"Efektem wytężonych wysiłków strony polskiej i węgierskiej, ale także prezydencji niemieckiej" jest zarysowane wstępne porozumienie w sprawie budżetu Unii Europejskiej - powiedział prezydent Andrzej Duda, który przebywa z wizytą w Czechach. Dodał jednak, że prace nad nim cały czas trwają. Wcześniej tego samego dnia rzecznik rządu Piotr Mueller mówił, że "Polska i Węgry wypracowały wspólne ramy negocjacyjne", ale porozumienia w ramach Unii Europejskiej jeszcze nie ma.
W najbliższy czwartek i piątek (10-11 grudnia) podczas szczytu Rady Europejskiej odbędzie się kolejna tura negocjacji budżetowych. Unijni liderzy podejmą próbę rozwiązania obecnej sytuacji, w której Polska i Węgry zapowiadają zawetowanie projektu wieloletnich ram finansowych Unii Europejskiej na lata 2021-2027, w związku z rozporządzeniem dotyczącym powiązania dostępu do środków unijnych z kwestią praworządności.
Premier Węgier Viktor Orban spotkał się we wtorek w Warszawie w tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim, prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim, a także Zbigniewem Ziobrą z Solidarnej Polski i Jarosławem Gowinem z Porozumienia.
Prezydent: jest wstępne porozumienie w sprawie budżetu
Prezydent Andrzej Duda, który przebywa w środę z wizytą w Czechach i spotkał się z prezydentem tego kraju Miloszem Zemanem, powiedział, że "w tej chwili jest zarysowane wstępne porozumienie" w sprawie budżetu Unii Europejskiej i mechanizmu warunkowości. Mówił jednak, że praca i dyskusje nad nim cały czas trwają. Jak dodał, to wstępnie zarysowane porozumienie "jest efektem wytężonych wysiłków strony polskiej i węgierskiej, ale także prezydencji niemieckiej".
Na wspólnej konferencji prasowej prezydentów Polski i Czech Andrzej Duda podkreślił, iż cieszy się, że wraz z prezydentem Czech mają takie samo stanowisko, "że wszystko to, co jest stanowione w ramach Unii Europejskiej przez wszelkie jej instytucje, ale przede wszystkim także przez Radę Europejską, ale i Parlament Europejski i Komisję Europejską, zawsze musi się mieścić w obrębie traktatów".
Według polskiego prezydenta ma to znaczenie fundamentalne. - Traktaty są najważniejsze, traktaty mają najwyższy priorytet i wszystkie akty rangi niższej w ramach Unii Europejskiej jako wspólnoty muszą mieścić się w granicach traktatowych - powiedział Duda.
Dodał, że "nie może być tak, że aktami rangi niższej w jakikolwiek sposób zmieniane czy modyfikowane są postanowienia traktatów". - Czy wprost powiem, wypaczane są postanowienia traktatów. To jest sytuacja niedopuszczalna i jakiekolwiek próby dokonywania tego typu machinacji muszą być w sposób zdecydowany potępione niezależnie od warunków - zaznaczył prezydent.
"Na stole jest cały czas możliwe porozumienie"
Kilka godzin wcześniej rzecznik rządu Piotr Mueller mówił, że negocjacje trwają. - Polska i Węgry wypracowały wspólne ramy negocjacyjne. Na ten moment nie ma jeszcze porozumienia w ramach Unii Europejskiej. Jeżeli punkty zostaną zaakceptowane, to jest szansa na porozumienie na tym szczycie - powiedział.
Takie informacje przekazał także w rozmowie z "Faktami" TVN. Pytany, czy jest propozycja niemiecka, która jest w tym momencie dyskutowana albo na którą Polska się zgodziła, powiedział, że "są różnego rodzaju propozycje na stole, w tym również propozycje przedstawione przez Polskę i Węgry, czyli te, które zostały ustalone w czasie wspólnej wczoraj między innymi narady negocjacyjnej, która miała miejsce w Warszawie".
