Wskazanie kandydata PiS na prezydenta RP tuż przed wyborami samorządowymi ma uspokoić nastroje wewnątrz partii - powiedziała Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) w "Faktach po Faktach" w TVN24. - To było od dawna przygotowywane - mówił natomiast poseł PiS Joachim Brudziński.
- Takich decyzji nie podejmuje się dla przykrycia zamkniętej już dla nas afery - mówił Joachim Brudziński pytany o to, czy wybór Dudy nie ma wyciszyć tzw. sprawy madryckiej.
Podkreślił, że wielu posłów o decyzji kierownictwa partii do dzisiaj nie wiedziało. - Ale było to przygotowywane od wielu tygodni. Nam się to nie kłóci z wyborami samorządowymi - stwierdził.
- Ja rozumiem, że PiS musi znaleźć nowe twarze, które będą w otoczeniu prezesa Kaczyńskiego. Andrzej Duda zawsze był w cieniu posłów, którzy właśnie zostali usunięci z partii. On był posłem pracowitym, ale w drugim planie - oceniła z kolei Małgorzata Kidawa-Błońska.
Poseł PiS ripostował, że Duda nie był w cieniu, bo m.in. kierował kampanią Prawa i Sprawiedliwości do europarlamentu i był rzecznikiem partii. - Dlaczego Andrzej Duda? Bo ma młodość, doświadczenie, znakomite kompetencje, bo to znakomity prawnik, bo jest europosłem, zna języki obce - wymieniał.
"Prezes uciął spekulacje"
- Jarosław Kaczyński wyznaczył kolejność, kto i w jakiej kolejności i kiedy będzie PiS reprezentował. Zawsze odejście jednych polityków, powoduje rywalizację innych. Prezes uciął spekulacje - zaznaczyła Kidawa-Błońska.
Posłanka PO zapytana o to, czy Andrzej Duda jako kandydat PiS może zagrozić w wyborach prezydenckich Bronisławowi Komorowskiemu, odparła, że nie ma obecnie polityka, który by mu zagrażał. - Andrzej Duda zbierze swój elektorat, będzie widoczny na scenie politycznej, ale nie jest zagrożeniem - oceniła.
Innego zdania był jednak Joachim Brudziński. - Są obawy po stronie PO. Bójcie się, bo macie powody - podsumował.
Autor: eos//plw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24