Ktoś rano ocenił, że chowamy to, a wieczorem okazało się, że dowody na to, że te helikoptery tam latały, są niepodważalne. Trzeba było zareagować - powiedział w "Jeden na jeden" marszałek Senatu Tomasz Grodzki, komentując incydent z udziałem białoruskich śmigłowców, do którego doszło we wtorek w Białowieży. Jak dodał, "trzeba oddzielić bezpieczeństwo od polityki i od działań PR-owych". Marszałek mówił także o pakcie senackim. - Jest w praktyce gotowy - oznajmił.
We wtorek doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. O incydencie zostało poinformowane NATO. Do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w trybie natychmiastowym wezwana została chargé d’affaires ambasady Białorusi - poinformował resort dyplomacji.
Tomasz Grodzki komentuje
- Wolałbym jednak, żeby to nasi żołnierze i służby radiolokacyjne wykrywały obce helikoptery, a nie pani przyrodniczka z okolic Białowieży - skomentował prof. Tomasz Grodzki w "Jeden na jeden" w TVN24 w środę. Przypomniał incydent z rosyjską rakietą która spadła na terytorium Polski. Zwrócił uwagę, że Białorusini ostrzegali o planowanych manewrach, więc polskie służby powinny być postawione w stan gotowości.
Marszałek Senatu skrytykował brak komunikacji i transparentności ze strony rządu. - Kolejny raz już okazuje się, że coś się nie wydarzyło, a później, że się jednak wydarzyło. To wszystko jest podszyte propagandą i PR-em. Ktoś rano ocenił, że chowamy to, tak zresztą jak było z tą rakietą, bo zapewne wszystkie nici prowadzą do "centrali zarządzania wszechświatem" na Nowogrodzkiej. A wieczorem się okazało, że dowody na to, że te helikoptery tam latały, są niepodważalne. No więc trzeba było zareagować - mówił Grodzki.
- To jest dziwaczne takie mataczenie. Rano, że nie. Po południu, że tak. Wzmożenie, bo PR-owcy zobaczyli, że ludzie się tym trochę poirytowali, więc zwołane zostaje wieczorne spotkanie komitetu bezpieczeństwa, dyslokacja wojsk, przesuwanie helikopterów. Trochę to jest groteskowe. I martwi mnie, że nawet jeżeli traktujemy to jako testowanie przez wrogie nam siły, to my te testy oblewamy - ocenił marszałek Sejmu.
Grodzki: podsycanie atmosfery zagrożenia
Podkreślił, że "trzeba oddzielić bezpieczeństwo od polityki i od działań PR-owych". - I tego oczekuję od polskiego wojska - dodał.
- Takie podsycanie atmosfery zagrożenia, jednocześnie okraszone pewną nieudolnością, bo nie wykrywają tych helikopterów, bo za nisko leciały. Brzmi to trochę śmiesznie - nie udała mi się operacja, bo pacjent był za gruby. To jest gadanie ignorantów - stwierdził gość "Jeden na Jeden".
Grodzki: pakt senacki jest w praktyce gotowy
Trwają negocjacje w sprawie paktu senackiego. W ubiegłym tygodniu doszło do kolejnego już spotkania liderów partii opozycyjnych: Donalda Tuska, Włodzimierza Czarzastego, Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza.
- Zapewniam, że pakt senacki jest w praktyce gotowy, w kilku okręgach są wciąż prowadzone badania, który kandydat jest najbardziej popularny - poinformował Grodzki. Nie chciał jednak ujawnić, o które dokładnie okręgi chodzi. Jak dodał, "po spotkaniach liderów te prace znacznie przyspieszyły". - Jak tylko prezydent ogłosi datę wyborów, to liderzy ugrupowań pokażą wyborcom gotowy pakt senacki - zapowiedział.
Zaznaczył, że "badania się już kończą". - Żeby uniknąć zarzutów ze strony Państwowej Komisji Wyborczej, że urządzamy prekampanię wyborczą, to poczekamy na ogłoszenie daty wyborów - powtórzył.
Prof. Grodzki potwierdził, że zgłosił swoją kandydaturę i została ona zatwierdzona.
"Nasz plan to mieć więcej niż 51 senatorów"
Gość TVN24 powiedział, że część senatorów opozycji wybiera się do Sejmu. - Na przykład pan senator (Marcin) Bosacki, być może pani marszałkini (Gabriela) Morawska-Stanecka - wymienił.
- Nasz plan to mieć więcej niż 51 senatorów, bo to była większość krucha - ocenił marszałek Senatu. - Ale - dodał - jestem dumny, że udało się ją nie tylko utrzymać, ale i zwiększyć.
Zaznaczył, że od pewnego czasu senator niezależny Jan Maria Jackowski oraz senator Porozumienia Józef Zając głosują wraz z opozycją. - Będą, myślę, częścią paktu senackiego - zapowiedział marszałek. Dodał, że obaj prawdopodobnie nie dostaną kontrkandydatów z opozycji w swoich okręgach. - To są regiony trudne dla nas, więc jeżeli oni mają szansę na zwycięstwo i pracowali z nami, grając w jednej drużynie, to przypuszczalnie ta premia do nich dotrze - powiedział Grodzki.
Pytany o Trzecią Drogę i tarcia w sferze komunikacji między PSL i ugrupowaniem Polska 2050 Grodzki odparł, że "w pakcie senackim w zasadzie nie mówimy o Trzeciej Drodze, tylko PSL-u i Polsce 2050”. - To jest inna ordynacja wyborcza - jeden okręg jeden zwycięzca, tak że tu te turbulencje Trzeciej Drogi to jest wewnętrza sprawa kolegów, którym życzymy jak najlepiej zgodnie z fundamentalną zasadą: nie ma wroga na opozycji - powiedział.
"Wiatr się zmienił"
Komentując działania partii rządzącej, stwierdził - przywołując George'a Orwella - że "w czasach, kiedy kłamstwo stało się uświęcone, mówienie prawdy stało się aktem rewolucyjnym".
- Oni kłamali, kłamią i będą kłamać. Oni mają mnóstwo pieniędzy, naszych pieniędzy, które wydają w sposób absolutnie nieakceptowalny, za co przyjdzie rozliczenie. Natomiast my docieramy do serc ludzi - przekonywał.
Dodał, że jeżdżąc po Polsce, widzi, że "wiatr się zmienił". - Ludzie mają ich po prostu dosyć - ocenił.
Grodzki o dacie wyborów parlamentarnych: słyszę, że spekulują na Nowogrodzkiej
Grodzki był także pytany o datę wyborów parlamentarnych, która wciąż nie została wyznaczona przez prezydenta Andrzeja Dudę. Przepisy dają mu na to czas do 14 sierpnia. W niedzielę podczas pikniku rodzinnego w Połajewie w Wielkopolsce prezes PiS Jarosław Kaczyński zapewniał, że wybory odbędą się w terminie.
- Słyszę, że spekulują na Nowogrodzkiej. Jak premier Tusk ogłosił Marsz Miliona Serc, to się wystraszyli. Data 15 października może zostać przesunięta na 22, 29 (października) czy 6 listopada - powiedział marszałek Senatu.
- To są ruchy paniczne. Oni czują, że ich czas się kończy. Niewiele im to pomoże, ale nie spodziewam się niczego dobrego po formacji rządzącej - stwierdził Grodzki.
Grodzki: podręcznik do HiT nie powinien nazywać się "historia i teraźniejszość", tylko "histeria i turbulencje"
19 lipca, decyzją ministra edukacji do użytku szkolnego, zostały dopuszczone dwa podręczniki do przedmiotu historia i teraźniejszość dla klasy II szkoły ponadpodstawowej, w tym książka autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Jest ona kontynuacją podręcznika do HiT dla klasy I, dopuszczonego w ubiegłym roku.
CZYTAJ WIĘCEJ W TVN24 PREMIUM: "Czy ktoś to redagował?" Nowy podręcznik Roszkowskiego i "powtórka z czytelniczej rozrywki"
- Ten podręcznik nie powinien nazywać się "historia i teraźniejszość", tylko chyba "histeria i turbulencje" - skomentował Grodzki. Powiedział, że jest to "naginanie historii, zakłamywanie, mówiąc wprost, historii i robienie książki z czegoś, co można nazwać zbiorem felietonów prawicowej prasy".
- To jest rzecz absolutnie nie do zaakceptowania, bo tu chodzi o naszą młodzież. Wciąganie dzieci i młodzieży do kampanii wyborczych i do zakłamywania historii to jest rzecz absolutnie nie do zaakceptowania - ocenił.
- Na szczęście wiele szkół odrzuciło ten podręcznik i bardzo dobrze zrobili - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24