Nowy prezes Trybunału Konstytucyjnego nie zmieni nic w jego funkcjonowaniu. Dalej będzie służył jednej sile politycznej - oceniła posłanka KO Barbara Dolniak komentując wybór Bogdana Święczkowskiego na prezesa TK. To były prokurator krajowy, wieloletni najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry. - Symbol takiego ucisku ręcznie sterowanej prokuratury - powiedział poseł Mariusz Witczak. Przedstawiamy, kim jest następca Julii Przyłębskiej.
Prezydent Andrzej Duda powołał Bogdana Święczkowskiego na prezesa Trybunału Konstytucyjnego w poniedziałek podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim. Dotychczas funkcję tę sprawowała Julia Przyłębska, której kadencja jako sędzi zakończyła się 9 grudnia. W ubiegły piątek Święczkowski został wskazany jako jeden z dwóch kandydatów - obok Bartłomieja Sochańskiego - przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK.
Duda mówił, że podejmuje decyzję o powołaniu Święczkowskiego "w czasach różnych politycznych wstrząsów i batalii, które w tej chwili się toczą, gdzie kwestia praworządności, zgodności z konstytucją działań instytucji państwa, ale przede wszystkim osób odpowiedzialnych za te instytucje, ma fundamentalne znaczenie najprawdopodobniej dla przyszłości Rzeczypospolitej, a także, co bardzo ważne, dla jej stabilności i dla jej bezpieczeństwa".
- Potrzebna jest w związku z tym na tej funkcji osoba, która nie tylko umie podejmować decyzje, która nie tylko nie boi się podejmować decyzji, ale przede wszystkim, która ma wielkie doświadczenie zarządcze w instytucjach, w których działanie nie jest łatwe - kontynuował, dodając, że "pan prezes (Święczkowski - red.) takie doświadczenie ma".
Konstytucjonalistka o "misji trzymania Trybunału Konstytucyjnego mocną ręką"
Konstytucjonalistka dr Monika Haczkowska mówiła we wtorek na antenie TVN24, że oczekiwania wyrażone przez prezydenta w stosunku do nowego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, "odbiera osobiście jako powierzenie pewnej misji trzymania Trybunału Konstytucyjnego mocną ręką i zrobienia porządku".
Zaznaczyła, że "Trybunał Konstytucyjny nie jest tym organem państwowym, który ma być trzymany mocną ręką, tylko to ma być Trybunał, który działa sprawnie i stoi na straży konstytucyjności norm, praworządności i chroni prawa i wolności człowieka i obywatela".
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Dolniak oceniła w rozmowie z reporterem TVN24 na sejmowym korytarzu, że "ten wybór, który był do przewidzenia, pokazuje jednoznacznie, że prezydentowi Dudzie nie chodzi o interes publiczny, interes obywateli, interes państwa, tylko o politykę i polityków PiS-u".
Dolniak dodała, że "nie zmieni wybrany prezes Trybunału Konstytucyjnego nic w funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego". - Dalej będzie służył jednej sile politycznej, chociaż tak naprawdę powinien służyć wszystkim obywatelom - mówiła.
- Co do pana Święczkowskiego, można powiedzieć, że to jak strażak, który wchodzi z pochodnią do lasu. Niby ma wprowadzić porządek, a jaki będzie efekt, łatwo przewidzieć - oceniła posłanka.
"Symbol ucisku ręcznie sterowanej prokuratury"
Poseł KO Mariusz Witczak przypomniał natomiast, że "nie po raz pierwszy Andrzej Duda organizuje tego typu maskarady w Pałacu Prezydenckim". - Trybunał Julii Przyłębskiej, zgromadzenie kompletnie niekonstytucyjne, wyznaczyło nowego PiS-owskiego działacza na stanowisko prezesa - skomentował.
Jak wskazał, Święczkowski to "bardzo bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry". - Symbol takiego ucisku ręcznie sterowanej prokuratury - podsumował.
Święczkowski to były prokurator krajowy, związany z poprzednią władzą PiS. Jeszcze przed ogłoszeniem decyzji przez prezydenta konstytucjonalista dr hab. Piotr Uziębło, ocenił, że kandydatury "są z grona tych, które najmniej się nadają" do pełnienia funkcji prezesa. - Jeśli chodzi o byłego prokuratora Święczkowskiego, tu jest dużo wątpliwości co do legalności jego działania, kiedy sprawował tę najważniejszą funkcję w prokuraturze - mówił.
