skazania Radka Agatowskiego, to są inne środki karne, jak kara grzywny czy ograniczenia wolności - przekonywała w TVN24 prof. Monika Płatek z Zakładu Kryminologii w Instytucie Prawa Karnego WPiA UW. - Nie można mówić, że sąd nie miał innego wyjścia. Ale przecież słyszymy codziennie, że opinia publiczna i media, mówiąc o złej polityce karnej, domagają się surowych kar i niestania po stronie prawa - dodała.
Drugi z gości, socjolog i kryminolog dr Paweł Moczydłowski dodał: - Zawsze się mówi, że polityka kryminalna państwa jest kształtowana przez kodeksy, ale to nie jest prawda. Niestety, wpływa na nią również to, co mówią media i opinia publiczna.
Sąd winien być niezależny
Podkreślił również, że działania sądu nie powinna ograniczać opinia biegłych. - Słyszymy, że sąd został ograniczony opinią biegłych, którzy uznali, że Radek ma jednak ograniczoną poczytalność, więc może odpowiadać za siebie. Problem w tym, że ten człowiek najprawdopodobniej nie powinien trafić do zakładu karnego, a trafił, mimo że nie jest w stanie odpowiadać za siebie. To dziwne. Wszystko to jest następstwem pewnego błędu, który zrobiono na początku - ocenił.
Prof Płatek: - To nie jest tak, że biegli wydają wyroki, oni tylko przedstawiają swoje zdanie. Nawet nie wiadomo, czy go widzieli, bo czasem operują tyko papierami. Sąd powinien pozostać niezależny, korzystać z prawa i doświadczenia życiowego. Wymiar sprawiedliwości sprawują sądy, nie biegli.
Łaska "naciągana"
Goście "Faktów po Faktach" zastanawiali się również nad dalszym scenariuszem historii Radka Agatowskiego. Moczydłowski wskazał na konieczność zaistnienia nowych okoliczności, które pozwoliłyby wznowić proces. - Można również odroczyć karę lub zrobić przerwę w jej wykonywaniu - zaznaczyła prof. Płatek.
- Są to jednak środki post factum. Jedyny sposób, żeby nie był skazany, to łaska prezydencka - wskazywał Moczydłowski.
Płatek zaznaczyła jednak: - Owszem, jest nadzieja w prezydencie, ale to jest naciągane. Jeśli przeczytamy przepisy o ułaskawieniu, to ten przypadek się nie kwalifikuje. Prezydent nie jest od tego, żeby łatać złe decyzje wymiaru sprawiedliwości. W zakładach karnych jest znacznie więcej takich Radków, jedno ułaskawienie nie naprawi błędu systemowego.
Autor: mś//kdj/k / Źródło: tvn24