Komunikat o naruszeniu polskiej przestrzeni przez białoruskie śmigłowce pojawił się "stanowczo za późno". To powinno potrwać kilka do kilkunastu minut i komunikat powinien być wydany - mówił w TVN24 generał brygady doktor Jarosław Kraszewski. Jak dodał, "być może trzeba dokonać reorganizacji całego łańcucha komunikacji".
We wtorek doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie - poinformowało Ministerstwo Obrony Narodowej. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe.
CZYTAJ WIĘCEJ: Białoruskie śmigłowce w rejonie Białowieży. Komunikat MON
Kraszewski: kilka lub kilkanaście minut i komunikat powinien być wydany
W czwartek tę sytuację komentował w "Jeden na jeden" w TVN24 emerytowany generał brygady doktor Jarosław Kraszewski, były szef Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
Jak mówił, "takie incydenty były i będą niestety, szczególnie teraz, kiedy toczy się wojna za naszą wschodnią granicą". - Strona rosyjska, współdziałając z Białorusią, w mojej opinii szykuje się do wykonania uderzenia pomocniczego z kierunku Białorusi. Stąd też marsz Prigożyna i wagnerowców na Moskwę był tylko przykrywką operacyjną do tego, żeby przegrupować, właściwie wyprowadzić grupę Wagnera z Bachmutu, przegrupować ją na teren Białorusi - dodał.
Dlatego - twierdzi Kraszewski - "takie akcje prowokacyjne będą czymś, co będzie zakłócało nasz spokój".
Jego zdaniem komunikat o tym incydencie pojawił się "stanowczo za późno". - To powinno potrwać kilka do kilkunastu minut i komunikat powinien być wydany - mówił.
Kraszewski: wojsko nie jest od tego, żeby opowiadać sytuację
Zdaniem generała w takich przypadkach "nie ma czegoś takiego jak sytuacja wzorowa, ponieważ w dynamice działań napotykamy różne sytuacje". - Jesteśmy krajem przyfrontowym, więc nie możemy doprowadzać do sytuacji, gdzie nagle generujemy sytuację, gdzie występuje u naszych rodaków, szczególnie ludności Podlasia, psychoza strachu, że nagle nas coś atakuje - mówił.
Komentował też komunikat ze strony rzecznika Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, który przekazał - jeszcze przed komunikatem MON - że białoruskie śmigłowce nie naruszyły polskiej przestrzeni powietrznej.
- Wojsko zajmuje się elementem militarnym i nie jest od tego, żeby opowiadać sytuację. Tym powinny się zajmować służby prasowe resortu obrony narodowej. Nie idzie to w sposób taki, w jaki powinno iść, bo mamy jednak tu dysonans - ocenił.
Zaznaczył, że "nie ma idealnych systemów sensorycznych, które pozwolą na to, że cały obszar zostanie objęty na każdym pułapie, na którym operują statki powietrzne". - Dowództwo Operacyjne wydało komunikat, bazując na informacjach systemów radarowych. Systemy radarowe przy takim użyciu śmigłowców mogły tego nie wychwycić bądź też złapały śmigłowce w momencie, kiedy były już na terytorium Białorusi - wyjaśniał.
Kraszewski: być może trzeba dokonać reorganizacji całego łańcucha komunikacji
- Zgodzę się też z tezą, bo to nie jest stwierdzenie, że w tej chwili jest jakieś przerwanie tych połączeń komunikacyjnych - to się w naszym języku wojskowym nazywa STRATCOM - pomiędzy najważniejszymi dowódcami, szczególnie dowództwem operacyjnym, szefem sztabu generalnego a ministrem obrony narodowej - mówił generał.
Dodał, że "być może trzeba dokonać reorganizacji tego całego łańcucha i algorytmu STRATCOM w siłach zbrojnych". - Może trzeba dać troszeczkę więcej swobody właśnie dla dowódcy operacyjnego i szefa sztabu generalnego, bo oni są tym pierwszym ogniwem. Nie po to są na tych stanowiskach, żeby alienować ich od takich sytuacji - podkreślił Kraszewski.
- Gdybym był zwierzchnikiem sił zbrojnych, to bym i ministra obrony narodowej, i głównych dowódców zamknął (w jednym pomieszczeniu - red.) i im powiedział, że dopóki się nie dogadają, nie ustalą algorytmu, nie ustalą procedur i ich nie przećwiczą do poziomu perfekcji, czyli poziomu, gdzie wymiana idzie natychmiast, to stamtąd nie wyjdą - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24