Były prezydent Bronisław Komorowski, komentując w "Kropce nad i" w TVN24 oświadczenie Władimira Putina, że Rosja rozmieści taktyczną broń jądrową na Białorusi, stwierdził, że to oznacza, że "Białoruś jest już państwem w pełni niesuwerennym", a rosyjski przywódca "wyzerował jej niezależność". - Wielokrotnie Putin straszył, ale straszył słownie. Sugerował, że być może jest skłony użyć takiej broni. Dzisiaj postanowił pójść krok dalej - dodał.
W sobotę rosyjski prezydent Władimir Putin oświadczył, że jego kraj zamierza rozmieścić na terytorium Białorusi taktyczną broń jądrową. Według Putina Rosja przekazała Białorusi między innymi dziesięć samolotów, które mogą przenosić pociski jądrowe, a do 1 czerwca mają zostać zbudowane magazyny do przechowywania tej broni.
Komorowski: Putin wyzerował niezależność Białorusi
O tej sprawie mówił w "Kropce nad i" w TVN24 były prezydent Bronisław Komorowski.
- Po pierwsze świadczy to o tym, że Białoruś jest już państwem w pełni niesuwerennym, skoro to Putin, a nie Łukaszenka, decyduje i ogłasza, że umieści u niego taktyczną broń jądrową, to znaczy, że wyzerował niezależność Białorusi - stwierdził.
- Po drugie, oznacza to, że Putin wykorzystuje pewną przewagę, którą uzyskała Rosja, jeszcze kiedyś Związek Radziecki, nad siłami świata zachodniego w momencie, kiedy były negocjowanie warunki likwidacji liczącej się części arsenałów jądrowych po obu stronach - dodał.
- Po upadku Związku Radzieckiego, po perspektywach pokoju, Rosja zgodziła się na propozycję Zachodu dotyczącą redukcji. I zredukowano broń jądrową, z tym, że nie zredukowano w ten sam sposób. Kiedyś na Zachodzie, w NATO były przygotowane ogromne ilości taktycznej broni jądrowej, na przykład miny (...). Te wszystkie środki zostały zniszczone. Rosja zachowała część arsenału jądrowego, na przykład broni taktycznej, czyli bliskiego zasięgu. I tym dzisiaj Putin straszy - dodał były prezydent.
Komorowski: Putin straszył wielokrotnie, dzisiaj postanowił pójść krok dalej
Dodał, że jego zdaniem adresatem tych gróźb jest świat zachodni. - Mamy do czynienia ze straszeniem świata zachodniego, w tym także Polski, od de facto początku wojny rosyjsko-ukraińskiej - stwierdził.
- Wielokrotnie Putin straszył, ale straszył słownie. Sugerował, że być może jest skłony użyć takiej broni. Dzisiaj postanowił pójść krok dalej i mówi: "to ja rozmieszczę bliżej waszych granic taktyczną broń jądrową". Ale widać, że na NATO, na USA to nie zrobiło większego wrażenia - mówił gość TVN24.
Komorowski: oni wiedzą, że Unia Europejska jest źródłem ogromnych korzyści dla Polski, ale nie chcą tego przyznać
Komorowski mówił także o stosunku obozu rządowego do Unii Europejskiej. Ocenił, że to jest "jakaś schizofreniczna politycznie sytuacja".
- Jak można jednocześnie deprecjonować znaczenie Unii Europejskiej na przykład dla bezpieczeństwa Polski i przyjmować ogromne świadczenia z tytułu rekompensaty za przynajmniej część sprzętu, który przekazaliśmy Ukrainie i przekażemy w przyszłości? - dziwił się Komorowski.
- Widać, że oni wiedzą, że Unia Europejska jest źródłem ogromnych korzyści dla Polski, ale nie chcą tego przyznać przed opinią publiczną i nawet przed sobą samym - skomentował.
Komorowski: im głębsze są podziały, tym bardziej zanika umiarkowane centrum
Były prezydent był także pytany o wagę nadchodzących wyborów parlamentarnych.
- Na pewno są ważne i na pewno trzeba zrobić wszystko, żeby w tych ważnych wyborach zechciało wziąć udział jak najwięcej ludzi i aby zagłosowali jednak na zmianę w Polsce, na te środowiska, które są gwarantami szanowania demokracji, szanowania naszego członkostwa w Unii Europejskiej, szanowania naszej pozycji w świecie zachodnim, także szanowania dorobku mojego pokolenia, ludzi Solidarności, którzy zbudowali i wolny rynek i doprowadzili do ogromnego rozwoju Polski, która była przecież w 1989 roku w kompletnym bankructwie - zwracał uwagę.
Były prezydent komentował też sondażowe notowania między innymi Polski 2050 i Konfederacji.
- To, że traci Szymon Hołownia to jest przejaw prostego mechanizmu - im głębsze są podziały, im bardziej spolaryzowana jest scena polityczna, tym bardziej zanika umiarkowane centrum, a pasą się ekstrema, te skrajne środowiska. I w tym widzę także jedno ze źródeł sukcesu Konfederacji - ocenił
- Konfederacja nie jest jednolita, ale ma wspólny mianownik - nacjonalistyczny, antyeuropejski. Ale w moim przekonaniu jednym ze źródeł sukcesu tego środowiska w ostatnich miesiącach jest to, że konsekwentnie wykreowała się na obrońcę wolnego rynku, czyli kapitalizmu - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24