Prezydent Andrzej Duda miał wpływ na rekonstrukcję rządu - podkreślił Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji. Na antenie radiowej Jedynki komentując zmiany w rządzie, zapewnił: - Żaden polityk nie jest przypisany do stanowiska, nic nam się nie należy, to jest służba.
We wtorkowe południe, jak poinformowała Kancelaria Prezydenta RP - na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego prezydent dokona zmian w składzie Rady Ministrów. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska zapowiadała wcześniej, że we wtorek "ostatecznie kończy się proces rekonstrukcji".
Szef resortu spraw wewnętrznych był pytany we wtorek w radiowej Jedynce, czy Pałac Prezydencki miał duży wpływ na to, jaki będzie skład rządu po jego rekonstrukcji. - Niewątpliwie tak (...) Miał wpływ na to, co dziś się wydarzy - skomentował Błaszczak.
"Nic nam się nie należy, to jest służba"
Dopytywany, czy Duda wpłynął na planowane dymisje i powołania, szef MSWiA wskazał: - Formalnie to prezydent Rzeczypospolitej powołuje do rządu.
Szef MSWiA był też pytany, czy w ostatnich dniach rozmawiał z Morawieckim o swojej roli w rządzie. - Rozmawiałem, spotykamy się. Rzeczywiście ostatnio było spotkanie w piątek, rozmawialiśmy na temat spraw bieżących - powiedział.
Błaszczak podkreślił, że w myśl zasady, jaką w kampanii wyborczej przedstawił lider PiS Jarosław Kaczyński, żaden polityk nie jest przypisany do swojego stanowiska. - Nic nam się nie należy, to jest służba - oświadczył minister.
Rekonstrukcja zapowiadana od miesięcy
Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk mówił rano w poniedziałek w radiowej Jedynce, że premier ogłosi we wtorek swoje decyzje. - Zostały wypracowane w ramach konsultacji i ze ścisłym kierownictwem politycznym PiS, i w porozumieniu z prezydentem, dotyczące zarówno spraw organizacyjnych, jak i personalnych - podkreślił Dworczyk.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował w poniedziałek w Radiu Zet, że planowana rekonstrukcja rządu obejmie wymianę więcej niż pięciu, a mniej niż dziesięciu ministrów. Jak dodał, nie zaskoczyła go liczba ministrów do wymiany. - Spodziewaliśmy się tego - zaznaczył. Szef sejmowej komisji finansów Jacek Sasin zapowiedział w poniedziałek w radiowej Trójce, że rekonstrukcja rządu na pewno będzie dotyczyć ministerstw finansów i rozwoju.
Z kolei wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że rekonstrukcja obejmie mniej więcej jedną trzecią resortów.
Premier Morawiecki, który obecnie pełni również funkcję ministra finansów oraz rozwoju, zapowiedział w połowie grudnia w TVP Szczecin, że będzie łączył funkcję premiera z zarządzaniem tymi dwoma ministerstwami "tylko przez krótki czas, aż w uzgodnieniach z kierownictwem politycznym zostaną wybrani kandydaci na szefów tych resortów". Jak powiedział, będą to dwie osoby, które go odciążą.
Na początku grudnia 2016 roku prezydent Andrzej Duda przyjął dymisję rządu Beaty Szydło i desygnował na premiera Mateusza Morawieckiego. Kilka dni później odbyło się powołanie przez prezydenta rządu Morawieckiego. Nowy premier został jednocześnie powołany na szefa resortu finansów i rozwoju. Była premier Beata Szydło została wicepremierem, ale skład reszty Rady Ministrów nie uległ zmianie.
W połowie grudnia dokonano pierwszych zmian w kancelarii premiera. Dotychczasowy wiceminister obrony narodowej Michał Dworczyk został szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zastępując Beatę Kempę.
Poseł Marek Suski, dotychczas szef sejmowej komisji skarbu oraz członek komisji śledczej ds. Amber Gold, został szefem gabinetu premiera. Objął tą funkcję po Elżbiecie Witek. Posłanka PiS Joanna Kopcińska zastąpiła z kolei Rafała Bochenka na stanowisku rzecznika rządu. W późniejszym czasie Kempa otrzymała nowe zadanie w KPRM - koordynację pomocy humanitarnej i spraw uchodźców.
Autor: PTD/AG / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24