"Oni się już odrodzili, już funkcjonują. Są jeszcze lepiej zorganizowani"

[object Object]
"Czarno na białym". Białostoccy neonaziści. Śledztwo, które wyhamowało po zmianie władzytvn24
wideo 2/10

Śledztwo w sprawie neonazistów z Białegostoku wszczęte za rządów PO po sławetnych słowach "idziemy po was" po przejęciu władzy przez PiS nagle wyhamowało - twierdzą policjanci kiedyś z tą sprawą związani. W rozmowie z reporterem "Czarno na białym" TVN24 Leszkiem Dawidowiczem mówią więcej: neonazistom odpuszczono, czego skutki wkrótce będzie widać. - Oni się już odrodzili. Są jeszcze lepiej zorganizowani - ocenia były oficer.

Reporter "Czarno na białym" dotarł do materiałów sprawy dotyczącej grupy niebezpiecznych ludzi - neonazistów, którzy siali postrach w Białymstoku.

- Mocna grupa uzbrojona w maczety. Byli groźni. Obnosili się z tak zwanym sprzętem, czyli nożami. Później doszły sygnały, ze ekipa posiadała również broń palną - wyjaśnia w rozmowie z reporterem były oficer policji, który rozpracowywał białostockich neonazistów.

Białostoccy pseudokibice chcieli zamienić stolicę Podlasia w swoje miasto, miasto prywatne. - Próbują przejąć i wszystkie bramki na dyskotekach, i wszystkie bramki w agencjach towarzyskich. Idą wręcz dalej, próbują wchodzić na lokale gastronomiczne, tam, gdzie nie ma dyskotek, na zasadzie ochrony - dodaje były policjant.

Reporter "Czarno na białym" dotarł do nigdy niepublikowanych zdjęć z operacji specjalnej Centralnego Biura Śledczego Policji. Przeglądał zabezpieczone na potrzeby tego śledztwa prywatne materiały białostockich neonazistów.

Kluczowy świadek w tym śledztwie i jego rodzina są wciąż chronieni przez policję. Żeby przełamać zmowę milczenia, nad sprawą dzień i noc pracowało ponad stu policjantów. Ale śledztwo - jak twierdzą funkcjonariusze - po zmianie władzy w Polsce wyraźnie zwolniło.

Oficer pytany, czy grupa neonazistów może się odrodzić, stwierdza, że tak. - I to ze zdwojoną siłą - podkreśla.

"Państwo w tej sprawie będzie działać w sposób bezwzględny"

Wszystko zaczęło się w 2013 roku. W Białymstoku doszło do serii napaści na mieszkających tam obcokrajowców i ich rodziny. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, że to tylko część działalności ogromnej grupy, która zajmuje się także handlem narkotykami, wymuszeniami, haraczami oraz agencjami towarzyskimi. Grupa czuła się na tyle silna, że nie bała się rozgłosu.

- Pluli na mnie, nie podawali mi ręki. Tylko i wyłącznie przez kolor mojej skóry - mówi piłkarz Ugo Ukah, ówczesny zawodnik Jagiellonii Białystok.

- Dwa razy już na mnie napadli - opowiada prezenter białostockiej telewizji Rogers Cole Wilson.

- Podpalenie mieszkań, gdzie mieszkał obywatel Indii i rodzina Czeczenów, to były dwie takie główne sprawy, które to zapoczątkowały - przypomina kolejny z byłych oficerów, który rozpracowywał neonazistów. - To był taki moment, kiedy pan minister [spraw wewnętrznych Bartłomiej - red.] Sienkiewicz przyjechał do Białegostoku i wypowiedział te sławetne słowa: "idziemy po was" - podkreśla.

Były oficer nawiązał do słów ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sinkiewicza, który w Białymstoku mówił w 2013 roku, że "państwo w tej sprawie będzie działać w sposób bezwzględny". - Państwo odbierze bandytom monopol na stosowanie przemocy - zapowiadał wówczas Sienkiewicz.

- Dotychczasowe doświadczenia pokazują bezradność państwa w tej sprawie. Jestem tutaj po to, żeby tę bezradność przerwać - deklarował minister.

Były oficer policji zwraca uwagę, że "w ramach całego województwa było to wtedy najważniejsze śledztwo".

Operacja NINE ONE

Po deklaracjach ministra do Białegostoku przyjechało kilkunastu policjantów z warszawskiego Centralnego Biura Śledczego. Na początku nie ufali białostockiej policji. Sądzili, że ta może być w zmowie z neonazistami. Wszystko przez to, że przez wiele lat miejscowej policji nie udawało się zgromadzić żadnych dowodów przeciwko działającej w mieście zbrojnej grupie.

- Całe miasto wie, że to jest banda dobrze zorganizowana i hermetyczna. Przeszkolona już tak, że wiedzieli, że policja podsłuchuje, że policja obserwuje. Z tego żadnego dowodu nie było, więc trzeba było skorzystać z innej metody. Bardziej wysublimowanej - opowiada jeden z byłych oficerów.

Tak zapadła decyzja, żeby w mieście przeprowadzić operację specjalną, czyli wprowadzić do tej grupy oficerów pod przykryciem. To nie jest łatwe. Dwóch wytypowanych do tego zadania policjantów musiało mieć odpowiednia legendę - spreparowany życiorys, który uwiarygodnił ich w oczach grupy.

Tak powstała operacja pod nazwą NINE ONE.

- W Białymstoku do momentu rozpoczęcia operacji nie było pół dowodu, że ci kibole, naziści, narodowcy z Białegostoku prowadzą jakąkolwiek działalność przestępczą. A wie pan, ile było zaangażowanych środków? - pyta były oficer policji. - Było ponad 200 podsłuchów założonych. I nie było pół dowodu. Ale jak weszliśmy z operacją, to od razu wiedzieliśmy, że handlują narkotykami, bo nam sprzedawali. Handlują dziwkami. Prowadzą burdele. Jak trzeba, to i broń sprzedadzą. Od razu się inna perspektywa otworzyła, w momencie, kiedy policjanci pod przykryciem zaczęli działać w Białymstoku - dodaje.

Na warszawskim Dworcu Centralnym został zatrzymany jeden z liderów grupy - Gerard B., pseudonim Gonzo. Miał przy sobie pokaźną porcję narkotyków, którą sprzedawał policjantom pod przykryciem. Na jego ciele znajdowało się również kilkanaście tatuaży z nazistowską symboliką. Kilka dni później w prokuraturze otrzymał status tak zwanego małego świadka koronnego i zaczął zdradzać szczegóły konstrukcji grupy. Zaczął od tego, że od białostockich neonazistów ciężko było komukolwiek odejść.

- Na nich zostanie nałożona jakaś kara i przez jakiś czas muszą spłacać to, że ktoś włożył w nich tyle nauki, trudu i to wszystko poszło na marne. Muszą się wypłacić dla grupy. W kilku przypadkach doszło do ciężkiego pobicia. To nie było nikomu zgłoszone, bo osoby te nie zgłosiły - wyjaśnia jeden z byłych oficerów.

Dzięki zeznaniom Gerarda B. policja weszła do kilkunastu mieszkań. Zabezpieczono twarde dyski, wiele przedmiotów z hitlerowską symboliką, niebezpieczne narzędzia i narkotyki. Okazuje się, że zdjęcia z imprez, wakacyjnych wyjazdów, urodzin, a także wycieczek - chociażby do muzeum w Wilczym Szańcu - pełne są nazistowskiej symboliki. Kilkadziesiąt osób usłyszało zarzuty, między innymi propagowania faszyzmu, rozbojów na obcokrajowcach i innych przestępstw popełnianych z pobudek rasistowskich. Śledztwo nabiera rumieńców, aż do czasu, gdy w 2015 roku wybory wygrywa Prawo i Sprawiedliwość.

"Zaciągnięty hamulec"

Prokuratura apelacyjna, która prowadziła śledztwo, przestaje istnieć. Jej miejsce zajmuje prokuratura regionalna z nowym szefem i licznymi roszadami kadrowymi, w tym kluczowymi dla śledztwa. Od sprawy został odsunięty prokurator, który ją nadzorował. Dla tego trudnego, wielowątkowego śledztwa to prawdziwa katastrofa.

Zmianę władzy, a w konsekwencji zmianę prokuratora prowadzącego jeden z byłych oficerów określa jako "zaciągnięty hamulec". - Nie znam takiego prokuratora, który odważy się iść dalej, brnąć w tę sprawę, bo go zaj***ą. Przy tej władzy to są patrioci. Na pewno nikt ich nie będzie teraz ścigał - uważa były policjant zajmujący się tą sprawą.

Przed 2015 rokiem śledztwem zajmował się prokurator Grzegorz Masłowski, człowiek, który słynął z bezpardonowej walki z przestępczością zorganizowaną. Pracował między innymi przy sprawie grupy wołomińskiej.

- Był problem ze znalezieniem właściwej osoby ze szczebla prokuratury, żeby akurat te wszystkie wątki połączyć w jedną całość i spróbować traktować wszystkie te zdarzenia jako działanie jednej grupy zorganizowanej, a nie kilku czy kilkunastu tak zwanych szczeniackich grup, które po prostu zrobiły parę wybryków. Nie bał się spiąć tych wszystkich wątków do kupy i zacząć normalnie traktować to całe środowisko, tę całą zbieraninę osób jako jedną zorganizowaną grupę przestępczą - wyjaśnia inny z byłych policjantów.

Po zmianie władzy prokurator Masłowski został od sprawy odsunięty. Oficjalnym powodem było to, że skończył się mu okres delegacji do zamiejscowego wydziału Prokuratury Krajowej. Nie ma odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie wydłużono prokuratorowi tego okresu.

- Próba zdegradowania i odsunięcia od tych spraw miała jednoznaczny związek ze śledztwem dotyczącym białostockich neonazistów - zauważa Jakub Medek, dziennikarz radia TOK FM.

Reporter "Czarno na białym" dotarł do jednego z byłych liderów grupy. Na pytanie, czy uważa, że prokuratura im odpuściła, mówi: - Tak jakby, nie wiem, czy odpuściła, czy nie.

- Najważniejsze, że nie wymyśla już. Jest bardziej racjonalne myślenie prokuratora. Teraz już prokurator jakoś stara się z tego wybrnąć, żeby to miało ręce i nogi - ocenia mężczyzna.

"Postępowanie pozostaje w toku. Jak zostanie zakończone, dzisiaj panu nie powiem"

Mimo że od początku tego śledztwa minęło już blisko sześć lat, jak na razie wyrokiem zakończyła się tylko jedna sprawa. Kilka osób z tej grupy zostało skazanych za handel narkotykami i jedna za czerpanie korzyści z cudzego nierządu. Wyrok zapadł w 2017 roku i jest prawomocny.

Na szczegółowe pytania, skierowane do białostockiej prokuratury, reporter "Czarno na białym" otrzymał pismo z ogólną odpowiedzią.

"Wyłączono do odrębnego postępowania siedem wątków, w tym w zakresie udziału w obrocie narkotykami, czerpania korzyści z cudzego nierządu (…) oraz udziału w bójce o charakterze chuligańskim. Sześć z tych postępowań zostało zakończonych skierowaniem do Sądu aktu oskarżenia" - czytamy w piśmie. Jednak nie pada precyzyjna informacja, o jakie oskarżenia i o jakie sprawy chodzi.

Reporter dopytywał także o dalsze losy ewentualnych zarzutów propagowania faszyzmu i wiążącymi się z tym przestępstwami na tle rasistowskim.

- Postępowanie pozostaje w toku. Jak zostanie zakończone, dzisiaj panu nie powiem - mówi w rozmowie telefonicznej Iwona Kruszewska z białostockiej prokuratury.

Nie mogąc uzyskać informacji od naczelnika wydziału zajmującego się tą sprawą, reporter postanowił zapytać u źródła. Od końca 2016 roku śledztwo prowadzi Dariusz Kapuściński, który trafił do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku z Prokuratury Rejonowej w Suwałkach. Próba rozmowy z prokuratorem skończyła się bezowocnie.

Reporter dotarł do zarzutów stawianych członkom tej grupy przez prokuraturę w 2014 roku i 2015 roku. Dotyczą udziału w zorganizowanej grupie przestępczej publicznie propagującej faszystowski ustrój państwa, nawoływania do nienawiści na tle rasowym i narodowościowym, grupie zajmującej się organizacją ustawek pomiędzy pseudokibicami czy udziału w produkcji materiałów propagujących faszystowski ustrój państwa. Mimo upływu co najmniej czterech lat od postawienia tych zarzutów, nie napisano aktu oskarżenia.

Policja wciąż poszukuje Adama Staszyńskiego, jednego z liderów grupy, który się ukrywa. Jednak poszukuje tylko poprzez ogłoszenie na stronie internetowej. Jak do tej pory nie wystawiono za nim nawet listu gończego.

- W Białymstoku są trzy poziomy tych nazistów. Są tacy najmłodsi, początkujący i żeby przejść do kolejnej grupy, to trzeba się wykazać czymś szczególnym. I dopiero ta trzecia najwyższa kasta jest najpoważniejsza. Natomiast to jest podstawa do zorganizowanej przestępczości. Połączenie ideologii z hermetycznością takiej grupy pseudokibiców daje taką naprawdę bardzo dobrze zorganizowaną grupę przestępczą - wyjaśnia jeden z byłych oficerów policji.

Inny z oficerów ocenia, że członkowie tej grupy "byli groźni". - Było zdarzenie przy jednej z dyskotek w centrum miasta, gdzie Ormianin został trafiony nożem w udo. Czy tam chodziło o coś więcej, czy tylko o zastraszenie, tego nie wiem - dodaje.

"Awans" do Sochaczewa

W 2015 roku z prowadzeniem tej sprawy pożegnali się też kluczowi policjanci, między innymi Michał Safjański, który kierował wydziałem do walki z przestępczością zorganizowaną w Centralnym Biurze Śledczym. Po zmianie władzy Safjański został komendantem Komendy Powiatowej w Sochaczewie.

Inspektor Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji, określa przejście Safjańskiego do Sochaczewa jako "awans". - On zyskał tutaj wyższą grupę, przechodząc z 11. grupy na 12. A co z tym się wiąże, to również inne możliwości - zauważa. - Jest to niewątpliwie awans dla tego policjanta. On sam traktuje to jako awans i zabiegał o to, żeby pokazać swoją dobrą, ciężką służbą, że nadaje się na to stanowisko - twierdzi rzecznik KGP.

Jeden z byłych oficerów, zajmujących się sprawą w Białymstoku, nie wierzy w tłumaczenie rzecznika policji. - Safjański to był jeden z najbardziej zawziętych policjantów, jeżeli chodzi o tę sprawę. Dla niego ta sprawa była honorowa - wskazuje były oficer.

- A co ma dzisiaj Safjański powiedzieć? Że go wyje**li? Żeby go znowu z Sochaczewa wyje**li? Jakby takiej odpowiedzi Safjański udzielił, że go wyje**li, toby go z Sochaczewa wyrzucili. On chce teraz dopracować do pełnej emerytury i żeby sobie jakoś spokojnie żyć - dodaje były policjant.

"Radykalniejsze chuchanie na przyszłość"

Śledztwo było bardzo ważne z jeszcze jednego powodu. Dla policjantów było jasne, że ta grupa ma wpływ na rzesze bardzo młodych ludzi. Rekrutowano ich między innymi na piłkarskich meczach Jagiellonii Białystok.

- To są osoby faszyzujące od dawna i w jakiś nie do końca wyjaśniony sposób pociągnęły za sobą młodzież, która może nie do końca będąc przekonana, w co wierzy, zaczęła w ten faszyzm wierzyć - opowiada jeden z byłych oficerów. Dodaje, że dla niektórych barwy Jagiellonii Białystok były tożsame ze swastyką.

Jeden z byłych liderów grupy, z którym rozmawiał reporter, twierdzi: - Nie chciałbym się zamykać na obcokrajowców tak totalnie.

- Mogą przyjeżdżać, zwiedzać mój kraj, podziwiać moją kulturę. Ale to, żeby oni się na dłużej osiedlali, to w pewnych granicach. Muszą być zachowane granice. Dlatego to takie może radykalniejsze chuchanie na przyszłość - tłumaczy.

- Owszem, to są naziści. Owszem, państwo polskie zwalcza nazistów. Ale woli się nie przykładać do tego zwalczania za bardzo, bo mogłoby się okazać, że z tych nazistów mamy bezpośrednio wyjście na środowiska narodowe, czyli na środowiska przyjazne władzy. Czyli środowiska traktowane przez tę władzę przyjaźnie - komentuje dziennikarz TOK FM.

Były lider grupy białostockiej tłumaczy reporterowi, że wywodził się z "szeregów Młodzieży Wszechpolskiej".

- Dla mnie Hitler to nie była persona. Po prostu nie negowałem tych osób, które były bardziej za tym - dodaje. Wyjaśnia, że hajlowania nie uważali za gest nazistowski, "tylko taki bunt młodzieńczy".

"Dzisiaj to są patrioci, a nie naziole"

Jeden z byłych oficerów, zajmujących się sprawą, wskazuje w rozmowie, że "ci, którzy przyznawali się [do propagowania faszyzmu - przyp. red.] są uznawani za frajerów, ponieważ ci, którzy się nie przyznali, mają umorzone zarzuty". - Dzisiaj to są patrioci, a nie naziole - dodaje.

Pracujący nad sprawą policjanci twierdzą, że odpuszczenie grupie neonazistów z Podlasia to błąd, który może mieć katastrofalne skutki.

- Oni się już odrodzili. Oni już funkcjonują. Są jeszcze lepiej zorganizowani, tylko nikt o tym nie mówi. I nikt im nie dokucza, nikt ich nie infiltruje. Spokojnie sobie zarabiają pieniądze na narkotykach, na burdach, tak jak zarabiali - mówi jeden z byłych oficerów.

- Samo takie wieloletnie poczucie bezkarności. Jeżeli wszystkie sprawy poupadają albo zapadną jakieś tam wyroki w znikomym stopniu ruszające co poniektórych, to oni urosną w siłę i staną się sami dla siebie bohaterami. Zobaczą, że w grupie to mogą zdziałać nie wiadomo co - podkreśla inny z oficerów.

Autor: tmw//now / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Kilkadziesiąt osób zostało uwięzionych w budynku handlowym w mieście Seongnam w Korei Południowej po tym, jak na miejscu wybuchł pożar. Informację podała telewizja YTN. Na zdjęciach z miejsca wydarzenia widać słup gęstego dymu unoszący się nad budynkami.

Słup czarnego dymu, ludzie uwięzieni w budynku. Pożar w Korei Południowej

Słup czarnego dymu, ludzie uwięzieni w budynku. Pożar w Korei Południowej

Źródło:
Reuters, PAP

- Te 45 minut trwało wieczność. Kiedy otworzyli sejf, byłem pewny, że mnie zabiją. Odliczałem sekundy i zastanawiałem się, czy to już - mówi Witold Bachaj, napadnięty i okradziony przedsiębiorca spod Łańcuta na Podkarpaciu. Mężczyzna był torturowany, napastnicy grozili mu śmiercią. Za pomoc w ustaleniu ich tożsamości przedsiębiorca oferuje sto tysięcy złotych.

"Byłem torturowany, bałem się o życie". Biznesmen oferuje 100 tysięcy złotych za wskazanie sprawców napadu

"Byłem torturowany, bałem się o życie". Biznesmen oferuje 100 tysięcy złotych za wskazanie sprawców napadu

Źródło:
tvn24.pl

Policjanci z komendy wojewódzkiej w Katowicach zatrzymali 29-latka, który podczas nocy sylwestrowej, zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym pokazał nóż i przedmiot przypominający broń palną, sugerując ich użycie wobec swoich wrogów. Mężczyzna jest związany ze środowiskiem pseudokibiców jednego ze śląskich klubów sportowych.

Nagrał i wrzucił do sieci "życzenia noworoczne grożąc swoim wrogom". W rękach miał nóż i pistolet

Nagrał i wrzucił do sieci "życzenia noworoczne grożąc swoim wrogom". W rękach miał nóż i pistolet

Źródło:
tvn24.pl

W czwartek wieczorem kierująca seatem potrąciła w Żyrardowie na przejściu kobietę i odjechała. Jeszcze tego samego dnia została zatrzymana. To nie był jedyny wypadek z udziałem pieszego w tym mieście. Dwie godziny później doszło do potrącenia 17-latka. Na miejscu lądował śmigłowiec LPR.

Na pasach potrąciła pieszą i odjechała. Po dwóch godzinach została zatrzymana

Na pasach potrąciła pieszą i odjechała. Po dwóch godzinach została zatrzymana

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ministerstwo Finansów opublikowało raport dotyczący ubiegłorocznych rozliczeń PIT. Pokazuje on między innymi, z których ulg podatkowych korzystaliśmy najczęściej.

Fiskus pokazuje dane. 10 najpopularniejszych ulg

Fiskus pokazuje dane. 10 najpopularniejszych ulg

Źródło:
tvn24.pl

W piątek odbędzie się uroczysta inauguracja polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Zaproszonych zostało wielu dyplomatów. Na liście zaproszonych nie ma jednak ambasadora Węgier. - Ministerstwo Spraw Zagranicznych dało jasny sygnał, że ambasador Węgier nie jest mile widziany dzisiaj w teatrze - mówiła wiceminister do spraw europejskich Magdalena Sobkowiak-Czarnecka. Ma to związek z udzieleniem azylu Marcinowi Romanowskiemu.

"Jasny sygnał" z MSZ. "Ambasador Węgier nie jest mile widziany"

"Jasny sygnał" z MSZ. "Ambasador Węgier nie jest mile widziany"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2024 roku wzrosły w ujęciu rocznym o 4,8 procent, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,2 procent - podał w szybkim szacunku Główny Urząd Statystyczny.

Najnowsze dane o wzroście cen

Najnowsze dane o wzroście cen

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek w centrum Warszawy będą protestować rolnicy. Manifestacja jest zaplanowana w godzinach 14.00-23.00. Autobusy komunikacji miejskiej pojadą trasami objazdowymi.

Protest rolników w centrum. Autobusy pojadą objazdami

Protest rolników w centrum. Autobusy pojadą objazdami

Źródło:
PAP

W nocy i we wczesnych godzinach porannych w wielu miejscach w Polsce spadł śnieg. Prognozy wskazują jednak, że to dopiero początek fali niosącej opady. Do Polski zmierza front wtórny znad Danii, który sprawi, że w niektórych miejscach pokrywa śnieżna wzrośnie do 5-6 centymetrów.

Śniegu dziś jeszcze dosypie - i to sporo. Front wtórny idzie znad Danii

Śniegu dziś jeszcze dosypie - i to sporo. Front wtórny idzie znad Danii

Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW

Każdy ze stu najlepiej opłacanych szefów kanadyjskich firm zarobił średnio 13,2 miliona dolarów kanadyjskich w ciągu roku. To oznacza, że średnio każdy z nich otrzymał wynagrodzenie 210 razy większe niż przeciętnie zarabiający pracownik – wynika z opublikowanego w czwartek raportu think tanku Canadian Centre for Policy Alternatives (CCPA).

Zarobili w 10 godzin tyle, ile przeciętny pracownik przez rok

Zarobili w 10 godzin tyle, ile przeciętny pracownik przez rok

Źródło:
PAP

System rozliczeniowy Elixir, obsługujący przelewy międzybankowe w złotych, w poniedziałek (6 stycznia) będzie miał przerwę w standardowym funkcjonowaniu - poinformowała Krajowa Izba Rozliczeniowa. Przelewy, które zlecimy w piątek 3 stycznia po godzinie 16:00, trafią na konta odbiorców we wtorek, 7 stycznia.

Przerwa w realizacji przelewów. Ważny komunikat

Przerwa w realizacji przelewów. Ważny komunikat

Źródło:
tvn24.pl

Zwłoki niemowlęcia znaleziono w oknie życia działającym na terenie kościoła św. Jana Chrzciciela w Bari na południu Włoch. Proboszcz parafii poinformował, że nie dotarło do niego powiadomienie o otwarciu okna życia, które powinien automatycznie otrzymać. Wszczęte zostało śledztwo, w ramach którego ma zostać wyjaśnione, czy dziecko było żywe, gdy je pozostawiono.

Martwe niemowlę w oknie życia. Alarm miał nie zadziałać

Martwe niemowlę w oknie życia. Alarm miał nie zadziałać

Źródło:
Il Messaggero, La Gazzetta del Mezzogiorno, Corriere della Sera, tvn24.pl

Ewakuowano 29 osób, a 7 trafiło do szpitala wskutek nocnego pożaru, który wybuchł na klatce schodowej kamienicy w Starogardzie Gdańskim. To, czy budynek będzie nadawał się do ponownego zamieszkania, oceni biegły.

Pożar kamienicy w Starogardzie Gdańskim. Siedem osób w szpitalu

Pożar kamienicy w Starogardzie Gdańskim. Siedem osób w szpitalu

Źródło:
TVN24

W związku z wypadkiem, do którego w piątek nad ranem doszło na autostradzie A11 w kierunku Berlina, przejście graniczne w Kołbaskowie będzie zamknięte do godziny 11. Zmotoryzowani są kierowani przez niemieckie służby objazdem na przejście graniczne w Rosówku. Ciężarówka po poślizgu stanęła w poprzek jezdni.

Zamknięte przejście graniczne w Kołbaskowie. Duże utrudnienia po wypadku

Zamknięte przejście graniczne w Kołbaskowie. Duże utrudnienia po wypadku

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że wojska Władimira Putina może zatrzymać jedynie Donald Trump. Stwierdził, że Kreml nie chce dialogu z Kijowem i szuka sposobów, by niknąć bezpośrednich rozmów na temat zakończenia wojny.

Zełenski: myślę, że Putin się go boi

Zełenski: myślę, że Putin się go boi

Źródło:
PAP

Włosi poszukiwali 26-latka Europejskim Nakazem Aresztowania. Jest on podejrzany o udział w handlu ludźmi. Zatrzymali go na Bemowie stołeczni policjanci. Został tymczasowo aresztowany.

Włosi szukali go w sprawie handlu ludźmi

Włosi szukali go w sprawie handlu ludźmi

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Z informacji podanych przez Federalne Biuro Śledcze (FBI) wynika, że sprawca zamachu terrorystycznego w Nowym Orleanie działał sam. Agencja Reutera ujawniła nagrania, na których widać atak przeprowadzony przez Shamsuda-Din Jabbara.

Ujawniono nagranie z ataku w Nowym Orleanie

Ujawniono nagranie z ataku w Nowym Orleanie

Źródło:
PAP

Kierowcą tesli, która eksplodowała przed Trump International Hotel w Las Vegas, był 37-letni Matthew Livelsberger - potwierdziły władze. Był czynnym żołnierzem armii z Colorado Springs. Policja przekazała, że działał sam.

Wybuch tesli przed hotelem Trumpa. Kierowcą był żołnierz

Wybuch tesli przed hotelem Trumpa. Kierowcą był żołnierz

Źródło:
Reuters

Rozmawiałem z ministrem finansów Andrzejem Domańskim i wiem, że pracuje nad rozwiązaniem tego węzła gordyjskiego, który nam uplótł Sąd Najwyższy - powiedział w "Jeden na jeden" szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec w sprawie wypłaty pieniędzy dla PiS.

Grabiec: Rozmawiałem z ministrem Domańskim. Rozwiązanie, które przyjmie, będzie zgodne z prawem

Grabiec: Rozmawiałem z ministrem Domańskim. Rozwiązanie, które przyjmie, będzie zgodne z prawem

Źródło:
TVN24

Holenderskie archiwum opublikowało zdigitalizowaną listę blisko pół miliona nazwisk osób skazanych i podejrzanych o kolaborację z okupacyjnymi władzami nazistowskich Niemiec - poinformowała agencja Reutera. Po wojnie przed sądem stanęło około 20 procent tych, których nazwiska znalazły się na liście.

Opublikowali nazwiska podejrzanych o kolaborację z III Rzeszą

Opublikowali nazwiska podejrzanych o kolaborację z III Rzeszą

Źródło:
PAP

Ukraińskie Państwowe Biuro Śledcze (DBR) prowadzi dochodzenie w sprawie nadużyć władzy i dezercji w brygadzie im. Anny Kijowskiej, częściowo szkolonej we Francji i zaopatrywanej tam w broń i sprzęt wojskowy. Według znanego ukraińskiego dziennikarza śledczego Jurija Butusowa, z brygady zdezerterowało około 1700 żołnierzy, większość z nich jeszcze przed wysłaniem jednostki na front, a 50 w trakcie szkolenia we Francji.

"Nadużycia władzy i dezercje". Śledczy badają sprawę ukraińskiej brygady

"Nadużycia władzy i dezercje". Śledczy badają sprawę ukraińskiej brygady

Źródło:
PAP

Dwie osoby zginęły, a 18 zostało rannych w wyniku katastrofy niewielkiego samolotu, który w czwartek spadł na magazyn w pobliżu lotniska w Fullerton w Kalifornii, około 40 kilometrów od Los Angeles. Z pobliskich firm ewakuowano kilkaset osób.

Katastrofa samolotu. Tuż po starcie spadł na magazyn

Katastrofa samolotu. Tuż po starcie spadł na magazyn

Źródło:
PAP

Dominikana deportowała w 2024 roku ponad 276 tysięcy Haitańczyków, przekazały władze tego kraju. Deportacje nasiliły się zwłaszcza w ostatnich miesiącach. Popularna wśród turystów Dominikana jest jedynym krajem mającym granicę lądową z pogrążonym w chaosie Haiti, którego mieszkańcy masowo uciekają w poszukiwaniu bezpieczeństwa i pracy.

Masowe deportacje z turystycznego raju. Ćwierć miliona osób wywieziono na granicę

Masowe deportacje z turystycznego raju. Ćwierć miliona osób wywieziono na granicę

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Siły Obronne Izraela poinformowały o operacji komandosów, której finałem było zniszczenie podziemnej irańskiej fabryki pocisków rakietowych w Syrii. W ataku uczestniczyły cztery ciężkie śmigłowce transportowe i dwa szturmowe, 21 myśliwców, pięć dronów oraz 14 samolotów szpiegowskich.

"Jedna z najbardziej śmiałych operacji sił specjalnych". Izrael pokazał nagranie

"Jedna z najbardziej śmiałych operacji sił specjalnych". Izrael pokazał nagranie

Źródło:
PAP
Miliarder dzieli i łączy. Pekin też stawia na Elona Muska. Co zrobi Trump?

Miliarder dzieli i łączy. Pekin też stawia na Elona Muska. Co zrobi Trump?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Specjalny zespół prokuratorów stwierdził nieprawidłowości w wielu z 200 śledztw z czasów Zbigniewa Ziobry. Zastrzeżenia dotyczą między innymi śledztw w sprawie Jolanty i Aleksandra Kwaśniewskich, jednego z postępowań w sprawie nocnego wejścia do CEK NATO i przeciwko szefom SKW, a także sprawy "dwóch wież". Pod lupą audytorów znalazło się śledztwo przeciwko byłemu menedżerowi Roberta Lewandowskiego oraz postępowanie w sprawie finansów arcybiskupa Lwowa. W sprawie wypadku z udziałem byłej premier Beaty Szydło będzie postępowanie karne związane z nieprawidłowościami w śledztwach dotyczących tamtego zdarzenia - to jedna z konkluzji raportu leżącego na biurku Adama Bodnara.

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Śledztwa z czasów Ziobry i nieprawidłowości. O które chodzi? Znamy szczegóły

Źródło:
tvn24.pl

Inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej nastąpi w piątek w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Na uroczystości głos zabiorą premier Donald Tusk oraz szef Rady Europejskiej Antonio Costa. Wcześniej wezmą udział w dwustronnym spotkaniu.

Tusk i Costa zainaugurują "prezydencję otwierającą"

Tusk i Costa zainaugurują "prezydencję otwierającą"

Źródło:
PAP

Jednostka południowokoreańskiej armii i ochrona uniemożliwiły śledczym aresztowanie zawieszonego w wykonywaniu obowiązków prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola. Po sześciu godzinach funkcjonariusze Biura Ścigania Korupcji wśród Wysoko Postawionych Urzędników wycofali się z rezydencji Juna. 64-letni Jun jest objęty dochodzeniem w sprawie buntu politycznego, którego miał się dopuścić - przestępstwo to jest zagrożone karą śmierci.

Wojsko zablokowało aresztowanie prezydenta. Śledczy musieli się wycofać

Wojsko zablokowało aresztowanie prezydenta. Śledczy musieli się wycofać

Źródło:
PAP, Reuters, BBC

1044 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Ukraińskie wojska zerwały rosyjskie plany okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża, które miały być zrealizowane jesienią i zimą 2024 roku. Moskwa planowała tam trzy operacje - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Zełenski: nasza armia zerwała rosyjskie plany okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża

Zełenski: nasza armia zerwała rosyjskie plany okupacji Charkowa, Sum i Zaporoża

Źródło:
PAP

Co tak na prawdę wydarzyło się w Rumunii i kto za kim tam stał? Dziennikarskie śledztwo ujawnia kulisy zaskakującej kampanii prorosyjskiego kandydata na prezydenta. Kampania była zaskakująca, bo skuteczna, mimo że kandydat nieznany. Teraz zaskoczenia tylko się mnożą, a nie wszystkie swoje źródła mają na Kremlu. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Ślady prowadzą nie tylko na Kreml. "Intryga wymknęła się spod kontroli"

Ślady prowadzą nie tylko na Kreml. "Intryga wymknęła się spod kontroli"

Źródło:
TVN24

Ponad połowa Polaków (55 procent) deklaruje, że chciałaby się przenieść do innego kraju. Pytani o konkretne miejsce, respondenci najczęściej wskazywali Hiszpanię, wynika z badania ARC Rynek i Opinia. Jakie inne państwa wymieniali?

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Zapytano Polaków, czy chcieliby się przenieść do innego kraju. Wygrywa jeden kierunek

Źródło:
PAP, arc.com.pl

1 stycznia na Svalbardzie, należącym do Norwegii archipelagu na Oceanie Arktycznym, zaczęły obowiązywać zaostrzone przepisy dotyczące ruchu turystycznego. Wśród nowych rozwiązań znalazło się ograniczenie liczby podróżujących na statkach, wymóg uzyskania zgody na biwakowanie, a także zakazy zbliżania się do niedźwiedzi polarnych czy używania dronów. 

Norwegia ogranicza turystykę w coraz popularniejszym regionie

Norwegia ogranicza turystykę w coraz popularniejszym regionie

Źródło:
PAP, High North News, tvn24.pl

Pan Wiesław z miejscowości Leniewo (Podlaskie) dostał telefon od sąsiada, że po polach spaceruje pokaźne stado żubrów. Od razu wziął rower i pojechał na miejsce. W stadzie naliczył około 30 osobników. Wysłał nam na Kontakt24 nagranie. 

Pojedyncze żubry widuje często, tym razem zobaczył całe stado. "Naliczyłem ich około 30" 

Pojedyncze żubry widuje często, tym razem zobaczył całe stado. "Naliczyłem ich około 30" 

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

Ważący ponad 500 kilogramów metalowy pierścień spadł z nieba na kenijską wioskę Mukuku w hrabstwie Makueni. Wydarzeniu towarzyszył olbrzymi huk, który był słyszalny z odległości 50 kilometrów. Kenijska Agencja Kosmiczna przekazała, że tajemniczy obiekt był najprawdopodobniej fragmentem rakiety kosmicznej, który nie spłonął w ziemskiej atmosferze.

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Z nieba spadł metalowy pierścień o średnicy 2,5 metra

Źródło:
PAP, KSA

Policja podejrzewa, że za kierownicą siedział 23-latek, który ma na koncie dwa aktywne zakazy kierowania pojazdami. Na prostym odcinku drogi w Wólce Dobryńskiej (woj. lubelskie) auto, którym podróżował, zjechało na pobocze, uderzyło w metalową barierkę i betonowy przepust, a na koniec wylądowało w rowie. Dwie osoby trafiły do szpitala. W aucie były narkotyki.

Uderzyli w przepust, wylądowali w rowie. W aucie mieli narkotyki

Uderzyli w przepust, wylądowali w rowie. W aucie mieli narkotyki

Źródło:
tvn24.pl

Warunki drogowe dały się we znaki kierowcom. Na drodze wojewódzkiej 579 zderzyły się dwa samochody osobowe oraz tir. W Wołominie samochód osobowy i autobus komunikacji miejskiej, a w Nowych Grocholicach dwa auta.

Samochody osobowe, ciężarówka, autobus. Zderzenia na drogach i apel strażaków

Samochody osobowe, ciężarówka, autobus. Zderzenia na drogach i apel strażaków

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

5,2 promila alkoholu w organizmie miał 56-letni kierowca zatrzymany w Polanowie (województwo zachodniopomorskie). Policję wezwali świadkowie zaniepokojeni zachowaniem mężczyzny. Sylwestra spędził w areszcie.

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie.  "Niechlubny rekord"

Miał 5,2 promila, spędził sylwestra w areszcie. "Niechlubny rekord"

Źródło:
tvn24.pl