Jeszcze w tym tygodniu Ministerstwo Infrastruktury złoży projekt ustawy, który będzie zmieniał nie tylko sposób nakładania mandatów z fotoradarów, ale będzie też otwierał ścieżkę do tego, żeby za radykalne wykroczenia drogowe móc zmienić wysokość mandatów drogowych - poinformował wiceminister infrastruktury Rafał Weber. Podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd przystąpi do prac legislacyjnych, które jasno określą "odpowiedzialność osób prowadzących pojazd pod wpływem alkoholu".
We wtorek sejmowa komisja infrastruktury rozpatrzyła rządowy dokument o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz działania realizowane w tym zakresie w 2020 roku. Podczas komisji poseł Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński zapytał, czy trwają prace w ministerstwie nad zaostrzeniem kar, jeśli chodzi o wysokość mandatów.
- Jeszcze w tym tygodniu Ministerstwo Infrastruktury złoży do zespołu, który zajmuje się rządową legislacją, projekt ustawy, który będzie zmieniał nie tylko sposób nakładania mandatów z fotoradarów, ale będzie też otwierał ścieżkę do tego, żeby za radykalne wykroczenia drogowe móc zmienić wysokość mandatów drogowych - odpowiedział wiceminister infrastruktury Rafał Weber.
"Radykalne wykroczenia drogowe"
Następnie, w rozmowie z TVN24, precyzował, że mówiąc o radykalnych wykroczeniach drogowych, "ma na myśli te, które powodują najcięższe uszczerbki na zdrowiu, albo te, które doprowadzają użytkowników dróg do utraty życia".
- Na tę chwilę mogę tylko tyle powiedzieć: pozwólcie państwo, że na początku tę sprawę przedyskutujemy w oficjalny sposób w gronie rządowym - dodał wiceszef resortu infrastruktury.
Powiedział, że później projekt zostanie poddany konsultacjom i uzgodnieniom międzyresortowym. - Wtedy ten projekt stanie się publiczny i będzie podlegał również dyskusji społecznej - zaznaczył Weber.
"W innym przypadku po prostu będą nam się śmiać w twarz"
O swoich wątpliwościach co do skuteczności zapowiedzianego podwyższenia kar poseł Joński mówił w rozmowie z TVN24.
- Pytanie, czy mandat 500 złotych lub tysiąc złotych dla człowieka, który ma samochód za 300 tysięcy, czy na nim to w ogóle robi wrażenie. Mam wrażenie, że jak ktoś ma samochód za 300-400 tysięcy, to nawet jak zapłaci dwa tysiące złotych mandatu, to i tak on to ma, mówiąc krótko, w nosie. Pytanie, czy dla takich osób powinny być surowsze kary. Bo w innym przypadku po prostu będą nam się śmiać w twarz i będziemy co chwilę podnosić te kary, a zazwyczaj te przepisy łamią ludzie, którzy mają pieniądze - powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej.
"To będzie odpowiedzialność nie tylko karna"
Do wypadku niedaleko Stalowej Woli odniósł się we wtorek podczas konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. - Chcę z całą mocą powiedzieć, że przystąpimy bardzo szybko także do prac legislacyjnych, które będą bardzo jasno określały odpowiedzialność osób prowadzących pojazd pod wpływem alkoholu - zapowiedział.
Dodał też: - To będzie odpowiedzialność nie tylko karna, ale to będzie odpowiedzialność polegająca na tym, że takie osoby będą zobowiązane do płacenia alimentów osobom, które pozostały przy życiu - osobom z rodziny, osobom poszkodowanym.
Szef rządu wyjaśnił, że chodzi o to, "żeby wszyscy Polacy mieli jasność, że osoba która pod wpływem alkoholu wsiada za kółko, to potencjalnie ktoś, kto może doprowadzić do zabicia innych osób".
Zapewnił jednocześnie, że chciałby, żeby do takich wypadków nie dochodziło i żeby ludzie dziesięć razy zastanowili się, zanim usiądą za kierownicą pod wpływem alkoholu. - Nigdy nie jeździmy po pijanemu, nigdy niech nikt w Polsce nie jeździ pod wpływem alkoholu - zaapelował premier.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24