Dodał natomiast, że kuluarów negocjacji nie będzie zdradzał. - One, mam nadzieję, zakończą się pozytywnie na posiedzeniu Rady Europejskiej, ale warunkiem takiego dobrego zakończenia jest uwzględnienie tych postulatów, które przedstawiamy – powiedział Mueller.
Pytany, czy na stole cały czas jest weto, odparł, że "na stole jest cały czas możliwe porozumienie". – Weto nigdy nie było środkiem samym w sobie. Weto i taka formuła prawna, jaką jest weto w ramach traktatów unijnych, jest formułą do wypracowania kompromisów i porozumień. W związku z tym liczymy, że takie zostanie wypracowane na posiedzeniu Rady – dodał.
Gowin: weto to jest ostateczna ostateczność
W sprawie unijnych negocjacji głos zabrał też wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin. - Jako Porozumienie jasno stawiamy sprawę. Weto to jest ostateczna ostateczność. Jednocześnie moja wizyta i rozmowy w Brukseli, a także wczorajsza wizyta w Polsce pana premiera Viktora Orbana dają dowody na to, że dobre porozumienie jest bardzo możliwe - powiedział Gowin.
- Tak jak powiedział wczoraj pan premier Orban, jesteśmy dosłownie o centymetr od wypracowania dobrego kompromisu - dodał.
"Jako Porozumienie odrzucamy alternatywę 'weto albo śmierć'"
Jak mówił wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii, "wierzymy, że rozmowy, które rozpoczną się jutro na szczycie unijnym podczas posiedzenia Rady Europejskiej, doprowadzą do tego, że wszyscy, my, Europejczycy, zbliżymy się do siebie o ten brakujący centymetr".
- Jako Porozumienie odrzucamy alternatywę "weto albo śmierć". Przez cały czas możliwe jest osiągnięcie rozwiązań, które zagwarantują i suwerenność Polski, i wspólną Europę, i respektowanie niezawisłych praw naszego państwa, i możliwość korzystania z setek miliardów złotych, które popłyną do nas z funduszy unijnych - dodał Gowin.
Zaznaczył, że jego ugrupowanie - Porozumienie - udzieliło jednoznacznego poparcia działaniom szefa rządu i pełnego mandatu do negocjowania "dobrego porozumienia" w imieniu społeczeństwa.
"Właściwie zniknęły powody do tego, by Polska i Węgry miały zająć odmienne stanowisko"
- Po stronie polskiej i węgierskiej oceniamy sytuację, że właściwie zniknęły powody do tego, by Polska i Węgry miały zająć odmienne stanowisko od pozostałych państw unijnych (w negocjacjach budżetowych w UE - red.). Także zbieżne ze stanowiskiem Polski i Węgier jest stanowisko prezydencji niemieckiej. Ale oczywiście do porozumienia na Radzie Europejskiej wymagana jest jednomyślność - mówił Gowin.
Zaapelował też do przywódców wszystkich państw unijnych, "żeby myśleli w kategoriach wspólnej Europy". - Polska i Węgry wspólnie z prezydencją niemiecką przedstawiają pewien plan dobrego porozumienia i liczymy, że ten plan zyska akceptację wszystkich liderów unijnych - zapowiedział.
Dodał, że w negocjacjach unijnych "nie ma scenariusza albo weto, albo śmierć". - To jest scenariusz: i weto, i śmierć, bo przecież ewentualne weto Polski i Węgier (...) doprowadziłoby tylko do trzech skutków dla Polski: nie byłoby nowego budżetu unijnego, którego Polska jest największym beneficjentem, po drugie - nie byłoby Europejskiego Funduszu Odbudowy, którego też jesteśmy jednym z największych beneficjentów, natomiast byłoby rozporządzenie, gdyż weto nie blokuje wejścia w życie rozporządzenia - powiedział.
