Nie widzę żadnego powodu, żeby ustępować, wystartuję w wyborach za sześć tygodni – zapowiedział w rozmowie z "Czarno na białym" TVN24 Mateusz Kijowski. Wcześniej zarząd organizacji wezwał go do "niezwłocznego ustąpienia". Jako powód podał "brak zaufania". We wtorek wieczorem lider KOD na portalu społecznościowym dodał oświadczenie, w którym odniósł się do ostatnich wydarzeń w KOD-zie.
- Nie widzę żadnego powodu, żeby ustępować. Zarząd może apelować, ale ja swoją funkcję sprawuję wobec tysięcy KOD-erek i KOD-erów, i to oni będą podejmowali w tej sprawie decyzję w już niedługich wyborach - powiedział Kijowski w rozmowie z Brygidą Grysiak. Zapowiedział, że wystartuje w wyborach na szefa KOD za 6 tygodni i to samo oświadczył wcześniej na posiedzeniu zarządu.
"Ja te pieniądze po uzgodnieniu przyniosłem w gotówce"
Nie widzę żadnego powodu, żeby ustępować. Zarząd może apelować, ale ja swoją funkcję sprawuję wobec tysięcy KOD-erek i KOD-erów, i to oni będą podejmowali w tej sprawie decyzję w już niedługich wyborach Mateusz Kijowski, KOD
Kijowski odniósł się do jednego z punktów komunikatu zarządu, w którym ten stwierdził, że "środki finansowe wypłacone spółce MKM Studio tytułem faktur nie zostały zwrócone do Stowarzyszenia do dnia 16.01.2017 r.".
Jego zdaniem, mowa tu jest tylko o "dwóch dodatkowych fakturach, które były całkowicie omyłkowo wystawione, nigdy nie były zaksięgowane, przez nikogo nie były zaakceptowane do wypłaty, z niewiadomych przyczyn stowarzyszenie przelało pieniądze".
- Ja te pieniądze po uzgodnieniu przyniosłem w gotówce - stwierdził Kijowski, dodając że zarząd nie zaakceptował tej formy. - Zostały wpłacone na konto i przelane. W tej chwili powinny już być na kontach stowarzyszenia - oświadczył.
Kijowski nie chciał precyzyjnie wskazać daty wykonania przelewu, powtarzał jedynie, że przelał pieniądze "zaraz po tym, jak zarząd nie przyjął gotówki". - Nie to jest tak naprawdę istotą rzeczy. To wygląda trochę jakby zaczął się jakiś proces rozkodowywania KOD-u - oświadczył w końcu.
Pytany, czy popełnił błąd, wystawiając KOD-owi faktury, stwierdził: "Nie przesadzajmy". - Niezręcznością było pełnienie dwóch funkcji jednocześnie, to znaczy praca na dwóch etatach, z których jeden był wolontariacki, a drugi nie całkiem - oświadczył w rozmowie z TVN24.
Oświadczenie Kijowskiego
Mateusz Kijowski na portalu społecznościowym dodał także oświadczenie, w którym odniósł się do ostatnich wydarzeń w KOD-zie.
"Zapewne większość z Was słyszała różne rzeczy na temat tego, co się dzieje w KOD-zie. O bałaganie, o zaległościach, o procedurach, o fakturach i okolicznościach ich wystawiania czy przelewach. Od 27 lat żyjemy w wolnym i niepodległym, praworządnym kraju. Kraju, w którym, ktoś, kto jest uczciwy, nie ma niczego do ukrycia. Tylko osoby, które mają coś do ukrycia (np. prawdziwą kwotę za ochronę osobistą) - kombinują" - czytamy w komunikacie Kijowskiego.
Jak wyjaśnił, jeśli ktoś chce coś ukraść, to nie wystawia faktury. "KOD funkcjonuje z pieniędzy ze składek członkowskich, a nie z państwowych dotacji, w KOD-zie wszystko jest jasne" - dodał.
Przyznał, że KOD funkcjonuje w bardzo trudnych warunkach. "Dźwiga wielkie zaufanie ludzi w czasach niespokojnych. Trzyma w swoich rękach coś wyjątkowego - wiarę ludzi w demokrację!" - kontynuował.
Tłumaczył, że jak każdy człowiek, miał wzloty i upadki, ale nie opuszcza go jedna myśl. "Wiecie, co jest najważniejsze? Trzeba lubić ludzi! Nawet w polityce. Po prostu lubić" - napisał w oświadczeniu. "Nie dajmy się rozgrywać. Tylko tak bezpiecznie ominiemy pułapki i zwyciężymy" - zakończył.
Kilka godzin wcześniej opuścił posiedzenie zarządu, który obradował m.in. w jego sprawie. Wówczas pytany przez dziennikarzy o postanowienia zarządu. odmówił komentarza. Zaznaczył jednak, że nie zrezygnował ze stanowiska oraz zapowiedział, że nie zamierza zrezygnować z członkostwa w KOD.
"Brak zaufania", będzie audyt
"Zarząd podjął uchwałę, wyrażającą brak zaufania do przewodniczącego Zarządu Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji Mateusza Kijowskiego i wzywającą go do niezwłocznego ustąpienia z funkcji przewodniczącego Zarządu" - napisano w komunikacie KOD.
Zarząd informuje także, że w czasie posiedzenia "omówione zostały nieprawidłowości finansowe, dotyczące rozliczeń Mateusza Kijowskiego oraz Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji". Podaje także, że pieniądze wypłacone spółce MKM Studio "nie zostały zwrócone do Stowarzyszenia do dnia 16.01.2017 r.".
Zarząd KOD informuje także, że podjęto uchwałę o rozwiązaniu umowy z dotychczasowym biurem rachunkowym. "Trzech członków zarządu zobowiązało się do znalezienia nowego biura rachunkowego oraz przestawienia co najmniej trzech ofert współpracy z biurem audytorskim, a następnie wyboru biura audytorskiego, które przeprowadzi audyt księgowo-finansowy Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji" - zapowiedział zarząd KOD.
Zmiany w zarządzie
Zarząd organizacji w komunikacie informuje także, że w czasie posiedzenia przyjęto rezygnację skarbnika Piotra Chabory. Na jego miejsce do zarządu powołano Krzysztofa Łozińskiego.
"Krzysztof Łoziński przygotuje we współpracy z Zarządem Stowarzyszenia KOD program naprawczy, obejmujący w szczególności sprawy formalno-księgowe. Ponadto zaproponuje Krajowemu Zjazdowi Delegatów zmiany w statucie, które zagwarantują pełną transparentność działania Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji" - napisano w oświadczeniu.
Kijowskiego nie można odwołać
Reporter TVN24 Radomir Wit dowiedział się od członków zarządu, że nie ma możliwości wcześniejszego odwołania z funkcji przewodniczącego. Kijowski musiałby sam zrzec się funkcji w KOD.
On sam jednak we wtorek, wychodząc z posiedzenia zarządu, nie chciał komentować sprawy. Wcześniej w styczniu twierdził także, że nie ma potrzeby zawieszać swojego przewodnictwa w KOD.
Wybory kierownictwa KOD mają odbyć się za kilka tygodni.
Faktury dla KOD
Na początku miesiąca "Rzeczpospolita" i portal Onet podały, że pieniądze ze zbiórek publicznych na KOD trafiały do firmy lidera KOD Mateusza Kijowskiego i jego żony Magdaleny Kijowskiej. Chodziło o faktury na łączną kwotę 91 143,50 zł za usługi informatyczne, jakie firma Kijowskiego wykonała dla Komitetu. Kijowski przyznał, że faktury są autentyczne.
W zeszły czwartek "Rzeczpospolita" podała na swojej stronie internetowej, że nie 90 tys. zł, ale ponad 120 tys. miało trafić z kont Komitetu Obrony Demokracji do firmy MKM-Studio.
Gazeta podała, że dotarła do dwóch kolejnych faktur. Według nich we wrześniu i październiku 2016 r. Kijowski miał wystawić Stowarzyszeniu KOD (następca Komitetu Społecznego) dwie faktury o łącznej wartości ponad 30 tys. zł. Obie zostały zrealizowane.
Mateusz Kijowski według "Rz" przyznał, że rzeczywiście otrzymał z KOD te dwa przelewy. Ale zapewniał, że "niesłusznie przelane pieniądze zostały zwrócone natychmiast po stwierdzeniu tego faktu, już kilka miesięcy temu".
Zewnętrzny audyt
Po ujawnieniu faktur przez Onet i "Rzeczpospolitą", Kijowski mówił, że wyszło "niezręcznie" i przekonywał , że to nie on zlecił wykonywanie usług informatycznych swojej firmie. Zapewniał, że "nigdy nie dotknął żadnych pieniędzy ze zbiórek".
Zapowiedział, że przedstawi informacje i dokumenty wyjaśniające okoliczności sprawy finansowania. Przeprosił za przyczynienie się do kryzysowej sytuacji w KOD. Mówił jednocześnie, że nie zamierza rezygnować z funkcji lidera KOD.
Wiceprzewodniczący KOD Radomir Szumełda po ujawnieniu faktur przekazał, że zarząd KOD zwrócił się do Komitetu Społecznego o przeprowadzenie zewnętrznego audytu ws. przepływu finansów w Komitecie Społecznym oraz do komisji rewizyjnej, by przeprowadziła kontrolę finansów.
Członkowie zarządu twierdzili, że nie wiedzieli, iż strona KOD-u była prowadzona przez firmę Kijowskiego.
Autor: js,pk/ib,tr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24