W urzędzie wystarczy deklaracja słowna, a urząd sprawdzi ją na własną rękę, o ile uzna to za konieczne - to niedawny postulat Janusza Palikota, a teraz i... obietnica ministra Michała Boniego. W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" zapowiada on, że ustawa ułatwiająca życie Polaków w listopadzie trafi do Sejmu.
Nowością ma być m.in. zasada, że jeśli jakaś instytucja ma dostęp do urzędowych spisów i rejestrów, to nie powinna żądać zaświadczeń. Wystarczyć mają oświadczenia obywateli. Ich prawdziwość badać mają sami urzędnicy - o ile uznają, że sprawdzenie jest konieczne. Takie podejście urzędów .
Nowe prawo nie obejmie jednak branży hazardowej i handlu bronią - zastrzega Boni. Jak zapewnia, nie będzie to też oznaczać, że wszystkie dane staną się ogólnodostępne dla wszystkich urzędów. Priorytetem ma być ochrona informacji o obywatelu.
Rząd zajmie się finansami
Boni zapowiada też, że w najbliższym czasie rząd zajmie się skonsolidowaną ustawą o finansach publicznych. Będą tam opisane: reguła wydatkowa, zasady zarządzania płynnością budżetu oraz algorytm wzrostu VAT, jeśli przekroczymy próg ostrożnościowy.
Minister krytykuje też odsłonięty niedawno licznik długu publicznego odsłonięty w Warszawie przez Leszka Balcerowicza. Jego zdaniem, może on niebezpiecznie zmienić sposób patrzenia na Polskę na rynkach międzynarodowych. Jak podkreśla, do tej pory Polska jest wprawdzie uważana za kraj z dużym deficytem sektora finansów publicznych i "może zbyt dużą ostrożnością reformatorską", ale nie jest traktowana jak kraju, któremu grozi bankructwo spowodowane zbyt dużym długiem publicznym.
Boni zapowiada też cięcia w administracji w 2011 roku oraz unormowanie kosztów refundacji leków, co pozwoli zwiększyć wydatki na świadczenia zdrowotne o 700 - 800 mln zł rocznie.
Źródło: PAP