Wyciem policyjnych syren funkcjonariusze z Kamienia Pomorskiego pożegnali swojego kolegę Pawła Jankiewicza, jego żonę i syna - ofiary wypadku, do którego doszło w Nowy Rok. - On bronił świata przed złem. I to zło dosięgło go wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewał - mówił podczas uroczystości szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz.
W uroczystościach, oprócz ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza i szefa policji Marka Działoszyńskiego, wzięło udział wielu kolegów aspiranta ze służby, w tym policjanci z Niemiec, oraz mieszkańców Kamienia Pomorskiego. Pogrzeb odbywał się z zachowaniem pełnego ceremoniału policyjnego.
"Zło go dosięgło"
Podczas pożegnania ofiar wypadku szef MSW przyznawał, że "nie potrafi w tej sytuacji znaleźć słów". - Żegnamy asp. Pawła Jankiewicza, 17 lat służby. Chylę głowę przed jego życiem i służbą. (…) Mamy wszyscy przekonanie, że stała się wielka tragedia, że stało się coś, co nam rozdziela serca. Bo w tej służbie śmierć przychodzi często i jest częścią tej służby, ale śmierć, która przychodzi po służbie i dosięga najbliższych, jest szczególnie wstrząsająca - mówił minister.
Sienkiewicz zauważył, że zmarły policjant "bronił świata przed złem, tak jak wszyscy w tych mundurach". - I to zło go dosięgło wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewał - dodał. Ale, jak mówił dalej, po tej tragedii żyjący mają do wypełnienia dwa najważniejsze obowiązki. Pierwszy to pomoc państwa dla najbliższych funkcjonariusza. - Nie zostaniecie bez opieki. Ten obowiązek zostanie wypełniony do końca - zapewniał.
Drugi obowiązek to - jak wyjaśniał - codzienna praca i walka o to, by dobra było w świecie więcej niż zła. - To zobowiązanie jesteśmy winni nad tymi trumnami i to zobowiązanie postaram się wypełnić do końca - kończył swoje przemówienie wyraźnie wzruszony minister.
Kamień Pomorski żegna funkcjonariusza
Kondukt żałobny z trumnami policjanta, jego żony i syna przeszedł po południu z katedry pw. Jana Chrzciciela na cmentarz komunalny w Kamieniu Pomorskim. Na czele konduktu kroczyła orkiestra, a dalej kompania honorowa, policjanci niosący czapkę i fotografię zmarłego funkcjonariusza, karawany, rodzina zmarłego i pozostali uczestnicy uroczystości.
Zmarły funkcjonariusz miał 39 lat; był przewodnikiem psa policyjnego. Służył w policji 17 lat.
Pogrzeby pozostałych trzech ofiar wypadku odbędą się w czwartek. Jest to para znajomych policjanta oraz mężczyzna niespokrewniony z pozostałymi.
Katastrofa w ruchu lądowym
W wypadku, spowodowanym w Nowy Rok przez kierowcę BMW, który wjechał w grupę pieszych, zginęło pięć osób dorosłych i dziecko; dwoje dzieci zostało rannych. Jak informowała prokuratura, sprawca był pod wpływem alkoholu i środków odurzających.
Sąd Rejonowy w Kamieniu Pomorskim zdecydował w ubiegły piątek o trzymiesięcznym areszcie dla sprawcy wypadku. Usłyszał on zarzut spowodowania w stanie nietrzeźwym katastrofy w ruchu lądowym, której skutkiem była śmierć wielu osób. Grozi mu do 15 lat więzienia.
W szpitalu w Szczecinie jest dwójka dzieci rannych w wypadku. 8-letni chłopiec to syn policjanta, 10-letnia dziewczynka jest córką jego znajomych, którzy zginęli w wypadku. Dzieci przebywają w szpitalu w Szczecinie. Stan chłopca jest ciężki, ale stabilny. Dziewczynka jest w stanie dobrym i będzie jeszcze hospitalizowana przez najbliższe dwa, trzy tygodnie.
Autor: db/jk//ŁOs / Źródło: TVN24, PAP