Boeing 767, który awaryjnie lądował na warszawskim lotnisku, dwa tygodnie temu miał usterkę podczas pobytu w Hanoi w Wietnamie - ustaliła TVN24. Informację potwierdza rzecznik LOT Leszek Chorzewski, ale zapewnia, że nie miało to nic wspólnego z systemem hydraulicznym.
We wtorek do awaryjnego lądowania na Okęciu doszło w wyniku awarii systemu hydraulicznego odpowiedzialnego za wysuwanie podwozia samolotu.
Czy usterka, do której doszło dwa tygodnie temu, miała związek z systemem? Rzecznik LOT temu zaprzecza. Mówi, że w Hanoiu doszło do usterki "jednego z trzech wskaźników, który pokazywał, któryś z parametrów lotu".
Lot z usterką
Chorzewski potwierdza, że Boeingowi przyznano wtedy status MEL. - Przyznaje się go gdy na przykład jest uszkodzony fotel w samolocie i wtedy leci on z usterką. W lotnictwie tak jest, że takie rzeczy określa się różnymi tajemniczymi kryptonimami - dodaje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/Paweł Kula