Mazurek o "zrozumieniu". Błaszczak komentuje

Mariusz Błaszczak w "Jeden na jeden"
"Mazurek powiedziała o osobistych doświadczeniach"
Źródło: tvn24

To opozycja totalna ponosi polityczną odpowiedzialność za tę próbę konfrontacji na ulicach, za awanturowanie się - mówił w "Jeden na jeden" minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. To komentarz do słów rzeczniczki PiS Beaty Mazurek, która komentując bójkę manifestantów z Komitetu Obrony Demokracji z działaczami Młodzieży Wszechpolskiej, powiedziała, że "to nie powinno mieć miejsca, ale ich rozumie".

Pytany o wypowiedź rzeczniczki PiS, Błaszczak odpowiedział: "to już jest znowu nagonka".

- Poseł Beata Mazurek była 10 czerwca na Krakowskim Przedmieściu i widziała, widziała tę nienawiść, pogardę, ataki ze strony tego samego środowiska, które występowało w sobotę w Radomiu - mówił szef MSWiA.

- Poseł Mazurek po prostu powiedziała o swoich osobistych doświadczeniach z 10 czerwca chociażby. 10 maja tak było, 10 kwietnia tak było, co miesiąc tak jest – grupa ludzi chorych z nienawiści, którzy próbują odebrać prawo innym do zgromadzenia - mówił.

Dopytywany, czy Mazurek jest dobrą rzeczniczką, odpowiedział: "oczywiście, że tak".

"Ci ludzie nie lubią Polski"

Gość TVN24 został zapytany o słowa byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który mówił w "Kropce nad i", że szef MSWiA swoimi słowami o opozycji "daje przyzwolenie polskim nacjonalistom, faszystom, żeby w ten sposób postępować".

- To jest wpisywanie się w tę całą narrację, która jest tworzona - powiedział. - Ci ludzie nie lubią Polski - dodał.

Jak podkreślił, ustawa o zgromadzeniach "rozwiązuje konflikty". - Opozycja totalna wyła, kiedy zmienialiśmy tę ustawę - dodał.

Na stwierdzenie, że na marszu KOD w Radomiu nie było polityków PO, Błaszczak odpowiedział: "oni tworzą atmosferę".

- Na konferencji prasowej poseł PO siedział obok lidera Obywateli RP i słyszał, że on nawoływał do łamania prawa. Tam była też pani z PSL, był poseł Nowoczesnej. To jest ich bojówka, ci zadymiarze są z nimi związani - powiedział.

Jak dodał, "totalna opozycja odpowiada za atmosferę". - To oni polityczną odpowiedzialność ponoszą za tę próbę konfrontacji na ulicach, za awanturowanie się - zaznaczył szef MSWiA.

"Każda akcja wywołuje określoną reakcję"

Chodzi o wypowiedź Beaty Mazurek z poniedziałku.

- Jestem zniesmaczona tym, że Jarosław Kaczyński wraz z naszą delegacją nie może spokojnie pojechać na grób brata - mówiła wtedy Mazurek. - To, co się dzieje, to jest zezwierzęcenie obyczajów, kultury i chciałabym, żebyśmy wszyscy dołożyli starań i potępili takie zachowania - oceniła.

Dopytywana, czy sobotni incydent w Radomiu nie jest "zezwierzęceniem obyczajów", Mazurek odpowiedziała: - Każda akcja wywołuje określoną reakcję.

- Dopóki żyjemy, to mamy emocje. I te emocje dały swój upust w Radomiu - oceniła rzeczniczka PiS. - To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem. Natomiast pamiętajmy o tym, co się dzieje, kiedy my organizujemy miesięcznice, jak jesteśmy atakowani - dodała.

- Myślę, że jeżeli wszyscy nie dołożymy starań, żeby temu zapobiec, to takie sytuacje będą mieć miejsce, nad czym oczywiście będę ubolewała - podkreśliła Mazurek.

Jak dodała, jest przekonana, że minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak będzie miał na uwadze to, co wydarzyło się w Radomiu, i na podobne wydarzenia skieruje większe siły policji.

"Zdecydowanie potępiłam zdarzenia w Radomiu"

Kilka godzin później Mazurek podkreśliła na Twitterze, że "zdecydowanie potępiła" sobotnie zdarzenie.

Incydent w Radomiu

W sobotę około godziny 14 grupa ubranych w koszulki Młodzieży Wszechpolskiej młodych ludzi pojawiła się na manifestacji Komitetu Obrony Demokracji zorganizowanej z okazji rocznicy radomskiego Czerwca'76. Młodzi ludzie wykrzykiwali hasła, między innymi: "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!".

Działacze i sympatycy Komitetu Obrony Demokracji starali się zagłuszać narodowców sygnałami z syren, brawami i gwizdami. W pewnym momencie doszło do bójki pomiędzy przedstawicielami obydwu stron.

Przedstawiciele KOD informowali na portalach społecznościowych, że jeden z ich działaczy został zaatakowany przez przedstawicieli Młodzieży Wszechpolskiej. Ci z kolei twierdzili, że musieli bronić kolegi, zaatakowanego przez przedstawiciela Komitetu Obrony Demokracji.

OGLĄDAJ CAŁY PROGRAM

Autor: mw/sk / Źródło: TVN24, PAP

Czytaj także: