Sparaliżowany mężczyzna, który niedawno apelował do sądu o zgodę na swoją śmierć, dziś mówi, że już niedługo będzie gotowy, aby na siebie zarabiać - pisze "Dziennik"
Znany już całej Polsce Janusz Świtaj z Jastrzębia-Zdroju, domagający się przeprowadzenia referendum w sprawie eutanazji, nie musi się poddawać chorobie.
"Jego uraz nie upośledza umysłowo. Mózg to na szczęście największy skarb, jaki mu pozostał. Dzięki niemu ma szansę wrócić do społeczeństwa. Zaistnieć. Nie widzę przeciwwskazań do wysiłku czy pracy" - mówi prof. Grzegorz Opala, szef Kliniki Neurologii Akademii Medycznej w Katowicach. I dodaje: "To, że ma niepełnosprawne ciało, nie dyskwalifikuje go jako człowieka".
"Dziennik" postanowił pomóc Świtajowi w znalezieniu pracy. Gazeta zaapelowała do przedsiębiorców o oferty zatrudnienia dla niego. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Szybko udało się znaleźć konkretną propozycję. Mógłby pracować w domu i wykorzystywać swoją pasję – surfowanie po sieci - a dzięki temu zarabiać. Taką możliwość oferuje mu Telefoniczna
Agencja Informacyjna. "Może zajmować się analizowaniem treści stron internetowych. Niech przyśle swoje CV" - zachęca Anna Brzosko z TAI. Janusz Świtaj nie kryje radości, liczy, że od czerwca będzie gotowy do pracy.
Źródło: tvn24