Tomasz Cimoszewicz wystartuje jako kandydat do Sejmu z ostatniego miejsca podlaskiej listy Platformy Obywatelskiej.
Informacje o tym, że syn Włodzimierza Cimoszewicza ma ambicje polityczne, pojawiły się już na początku lipca. Wtedy wspominano jednak o jego ewentualnym starcie w wyborach do Senatu. W TVN24 były premier stwierdził wtedy, że jego syn powinien najpierw zdobyć doświadczenie w działalności publicznej, a dopiero potem pomyśleć o kandydowaniu. - Kiedyś, kilka miesięcy temu, gdy wspomniał (o swoich planach - red.), bardzo otwarcie mu powiedziałem: dobrze, zmień nazwisko na Jan Nowak i kandyduj. Wtedy będzie to sprawdzian, czy ludzie chcą ciebie, czy nazwisko - mówił.
W "Faktach po Faktach" Tomasz Cimoszewicz skomentował tę wypowiedź słowami: - Jestem dumny z mojego nazwiska.
Odnosząc się do komentarza ojca, stwierdził, że każdy kiedyś musi zacząć działalność publiczną.
- Tak się składa, że jestem wieloletnim byłym emigrantem. Przez kilkanaście lat prowadziłem własną działalność gospodarczą na obczyźnie, z obcym językiem. Nabrałem bardzo wielu doświadczeń w zarządzaniu zespołami ludzkimi. Myślę, że to się przekłada na ewentualną pracę parlamentarną, bo to jest wypracowywanie kompromisów w bardzo wielu kwestiach - wyjaśniał.
Jak zdradził, uwagę swojego ojca potraktował jako "wyraz troski rodzicielskiej".
- Odebrałem to także jako sygnał: Tomaszu, zobacz, co cię może czekać. Będziesz narażony na bardzo dużą krytykę. Myślę, że to był sprawdzian, jak grubą mam skórę - powiedział.
"Spełniony przedsiębiorca"
Zapytany o to, dlaczego chce wystartować w wyborach parlamentarnych, Cimoszewicz wyjaśnił, że "spełnił się jako przedsiębiorca". Jak dodał, pozytywnie ocenia rządy PO, których efekty mógł podziwiać, wracając co jakiś czas do kraju.
- Rządy PO były, w mojej opinii, skuteczne i dobre. Jestem przekonany, że warto zaufać PO na kolejne cztery lata i jestem gotów ich wspierać. Ogólny bilans rządów PO jest jak najbardziej na plus, ktokolwiek mówi inaczej, jest ślepcem - stwierdził.
Cimoszewicz nie chciał odpowiedzieć wprost, czy otrzymał propozycję startu także od innych ugrupowań. - Wiele osób uznało, że nazwisko jest wabikiem - przyznał.
Autor: kg/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24