Gowin ocenił też, że obecna treść unijnego porozumienia, zakładająca wprowadzenie mechanizmu praworządności do unijnego budżetu, byłaby "szkodliwa z punktu widzenia procesu integracji europejskiej, dlatego że dawałaby narzędzie do arbitralnego ingerowania w sprawy poszczególnych państw członkowskich"
"Na razie jest uzgodnienie w trójkącie Warszawa-Berlin-Budapeszt"
Gowin pytany, co miałyby w sobie zawierać zapisy, żeby dojść do kompromisu, powiedział, że "o detalach tego porozumienia będą informowani jako pierwsi z oczywistych względów nasi europejscy partnerzy". - Na razie jest uzgodnienie w trójkącie Warszawa-Berlin-Budapeszt. Wierzę, że to porozumienie obejmie także 24 pozostałe stolice Europy - mówił.
- Jedyną osobą uprawomocnioną do tego, żeby przedstawiać treść tego rozporządzenia, jest pan premier Mateusz Morawiecki - zastrzegł wicepremier.
"Te pieniądze potrzebne są do tego, żebyśmy szybko wrócili na ścieżkę wzrostu"
Gowin wyraził nadzieję, że na szczycie Unii Europejskiej premierowi Morawieckiemu uda się wynegocjować "dobre porozumienie" w sprawie budżetu UE. - To porozumienie umożliwi nam wszystkim, nie tylko przedsiębiorcom, nie tylko samorządowcom, ale każdej polskiej rodzinie korzystanie z ogromnych funduszy - mówił wicepremier.
Przypomniał, że w perspektywie siedmiu lat będzie to około 700 miliardów złotych. - Jako minister odpowiedzialny za gospodarkę chcę jednoznacznie podkreślić to, co mówiłem już wielokrotnie - te pieniądze potrzebne są do tego, żebyśmy szybko wrócili na ścieżkę wzrostu, żeby skutecznie walczyć o dobrobyt polskich rodzin - mówił Gowin.
Zapowiedział, że jeśli w czwartek lub piątek osiągnięty w Brukseli zostanie "dobry kompromis", to jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia rozpocznie "cały szereg konsultacji - z przedsiębiorcami, samorządowcami i ekspertami na temat tego, jak wykorzystać te setki miliardów złotych". - Mogę państwu zagwarantować, że ani złotówka z nich nie zostanie zmarnowana, że Polska będzie potrafiła znakomicie te środki unijne wykorzystać - zapewnił Gowin.
"Alternatywą dla rządu Zjednoczonej Prawicy są przedterminowe wybory"
- My - jako Porozumienie - udzielamy jednoznacznego poparcia działaniom premiera Mateusza Morawickiego. Wydaje się, że te działania mają też stuprocentowe poparcie ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Rozumiem i szanuję wątpliwości zgłaszane przez naszych partnerów z Solidarnej Polski - powiedział lider Porozumienia.
Dodał, że "na końcu musi się liczyć nie interes tego czy innego ugrupowania, nie partykularny interes poszczególnych partii, tylko musi liczyć się interes całej Polski". - Wierzę, że myślenie w kategoriach racji stanu, w kategoriach dobra Polski zwycięży u wszystkich polityków Zjednoczonej Prawicy - mówił Gowin.
Zaznaczył, że "alternatywą dla rządu Zjednoczonej Prawicy są przedterminowe wybory". Przekonywał, że "na pewno nie służyłoby to Polsce". - W czasach pandemii powinniśmy się skoncentrować wyłącznie na dwóch rzeczach: po pierwsze, na walce o zdrowie i życie Polaków, po drugie, na walce o każde miejsce pracy, o każdą polską firmę, a nie po raz kolejny wdawać się w kontredanse wyborcze - oświadczył. Jak dodał, sondaże pokazują, że w wypadku przedterminowych wyborów zakończyłyby się one "odsunięciem obozu prawicowego od władzy i to być może na długie lata".
- Wierzę, że nikt z polityków Zjednoczonej Prawicy takiego scenariusza nie chce - powiedział.
Źródło: TVN24, PAP