Wicepremier Gowin wykorzystuje czasami takie zamieszanie, żeby pokazać, że on ma inne zdanie - ocenił poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz, odnosząc się do wpisu zamieszczonego na portalu społecznościowym przez Jarosława Gowina. Polityk Nowoczesnej oraz rzecznik PSL Jakub Stefaniak zastanawiali się, czy to odpowiedź na wcześniejsze słowa prezesa NBP pod jego adresem. Gowin napisał na Twitterze tylko jedno słowo: "Bezwstyd".
Pod koniec grudnia "Gazeta Wyborcza" napisała o zarobkach dwóch współpracowniczek prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Chodzi o szefową departamentu komunikacji i promocji Martynę Wojciechowską oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamilę Sukiennik. "GW" doniosła wówczas, że zarobki Martyny Wojciechowskiej wynoszą około 65 tysięcy złotych wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i dodatkami.
Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin powiedział w poniedziałek, że "jeżeli te informacje [podane przez "GW" - red.] się potwierdzą, to byłby fakt niezwykle bulwersujący". - Oczekiwałbym, że władze NBP przedstawią opinii publicznej uzasadnienie takich szokująco wysokich zarobków - powiedział.
Zaapelował również, by prezes NBP Adam Glapiński "nie chował głowy w piasek" w tej sprawie.
Prezes Narodowego Banku Polskiego oświadczył w środę na konferencji prasowej, że Gowin "powinien dwa razy wziąć głęboki oddech, a jak to nie pomoże, to zimny prysznic i się nie wypowiadać na temat Narodowego Banku Polskiego, bo tworzy pewne zamieszanie".
Po konferencji prasowej prezesa NBP Jarosław Gowin opublikował na Twitterze wpis, w którym zamieścił tylko jedno słowo - "Bezwstyd".
Bezwstyd.— Jarosław Gowin (@Jaroslaw_Gowin) 9 stycznia 2019
"Cieszył się, czy się nie cieszył"
W czwartek w Sejmie politycy zastanawiali się, co może oznaczać ten krótki wpis wicepremiera i czy jest to odpowiedź na słowa Glapińskiego.
Zdaniem rzecznika prasowego Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakuba Stefaniaka "pytanie brzmi, czy jak Jarosław Gowin pisał tego tweeta, to cieszył się, czy się nie cieszył".
Stefaniak nawiązał w ten sposób do sytuacji zarejestrowanej przez kamery w Sejmie w lipcu 2017 roku po głosowaniu nad jedną z nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. Wynik głosowania posłowie większości rządzącej przyjęli owacją na stojąco. Wicepremier Gowin, który też głosował za projektem, zareagował inaczej.
Potem Gowin przyznał, że głosował nad ustawą, ale się "nie cieszył".
Stefaniak, komentując w czwartek ostatni wpis Gowina na Twitterze, wskazywał, że wicepremier "trwa w koalicji i widocznie w tej koalicji jednak mu jest dobrze, bo gdyby się naprawdę nie cieszył, to może podjąłby jakieś inne działania".
Rzecznik PSL przypomniał w tym kontekście akcję partii ludowców pod hasłem "Sami Swoi", w ramach której Polskie Stronnictwo Ludowe przedstawiała zarobki samorządowców PiS w spółkach skarbu państwa. - Tak naprawdę trzeba by było zobaczyć, gdzie funkcjonują w przestrzeni biznesowej działacze partii pana Gowina [Porozumienie - przyp. red.] - mówił Stefaniak.
- Jakbyśmy prześledzili chociażby beneficjentów akcji "Sami Swoi", to tam również w spółkach skarbu państwa są tacy działacze od pana Gowina - dodał.
- Radzę zacząć sypanie głowy popiołem od siebie, panie ministrze Gowin - zaapelował Stefaniak. Przyznał jednocześnie, wracając do kwestii pensji w Narodowym Banku Polskim, że sprawa "zarobków pani Wojciechowskiej i być może innych prominentnych działaczy PiS-u jest skandaliczna".
"Jak pan prezes Kaczyński powie mu, żeby zamilkł, to zamilknie"
Poseł Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej, pytany o internetowy wpis Gowina, mówił z kolei, że "ma nadzieję, że ta reakcja (...) wynikała stąd, że wicepremier Gowin wykorzystuje czasami takie zamieszanie, żeby pokazać, że on ma inne zdanie".
- Niewiele mu to pomaga, bo przypominamy sobie, że nawet jak ma inne zdanie, to mówi, że głosuje, tylko, że się nie cieszył - powiedział Meysztowicz. - W związku z tym będzie nadal uległy Prawu i Sprawiedliwości - dodał.
- Jak pan prezes Kaczyński powie mu, żeby zamilkł, to zamilknie - ocenił poseł Nowoczesnej.
"Drobne napięcia zawsze są możliwe"
Do sprawy odniósł się także wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS), mówiąc, że "drobne napięcia zawsze są możliwe".
Skomentował także środową konferencję Adama Glapińskiego. - Usłyszeliśmy, że pan prezes jest gotów ujawnić wynagrodzenia wszystkich pracowników - ocenił Terlecki. Dodał, że "jak tylko uchwalimy ustawę, będziemy to chcieli zrobić jak najszybciej".
W środę rzeczniczka PiS Beata Mazurek poinformowała, że PiS przedstawi projekt ustawy, która wprowadzi jawność wysokości wynagrodzeń w Narodowym Banku Polskim zarówno obecnie, jak i za poprzednich zarządów. Zapowiadała, że ustawa ustali również górną granicę zarobków dla osób zajmujących funkcje kierownicze w NBP.
Autor: akr/now, adso / Źródło: tvn24