"Pasmo łamania niezależności prokuratorów"
Po powrocie PiS do władzy w listopadzie 2015 roku Święczkowski został wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości, którym kierował Zbigniew Ziobro, a kilka miesięcy później, w marcu 2016 roku - po ponownym połączeniu funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego - objął stanowisko prokuratora krajowego w randze zastępcy PG.
W 2016 roku, przed objęciem funkcji prokuratora krajowego, zapytany w wywiadzie przez dziennikarkę Ewą Ivanową, czy prokuratura powinna być niezależna, odparł, że "prokuratura nie powinna być niezależna". "Niezależny powinien być prokurator w zakresie prowadzonego śledztwa" - ocenił wówczas.
Według prokurator Ewy Wrzosek "okres kierowania przez Bogdana Święczkowskiego prokuraturą, to jest pasmo łamania niezależności prokuratorów, ręcznego sterowania śledztwami". - To są wszystkie te najgorsze rzeczy, które sobie możemy jako prokuratorzy wyobrazić - mówiła w 2022 roku w rozmowie z dziennikarzem "Czarno na białym" Dariuszem Kubikiem.
W styczniu 2021 roku Święczkowski, jako szef Prokuratury Krajowej, podpisał decyzje o delegacjach kilkunastu krytycznych wobec ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry prokuratorów. Część z nich trafiła do prokuratur znacznie odległych od swojej dotychczasowej pracy.
Wśród nich była prokurator Wrzosek, ówcześnie pracująca w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. Wrzosek została skierowana do Śremu w Wielkopolsce, ponad 300 kilometrów od stolicy. Prokurator w kwietniu 2020 roku wszczęła śledztwo w sprawie decyzji o przeprowadzeniu wyborów prezydenckich w warunkach pandemii. Tego samego dnia śledztwo zostało umorzone przez innego prokuratora tej samej prokuratury. Niedługo później Święczkowski zdecydował o wszczęciu wobec niej postępowania dyscyplinarnego.
Politycy o "szukaniu bezpieczeństwa za immunitetem sędziowskim"
Święczkowski został wybrany przez Sejm na sędziego Trybunału Konstytucyjnego w lutym 2022 roku i w Trybunale jest on najmłodszy stażem. Jego wybór nastąpił w związku z zakończeniem kadencji - jeszcze latem 2021 roku - sędziego Leona Kieresa. Odbył się już w sytuacji zaawansowanego sporu o funkcjonowanie TK między rządem PiS a ówczesną opozycją.
Gdy komisja sprawiedliwości i praw człowieka zajmowała się wnioskiem w sprawie kandydatury Święczkowskiego, posłowie ówczesnej opozycji zarzucali mu upolitycznienie prokuratury.
- Komisja powinna się raczej zajmować przepytywaniem kandydata na okoliczność zapaści w prokuraturze, upolitycznienia tej prokuratury, a nie jego kandydowaniem do Trybunału Konstytucyjnego, nie jego awansami, czy szukaniem bezpieczeństwa za immunitetem sędziowskim - mówiła w trakcie posiedzenia komisji ówczesna posłanka Koalicji Obywatelskiej, obecnie europosłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Ówczesny wiceszef klubu Lewicy, obecnie europoseł Krzysztof Śmiszek mówił wówczas, iż Święczkowski "przez ostatnie lata pokazał, że jest bezwzględny i bezwzględnie realizuje wolę polityczną Prawa i Sprawiedliwości i swojego mocodawcy pana Zbigniewa Ziobry". Ocenił, że "będzie też takim zbrojnym ramieniem PiS-u w Trybunale Konstytucyjnym".
- To żadne uciekanie z prokuratury. Uważam, że prokuratura to jest bardzo dobrze naoliwiony mechanizm, która bardzo dobrze funkcjonuje - odpowiadał w rozmowie z dziennikarzami Święczkowski.
Głosowanie Sejmu nad kandydaturą Święczkowskiego poprzedziła burzliwa debata. Gasiuk-Pihowicz podsumowała wtedy ten wybór jako "klarowne uhonorowanie procesu zohydzania, niszczenia systemu sądownictwa konstytucyjnego w Polsce".
