Jarosław Kaczyński woli osiedlowy sklepik, bo - jak oświadczył - w Biedronce kupują tylko najbiedniejsi. Z kolei Donald Tusk zarzeka się, że zarówno on sam, jak i jego rodzina chętnie ze sklepów tej sieci korzystają. A co o tym wszystkim myślą klienci Biedronki? Sprawdził to reporter "Czarno na Białym" Maciej Warsiński.
We wtorek Jarosław Kaczyński otoczony wianuszkiem dziennikarzy zrobił zakupy w sklepie na warszawskiej Ochocie. Prezes PiS chciał w ten sposób zwrócić uwagę na problem rosnących cen żywności. Natychmiast pojawiły się jednak pytania, dlaczego wybrał drogi sklep osiedlowy, a nie tani dyskont, np. Biedronkę. - Oczywiście moglibyśmy pójść do Biedronki, ale to jest jednak sklep dla tych najbiedniejszych - wyjaśnił Kaczyński i wywołał tym stwierdzeniem burzę.
Dlatego reporter "Czarno na Białym" postanowił wybrać się do kilku Biedronek i przekonać się, czy rzeczywiście ich klienci to tylko ludzie z finansowymi kłopotami. - A skąd! Wystarczy spojrzeć na parking przed, przecież to takie bryki tu podjeżdżają. To nie są biedni ludzie. Więc on się bardzo źle wyraził na ten temat - mówi jeden z klientów dyskontu. - Prezes obraził nas wszystkich! No jak można, takie słowa... Ja jestem emerytką, ale to nie jest w ogóle akceptowalne - dodaje inna klientka.
Nie muszą. Lubią to
Klientów Biedronki nie przekonuje też środowe tłumaczenie Jarosława Kaczyńskiego, które zamieścił na swoim blogu. "Uwaga wielu skupiła się na jednym wypowiedzianym przeze mnie zdaniu, dotyczącym sieci dyskontów Biedronka. Powiedziałem prawdę, prawda bywa bolesna. Przez Donalda Tuska bardzo wielu Polaków zostało zmuszonych do kupowania w dyskontach, nie dlatego, że chcą, tylko dlatego, że muszą" - napisał prezes PiS.
- Ja tu nie kupuję, bo muszę. Ja tu kupuję, bo lubię produkty stąd. I niektóre nie są takie tanie - mówi jedna z klientek dyskontu.
- Ja tu kupuję, bo jest blisko i dlatego, że lubię - dodaje inna.
Premier? Nie widziałam
Klientami Biedronki okazali się też politycy. Przynajmniej w deklaracjach. Premier Donald Tusk oświadczył wczoraj, że on i jego rodzina często pojawiają się w jednej z sopockich Biedronek. Reporter "CNB" postanowił to sprawdzić.
- On tu? Nigdy nie widziałam - mówi wprost klientka wskazanej przez premiera Biedronki.
- On tu nie chodzi, niech nie kłamie - atakuje inna.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24