- Brak przekonania, że będzie ktokolwiek ukarany powoduje, że tacy panowie jak pan Zbigniew S. nie czują się zagrożeni - powiedział we "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 gen. Marek Dukaczewski. Były szef WSI skomentował w ten sposób upublicznienie akt śledztwa w sprawie nielegalnych podsłuchów.
Zdjęcia kilkunastu tomów akt śledztwa w sprawie tzw. afery podsłuchowej, które prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, opublikowano na jednym z portali społecznościowych na profilach Zbigniewa S. i jego gazety. W materiałach pojawiają się dane świadków, podejrzanych i pokrzywdzonych, na fotokopiach nie zaczerniono żadnych informacji. Zbigniew S. w związku ze sprawą usłyszał już zarzuty.
Ktoś powinien zostać przykładnie ukarany
- Gdyby ktoś został przykładnie ukarany (za upublicznianie informacji niejawnych - red.), takich przypadków nie byłoby w przyszłości - mówił gen. Dukaczewski.
Przekonywał, że w Stanach Zjednoczonych "kara za przekazanie informacji niejawnych jest nieuchronna".
- Miesiąc temu czterogwiazdkowy generał amerykański został skazany na karę więzienia w zawieszeniu i 100 tys. dolarów grzywny za to, że udzielając wywiadu dziennikarce przekazał informacje niejawne - opowiadał.
Zdaniem byłego szefa WSI należy się teraz "skupić na zmianach w systemie prawnym". - Aby nie było przecieków, abyśmy potrafili skutecznie chronić dane osobowe. Nie próbujmy tego politycznie rozgrywać - podkreślił. Zauważył, że "osoby, które składają zeznania jako świadkowie chcą mieć gwarancję, że ich dane i treść ich zeznań będzie właściwie chroniona". - (Inaczej) ludzie będą "zapominali" albo będą zmieniali zeznania - stwierdził.
Autor: eos / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24