Wówczas minister w KPRM Michał Wójcik (obecnie poseł PiS) odpowiadał jej, że Święczkowski "nigdy nie był członkiem żadnej partii politycznej, nigdy nie było prowadzone przeciwko niemu postępowanie służbowe lub dyscyplinarne". - Spełnia wszystkie wymogi formalne, wyróżnia się swoją wielką wiedzą prawniczą, bogatym doświadczeniem naukowym i zawodowym. Jest bardzo dobrym kandydatem, a przede wszystkim nie będzie miał żadnego dylematu, czy konstytucja polska jest ważniejsza niż prawo wspólnotowe - przekonywał Wójcik.
Wcześniej, w grudniu 2021 roku, gdy pojawiły się doniesienia, że Święczkowski będzie kandydatem na sędziego TK, Ziobro oceniał, że "na pierwszej linii walczył z bandytami, którzy nie wahali się używać szantażu, gróźb i dopuszczali się najcięższych przestępstw". - Jeśli tylko zechciałby kandydować, byłby znakomitym kandydatem - mówił wówczas.
"Niejednokrotnie podkreślał, że w zasadzie wszystko zawdzięcza Ziobrze"
Ziobro i Święczkowski znają się co najmniej od lat 90. - Święczkowski od początku postawił na Zbigniewa Ziobrę, razem studiowali, razem zaczynali asesury prokuratorskie - mówił w maju 2022 roku w reportażu "Czarno na białym" dziennikarz tygodnika "Polityka" Piotr Pytlakowski.
Janusz Kaczmarek, prokurator krajowy w latach 2005-2007, wskazywał w rozmowie z dziennikarzem "Czarno na białym" Dariuszem Kubikiem, że Święczkowski "niejednokrotnie podkreślał, że w zasadzie zawdzięcza wszystko Zbigniewowi Ziobrze, a co za tym idzie, nigdy go nie zdradzi". Jak mówił, "obserwował, że są to relacje nacechowane pewnego rodzaju przyjaźnią". Kaczmarek był wówczas zastepcą Ziobry i jednocześnie przełożonym Święczkowskiego.
Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Ewa Ivanova oceniała w materiale "Czarno na białym", że do Święczkowskiego "bardziej pasuje określenie 'polityk w prokuraturze' niż 'prokurator', bo pracą liniową prokuratora zajmował się w niewielkim zakresie i całą swoją właściwie karierę zawodową też zawdzięcza wpływom polityka Zbigniewa Ziobry, też Jarosława Kaczyńskiego i Lecha Kaczyńskiego".
Sprawa Barbary Blidy
Święczkowski ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, później ukończył aplikację prokuratorską.
Za czasów pierwszych rządów PiS (2005-2007) początkowo był szefem biura do spraw zwalczania przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Później - od września 2006 do listopada 2007 roku - Święczkowski był szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. To w tamtym czasie doszło do samobójczej śmierci byłej minister budownictwa i byłej posłanki SLD Barbary Blidy, gdy w kwietniu 2007 roku do domu Blidów w Siemianowicach Śląskich wkroczyli funkcjonariusze ABW.
Sprawę przez wiele lat badała później między innymi sejmowa komisja śledcza, której pracami kierował poseł ówczesnego SLD Ryszard Kalisz. Według rekomendacji tej komisji między innymi Święczkowski powinien usłyszeć zarzuty karne. - Jestem przekonany, że końcowy raport komisji śledczej może nie być do końca obiektywny, jestem na to przygotowany - mówił jeszcze w marcu 2010 roku Święczkowski. Przed komisją powtarzał, że Agencja pod jego kierownictwem zajmowała się wszystkimi poważnymi sprawami "bez względu na opcję polityczną".
W ramach prac tej komisji badana była między innymi kwestia narady z lutego 2007 roku u ówczesnego szefa rządu Jarosława Kaczyńskiego przed planowanym zatrzymaniem Blidy, z udziałem między innymi: Święczkowskiego, a także ówczesnych: szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego, szefa CBA Mariusza Kamińskiego oraz ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
Z zeznań Kaczmarka i Kornatowskiego wynikało, że podczas narady Ziobro i Święczkowski chcieli postawienia zarzutów byłej posłance SLD. Kaczmarek miał natomiast mówić, że nie ma wystarczających dowodów przeciwko Blidzie.
Łódzka prokuratura w lutym 2010 roku uznała, że zebrane dowody nie dają podstaw do uznania, iż osoby te wywierały wpływ na katowickich prokuratorów. Stwierdzono co prawda, że "nadzór służbowy nad postępowaniem prokuratury katowickiej był szczególnie intensywny, a o sprawie informowany był nawet ówczesny premier", to jednak te ustalenia "nie dały podstaw do przyjęcia, że doszło do popełnienia przestępstwa". Umorzenie wątku nacisków na prokuratorów w sprawie Blidy w 2011 roku prawomocnie potwierdził katowicki sąd.
