ZOBACZ WIĘCEJ NA FAKTY.TVN24.PL
Krzysztof H. założył już czwartą firmę internetową. Znów wysyła maile do konkretnych osób, a kliknięcie na link oznacza automatyczne zgodę na podpisanie umowy na korzystanie z bazy danych i oczywiście opłatę. Co ciekawe, ciążą już na nim zarzuty w dwóch sprawach, ale i tak działa dalej.
"Nikt nie wpadł na ten pomysł"
Oszust wysyła spersonalizowane linki do właścicieli firm. By dowiedzieć się o co chodzi, trzeba zgodzić się na regulamin plików cookies. W rzeczywistości jednak akceptuje się umowę na dostęp do internetowej bazy danych. Za kilkaset lub kilka tysięcy złotych. Miesięcznie.
- Zgodnie z artykułem 14. ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, prokuratura mogłaby urzędowo zablokować te strony, ale jak widać nikt nie wpadł na ten pomysł - zauważył Rafał Cisek, ekspert prawa nowych technologii.
A Krzysztof H. czuje się bezkarny. Grozi oszukanym wpisami do Krajowego Rejestru Długów i komornikami. Sądząc po tym, co pisze o sobie, ma tupet. "Wybitny polski intelektualista. Od 10 lat pasjonat prawa karnego materialnego, procesowego i wykonawczego. Znany krytyk mediów i kultury masowej. Człowiek o wielkim sercu i nigdy niegasnącej potrzebie pomocy innym. Filantrop. Erudyta. Pacyfista" - to możemy przeczytać o nim na jego stronie internetowej - pułapce.
"Wciąż ludzi nabija w butelkę"
Reporterom programu Blisko Ludzi TTV pokazał się jednak z zupełnie innej strony, gdy chcieli poprosić go o komentarz. Krzysztof H. zaatakował ich samochód - kilkadziesiąt razy uderzył nożem i w wielu miejscach przebił szyby i karoserię na wylot.
Za zniszczenie mienia i groźby karalne grozi mu do 5 lat więzienia. Za oszustwa nawet do 8. Po tym gdy wykryto pierwsze trafił nawet do aresztu na trzy miesiące. Ale prokuratura we Wrocławiu uznała, że teraz wystarczy tylko dozór policji.
- Zakłada kolejne biznesy, wciąż oszukuje ludzi, wciąż ludzi nabija w butelkę. Prokuratura jest bezradna, policja jest bezradna. Dlaczego ten mężczyzna nie ma chociażby zakazu prowadzenia działalności gospodarczej? - zastanawiał się dziennikarz programu "Blisko ludzi" TTV Mateusz Wróbel.
Prokuratura w Warszawie przyznaje, że mogłaby zablokować strony i zakazać działalności, ale na razie prowadzi postępowanie w sprawie jednej z firm oszusta, a nie przeciwko niemu. - Żeby jakiekolwiek środki zastosować, konieczne jest postawienie zarzutów. Żeby postawić zarzuty, prokurator musi posiadać dowody. Musi przesłuchać przynajmniej część pokrzywdzonych - zaznaczył Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Oznacza to, że zanim prokuratura problem opanuje - trzeba bardzo uważać gdzie i co się klika.
Autor: kris//gak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN