Na pewno nie uspokoi to pracowników medycznych. Pozbawianie nas tych testów jest w naszej ocenie mocno nierozważne - w taki sposób Bogusława Reszko-Szydłowska z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych odniosła się w TVN24 do decyzji Sejmu o braku obowiązkowych testów dla pracowników ochrony zdrowia. - Stosujemy zasadę: nie testujemy, więc wszytko jest w porządku. Naprawdę, nie tędy droga - dodała.
Sejm w nocy z czwartku na piątek odrzucił głosami partii rządzącej ponad 90 senackich poprawek do projektu paktu antykryzysowego. Wśród nich znalazł się między innymi zapis dotyczący przeprowadzania testów na obecność koronawirusa u wszystkich pracowników ochrony zdrowia.
"Pozbawianie nas tych testów jest w naszej ocenie mocno nierozważne"
Decyzję komentowała w piątek w TVN24 Bogusława Reszko-Szydłowska, przewodnicząca Zarządu Regionu Zachodniopomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Na pewno nie uspokoi to pracowników medycznych. Pozbawianie nas tych testów jest w naszej ocenie mocno nierozważne - mówiła.
Jak wskazała, "można byłoby zacząć od obowiązkowego testowania wszystkich pracowników, którzy są na pierwszej linii frontu, czyli wszystkich pracowników SOR-ów, izb przyjęć, poradni, przychodni". - Przecież mamy też pielęgniarki środowiskowe. Nie wyobrażam sobie, żeby one nie były testowane. Bo co? Bo możemy być zarażeni? Bo to jest wpisane w nasze ryzyko zawodowe? - dodała. - W nasze ryzyko zawodowe jest także wpisana profilaktyka - zauważyła.
"Stosujemy zasadę: nie testujemy, więc wszytko jest w porządku"
- Nie wyobrażam sobie, że z bohaterów staniemy się za chwilę grupą trędowatą społecznie, bo za chwilę medycy będą się kojarzyli z osobami, które mogą zarażać innych, a tak nie jest. My jesteśmy zarażani i chcemy zminimalizować ryzyko zakażeń innych osób - podkreśliła Reszko-Szydłowska.
- Na dzień dzisiejszy stosujemy zasadę: nie testujemy, więc wszytko jest w porządku. Naprawdę, nie tędy droga. My nie mamy czym szastać, my nie mamy pracowników. Jeżeli państwo będzie tak podchodziło do zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli, to niestety, ale ja jestem mocno zaniepokojona - mówiła dalej.
"Wirus w niektórych elementach jest jednak pozytywny, bo obnaża, jak tak naprawdę zorganizowany jest system ochrony zdrowia"
Jak stwierdziła dalej Reszko-Szydłowska, "wirus w niektórych elementach jest jednak pozytywny, bo obnaża, jak tak naprawdę zorganizowany jest system ochrony zdrowia". - Przez lata było 'jakoś to będzie'. Jakoś nie będzie - podkreśliła.
- Nasze doświadczenia na żywym organizmie, jakim jest resort ochrony zdrowia, naprawdę wycieńczają nas totalnie, począwszy od ministerstwa, a skończywszy na pracowniku - dodała.
- My, jako związek zawodowy pielęgniarek i położnych, wystosowałyśmy nawet pismo, żeby nie pomijać strony społecznej. Strona społeczna to są pracownicy. Taki szpital jest jak kościół - kościół to wierni, a szpital to ludzie, którzy tam pracują, a nie sprzęt, nie mury. Więc naprawdę powinniśmy troszeczkę bardziej skupić się na kapitale pracowniczym, a nie na kapitale sprzętowym. Bardzo ładnie mówimy o respiratorach (...), o sprzęcie jednorazowym, a gdzie jest w tym wszystkim człowiek? - dopytywała.
Bogusława Reszko-Szydłowska zwróciła uwagę, że środowisko pielęgniarstwa jest "silnie sfeminizowane", a średnia wieku pielęgniarek to około 54 lata. - My jesteśmy matkami, żonami, mamy swoje plany, marzenia. My nie jesteśmy niewolnikami systemu ochrony zdrowia, pielęgniarka to nie jest niewolnik, to jest także człowiek - podkreśliła rozmówczyni TVN24.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia: na świecie nie ma prewencyjnego testowania pracowników służby zdrowia
O brak zgody na prewencyjne badanie pracowników służby zdrowia był pytany na piątkowej konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
- Jeżeli personel medyczny jest podejrzany o kontakt z osobą zakażoną, to jest to od razu wskazanie do przeprowadzenia testów. I to jest między innymi wskazanie z Ministerstwa Zdrowia. Personel medyczny ma tę szybką ścieżkę testowania - jeżeli tylko występuje podejrzenie takiego kontaktu, to szpital, w którym zatrudniony jest (taki - red.) personel (...) ma obowiązek skierować na szybki test, żeby potwierdzić, czy jest zakażenie czy do niego nie doszło - tłumaczył rzecznik.
Zaznaczył jednak, że "na świecie nie ma prewencyjnego testowania". - Pamiętajmy, mówimy o przetestowaniu kilkuset tysięcy osób, z których 98 procent będzie zdrowych i nie będzie miało potwierdzonego koronawirusa - przekonywał. - Jeżeli zaczniemy testować prewencyjnie, choćby służby medyczne, to pamiętajmy, że osoby z kontaktu, ze wskazania, osoby objawowe, będą musiały czekać w kolejce - zwracał uwagę.
Źródło: TVN24