Do prokuratury wkrótce trafi zawiadomienie w sprawie rozebrania zabytkowej kamienicy w Bielsku-Białej (woj. śląskie). Po budowli pozostały jedynie elementy podpiwniczenia. Śledczych o sprawie poinformuje Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach.
Kamienica przy ulicy Cyniarskiej 13 w Bielsku-Białej (woj. śląskie) to w dwupiętrowy budynek, który w grudniu wpisano na listę zabytków. I jak podaje Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach, była jedyną historyczną pozostałością po zachodniej pierzei ulicy Cyniarskiej, prowadzącej od dawnego rynku miasta Białej (obecnie pl. Wojska Polskiego) w kierunku północnym.
Mimo to zabytek został niemal w całości rozebrany. Pozostały z niego jedynie szczątki, które obejmują podpiwniczenie. Rozbiórka kamienicy to element remontu placu Wojska Polskiego i dochodzącej do niego ulicy Cyniarskiej. Magistrat chce przywrócić jej pierwotny przebieg.
Według WUOZ gmina nie miała prawa pozbywać się zabytku.
Pod lupą prokuratury?
Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach zapowiedział, że skieruje do prokuratury zawiadomienie w sprawie zniszczeniu zabytku, jakim była rozebrana kamienica. - Jeszcze w poniedziałek wydamy decyzję o wstrzymaniu prac, aczkolwiek nie wiem, czy powstrzyma to gminę, ponieważ piątkowa interwencja na miejscu naszych pracowników była bezskuteczna. Jeszcze w tym tygodniu skierujemy do Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Został zniszczony zabytek - powiedział w poniedziałek rzecznik urzędu ochrony zabytków z Katowic Mirosław Rymer. Jak wyjaśnił, mogło dojść do przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych, którymi są wiceprezydent miasta oraz powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
Urzędniczy spór o kamienicę
W piątek wieczorem służby konserwatorskie zaalarmowały, że gmina Bielsko-Biała rozpoczęła rozbiórkę kamienicy, która 17 grudnia ubiegłego roku została wpisana do rejestru zabytków nieruchomych województwa śląskiego. Miasto się od tego odwołało, ale procedura odwoławcza nie została zakończona. "Dodatkowo (kamienica - przyp. red.) jest elementem układu urbanistycznego wpisanego do rejestru zabytków, a Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków nie wydał żadnego pozwolenia na rozbiórkę, więc roboty - w świetle Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - prowadzone są nielegalnie" - wskazano w piątek. Do stanowiska służb konserwatorskich odniósł się jeszcze tego dnia rzecznik magistratu Tomasz Ficoń. Powiedział, że "rozbiórka odbywa się na podstawie prawomocnej decyzji wynikającej ze ZRID, czyli zezwolenia na realizację inwestycji drogowej". - Jeszcze ważniejszym powodem rozpoczęcia rozbiórki jest nakaz Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z uwagi na stan kamienicy i zagrożenie dla bezpieczeństwa - mówił Ficoń.
Z kolei rzecznik WUOZ Mirosław Rymer powiedział w poniedziałek, że decyzja ZRID wystarczyłaby w sytuacji, gdyby nie zostało wszczęte postępowanie w sprawie wpisu budynku do rejestru. - Ponieważ docierały do nas informacje ze strony gminy, że ma dojść do rozbiórki, a jest to ostatni obiekt historyczny tej pierzei ulicy, wszczęliśmy procedurę wpisania go do rejestru. W tym momencie budynek został objęty tymczasową ochroną na podstawie artykułu 10a Ustawy o ochronie zabytków. Wprost zabrania on wykonywania jakichkolwiek działań mających wpływ na wygląd lub stan zachowania zabytku do czasu zakończenia postępowania decyzją ostateczną - przekazał Rymer. Rzecznik służb konserwatorskich zaznaczył też, że bielski Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, o którego decyzji wspominał Tomasz Ficoń, nie miał prawa jej podjąć. - Przepisy Prawa budowlanego wyłączają kompetencje inspektora nadzoru w przypadku obiektów wpisanych do rejestru zabytków - powiedział.
"Nie istniały przesłanki do wydania takiej decyzji przez inspektora nadzoru"
Służby konserwatorskie nie zgadzają się zarazem z opinią bielskiego inspektora, że kamienica była w złym stanie technicznym i dlatego należało ją wyburzyć. - Obiekt był nam znany. Były w nim prowadzone prace. Wydawaliśmy nawet pozwolenie na wymianę okien. W naszej ocenie nie istniały przesłanki do wydania takiej decyzji inspektora nadzoru. W naszej ocenie doszło do przekroczenia przez niego kompetencji - powiedział Mirosław Rymer.
Oburzonych jest czterech z 25 radnych
Oburzenie z powodu "skandalicznej decyzji o wyburzeniu kamienicy" wyrazili w poniedziałek bielscy radni z klubu Niezależni.BB. Przypomnieli, że już we wrześniu ubiegłego roku w interpelacji zwracali uwagę na brak zgody konserwatora zabytków na takie działanie. "Niezależni.BB odmówili wówczas poparcia uchwały o zamianie gruntów, w której w zamian za planowaną do wyburzenia kamienicę jeden z bielskich deweloperów otrzymywał atrakcyjne grunty w terenie podgórskim. Uchwała - niestety - została podjęta większością głosów prezydenckiego klubu, a dodatkowo na ostatniej sesji ta sama większość przegłosowała zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, mogące w efekcie podnieść wartość działki pozyskanej przez dewelopera" - brzmi oświadczenie podpisane przez szefową klubu Małgorzatę Zarębską.
Niezależni.BB "nie zgadzają się na lekceważenie prawa, brak szacunku dla historii miasta oraz podporządkowanie decyzji samorządu interesom deweloperów". "Na ulicy Cyniarskiej, jak w soczewce widać wszystkie patologie lokalnej polityki" - oświadczyli. W 25-osobowej bielskiej radzie miejskiej Niezależni.BB posiadają cztery głosy. Najliczniejszy jest klub prezydenta miasta Jarosława Klimaszewskiego, który zrzesza 14 osób wybranych z list KO, komitetu Jacka Krywulta, a także secesjonistów z PiS.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: WUOZ w Katowicach