Jeden z mieszkańców podtoruńskiej wsi budzi grozę wśród sąsiadów. Mężczyzna zaczął na swoim polu kopać groby, a na domu wymalował różne religijne hasła.
Wojtyłowa próżno szukać na mapie, ale takie "królestwo" naprawdę w Polsce istnieje. Tak swoją działkę nazwał jeden z mieszkańców podtoruńskiej Krobii. Na posesję nikogo nie wpuszcza, do nikogo się nie odzywa. Tak naprawdę nie wiadomo, czym się zajmuje. Na jego domu wciąż pojawiają się nowe religijne hasła i symbole.
Zarzucają mu bluźnierstwo i satanizm
Takimi słowami działania mężczyzny opisują pytani o sąsiada mieszkańcy Krobii. Przed kamerami nie chcą jednak rozmawiać o nietypowym sąsiedzie, bo - jak mówią - nie wiedzą, czego się po nim spodziewać. O jego przeszłości wiadomo niewiele ponad to, że mężczyzna leczył się w zakładzie psychiatrycznym.
Sam główny zainteresowany mówi, że nie ma nic wspólnego z żadnym zgromadzeniem religijnym. Zaprzecza też, że pod nazwą miejscowości, gdzie mieszkańcy znaleźli tajemniczy "grób" ktoś leży. - To jest symbol - mówi.
- Kto wyzna mnie przed ludźmi, tego i ja wyznam przed Ojcem moim, który jest w Niebie - odpowiada ze spokojem na pytanie, skąd napisy "Jehowa" i "Elohim" na jego domu.
Jednak nie chce wpuścić nikogo do środka, co budzi zaniepokojenie mieszkańców wsi. - Jak takie rzeczy są na zewnątrz, to aż strach pomyśleć, co się dzieje w środku tego domu - mówią sąsiedzi i boją się. W miejscowości krążą też plotki, że wieczorem w mieszkaniu mężczyzny ktoś przez okno dostrzegł trumnę.
Wody w usta nabrał proboszcz i inni księża z parafii. Nie chcą komentować tego, co robi jeden z mieszkańców wsi.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24