Jak dobrze pamiętam ostatni przelew, to było 8 tysięcy złotych - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister infrastruktury Marcin Horała, podając, ile zarabia na stanowisku pełnomocnika rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. Komentował także słowa posła PiS i członka sztabu Andrzeja Dudy Przemysława Czarnka o LGBT. - To była jedna niefortunna wypowiedź, którą pan poseł Czarnek już wyjaśnił - stwierdził.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, mający zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy zostanie wybudowany Port Lotniczy Solidarność, który w pierwszym etapie będzie w stanie obsługiwać 45 milionów pasażerów rocznie. CPK jest w całości własnością Skarbu Państwa. Zgodnie z zapowiedziami sam port powinien być zbudowany do końca 2027 roku.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej twierdzą, że "budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego jest niepotrzebna". Argumentują, że w okolicy są cztery lotniska, a w czasie kryzysu inwestycja jest zbyt kosztowna.
Ile zarabia pełnomocnik rządu do spraw CPK? Marcin Horała: tyle, ile sekretarz stanu
Wiceminister infrastruktury Marcin Horała (PiS) był pytany w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, ile zarabia na obejmowanym stanowisku pełnomocnik rządu do spraw Centralnego Portu Komunikacyjnego. - Tyle, ile każdy inny sekretarz stanu. To się trochę może różnić w zależności od stażu, ale jak dobrze pamiętam ostatni przelew, to było 8 tysięcy złotych - powiedział.
Dodał, że "różnie" zarabiają członkowie zarządu spółki, która ma budować. - Prezes chyba 32 czy 33 tysiące (złotych netto - red.) - przyznał.
Zaznaczył przy tym, że "w myśl ustawy kominowej (...) generalnie ograniczyliśmy wydatki spółek na koszty zarządów w porównaniu do rządów Platformy (Obywatelskiej - red.)". - Generalnie prezesi, w tym prezesi CPK, zarabiają mniej, niż zarabialiby za rządów w Platformie - ocenił Horała.
Horała o słowach Czarnka: to była jedna niefortunna wypowiedź, którą już wyjaśnił
Gość TVN24 odniósł się także do słów posła PiS i członka sztabu Andrzeja Dudy Przemysława Czarnka, który powiedział w sobotę w telewizji państwowej: - Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy o jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją.
Marcin Horała przekonywał, że "profesor Czarnek wyjaśniał już kontekst tej swojej wypowiedzi". - Oczywiście to jest wypowiedź niefortunna i takie słowa lepiej, żeby nie padały, bo one zaciemnieją obraz tego, co jest istotną różnicą w tej kampanii - uznał.
- Nie mówimy tu o tym, żeby w jakikolwiek sposób oceniać czy umniejszać praw osobom o orientacji homoseksualnej - mają równe prawa i są takimi samymi ludźmi, jak wszyscy inni, ale chodzi o sprzeciw wobec politycznej agendy ruchu LGBT, wobec pewnej ideologii i wynikającego z tego programu politycznego, któremu to programowi my się sprzeciwiamy, a któremu pan Rafał Trzaskowski sprzyja, choć na użytek kampanii nie do końca chce się do tego przyznać - mówił wiceminister.
- Uważam, że nie należy odwracać kota ogonem i uwagi opinii publicznej od spraw istotnych. To była jedna niefortunna wypowiedź, którą pan poseł Czarnek już wyjaśnił - dodał.
"Projekt rozmontowania rodziny"
- Wierzymy w to - tak, jak mówi polska konstytucja i tak, jak mówi kilkadziesiąt wieków naszej kultury - że małżeństwo to powinien być związek kobiety i mężczyzny - mówił dalej Horała. Pytany, w czym jego zdaniem tradycyjne małżeństwo ucierpiałoby, gdyby wprowadzić związki partnerskie albo małżeństwa homoseksualne, odparł: - Żeby na to odpowiedzieć, wystarczy prześledzić najnowszą historię krajów Europy Zachodniej.
- Ten projekt rozmontowania rodziny jako instytucji, wytworzenie takiego człowieka bez właściwości, nie zakorzenionego w niczym również, w tradycji, w wierze, w patriotyzmie, w umiłowaniu ojczyzny, to jest program przez środowiska lewicowe konsekwentnie na Zachodzie realizowany i niestety z sukcesami - przekonywał. - My, jak mówię, sprzeciwiamy się mu. Mogę za to tylko przeprosić, ale zdania nie zmienimy - oświadczył wiceminister infrastruktury.
Horała: w wielu krajach Zachodu prowadzona jest kulturowa inżynieria społeczna
Jego zdaniem "w wielu krajach Zachodu, we Francji, Wielkiej Brytanii, Niemczech, prowadzona jest kulturowa inżynieria społeczna, wywodząca się z takiego lewicowego przekonania, że małżeństwo czy tradycyjna rodzina jest instytucją opresji, z której człowiek powinien się wyzwalać". - Tak samo zresztą jak religia, tak samo jak wiara, tak samo jak patriotyzm czy struktury państwowe i widać, że to jest realizowane, i ze skutkiem niestety - dodał.
Według niego, "jeżeli popatrzymy na wszelkie wskaźniki, czy w ogóle jak wygląda kultura zachodu, to ta kultura tradycyjnego, dawnego zachodu jest w mocnej defensywie". - Często jak się jest białym heteroseksualnym mężczyzną czy kobietą w związku małżeńskim, posiadającym dzieci, to zasadniczo należy się tego wstydzić i za to przepraszać - ocenił Horała.
Pytany, czy zaakceptowałby w Polsce związki partnerskie, gość TVN24 stwierdził, że "gdyby nie były one pierwszą formą do wprowadzenia małżeństw homoseksualnych z adopcją dzieci, mógłbym rozmawiać".
- Pewnie nie byłbym za związkiem partnerskim, ale ewentualnie za instytucją osoby najbliższej - przyznał. Wyjaśniał, że mogłoby to dotyczyć również osoby starszej, którą inna się opiekuje. - Nie jest to żaden związek, ale pomaga jej w sprawach życiowych - wskazywał.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24