Prokurator w stanie spoczynku
Po odejściu z funkcji szefa ABW Święczkowski powrócił na stanowisko prokuratora Prokuratury Krajowej i odszedł w stan spoczynku z chwilą likwidacji ówczesnej PK oraz rozdzielenia funkcji szefa Ministerstwa Sprawiedliwości od Prokuratora Generalnego i utworzenia Prokuratury Generalnej.
Wcześniej jednak - na początku 2010 roku - był jednym z kandydatów w konkursie na nowego prokuratora generalnego oddzielonego od stanowiska ministra sprawiedliwości. Święczkowski nie zdobył poparcia Krajowej Rady Sądownictwa. Konkurs przed KRS wygrali wtedy Edward Zalewski i Andrzej Seremet. Ten ostatni później został prokuratorem generalnym.
W latach 2010-2015 Święczkowski pozostawał prokuratorem w stanie spoczynku. W tym czasie został wybrany na radnego śląskiego sejmiku wojewódzkiego.
Startował w wyborach z list PiS
Kandydował w wyborach parlamentarnych w 2011 roku z list PiS. - Wyjaśnienie tej katastrofy (smoleńskiej - red.) może się udać, ale podkreślam, może się tylko udać, kiedy się zmieni władza - mówił w 2011 roku na jednym ze spotkań z wyborcami.
- Namawiam państwa do głosowania...takiego, które pokaże, że możemy wrócić do władzy. A jedyną partią, która gwarantuje powrót do władzy prawicy niepodległościowej, jest Prawo i Sprawiedliwość - przekonywał. - Namawiam do tego, żeby i tak głosować na tę jedną, jedyną siłę, która pozwoli Polsce przetrwać - dodał.
Choć Święczkowski do partii nie należał, to od loga PiS nie stronił. - Propagował program Prawa i Sprawiedliwości. Występował z politykami, którzy reprezentowali Solidarną Polskę (później zmieniła nazwę na Suwerenna Polska, a niedawno połączyła się z PiS-red.) - mówił Janusz Kaczmarek.
Święczkowski uzyskał mandat posła. Został wybrany w okręgu obejmującym Wałbrzych, uzyskał wówczas 17 tysięcy 109 głosów. Mandatu poselskiego jednak nie objął, a spory z tym związane odbiły się szerokim echem.
Mandat poselski Święczkowskiego został bowiem wygaszony niecałe trzy tygodnie później w związku z tym, że nie zrzekł się on funkcji prokuratora w stanie spoczynku. Taka sama sytuacja dotyczyła także innego z prokuratorów Dariusza Barskiego. Sprawa zaowocowała odwołaniami do kolejnych instancji i po batalii prawnej Sąd Najwyższy uznał, że prokurator w stanie spoczynku nie może być posłem. "Pod pojęciem prokuratora trzeba rozumieć zarówno tych, którzy są w stanie czynnym, jak i w stanie spoczynku" - uznał Sąd Najwyższy.
Według Kaczmarka Święczkowski "jest spozycjonowany politycznie". - Spozycjonowany jest po stronie Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski - mówił w reportażu "Czarno na białym" z maja 2022 roku.
Ze względu na swój wzrost (mierzy ponad dwa metry) Święczkowski nazywany jest "Godzillą". Słynie również z wybuchowego charakteru.
Zastrzeżenia co do legalności Trybunału
Trybunał Konstytucyjny w obecnym kształcie jest krytykowany przez obecne władze i dużą część środowiska sędziowskiego oraz prawników. Sejm przyjął 6 marca tego roku uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 i stwierdził, że "uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy".
W uchwale stwierdzono też między innymi, że ze względu na uchwały sejmowe dotyczące wyboru sędziów TK, które zostały podjęte z rażącym naruszeniem prawa - Mariusz Muszyński, Jarosław Wyrembak i Justyn Piskorski nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego (są określani jako "sędziowie dublerzy").
Od czasu podjęcia uchwały przez Sejm wyroki TK nie są publikowane w Dzienniku Ustaw. Natomiast Trybunał pod koniec maja uznał, że marcowa uchwała Sejmu jest niezgodna z konstytucją.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP