Politycy SLD domagają się od minister infrastruktury i rozwoju Marii Wasiak, aby zwróciła 510 tys. zł odprawy, którą otrzymała z PKP. Sojusz chce też odwołania Igora Ostachowicza z zarządu PKN Orlen.
Rzecznik SLD Dariusz Joński powiedział w czwartek na konferencji prasowej, że "gigantyczna" odprawa dla minister Wasiak i przejście Ostachowicza do zarządu PKN Orlen "przekraczają wszelkie granice bezczelności i cynizmu".
- To jest nieprawdopodobny tupet, utrata jakichkolwiek hamulców moralnych, ale również standardów, o których mówiła Platforma - przekonywał polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
510 tys. zł odprawy
Minister infrastruktury i rozwoju, była członkini zarządu PKP SA Maria Wasiak otrzymała 510 tys. zł odprawy. Spółka wyjaśniła w środowym komunikacie, że to dwunastokrotność jej pensji wynikająca z kontraktu. PKP SA poinformowała, że Wasiak, obejmując stanowisko szefa resortu infrastruktury i rozwoju, "zrzekła się wszystkich świadczeń, które mogłaby otrzymać za okres jej członkostwa w zarządzie PKP, a które wymagałyby jakiejkolwiek decyzji podległego jej ministerstwa lub przedstawicieli tego resortu, czyli np. nagrody za efekty pracy w roku 2014".
Zdaniem Jońskiego, minister Wasiak powinna oddać całą odprawę, którą otrzymała z PKP. - Chcemy zaapelować do pani Wasiak, aby oddała odprawę i wpłaciła ją np. na jakąś fundację, stowarzyszenie tak, aby wrócić do standardów, o których mówiła Platforma - zaznaczył. Jak ocenił, wysokość odprawy jest "bulwersująca".
"Polityczny deal"
Politycy SLD chcą też odwołania Igora Ostachowicza, do niedawna jednego z najbliższych współpracowników premiera Donalda Tuska, z zarządu PKN Orlen.
Ostachowicz został w środę członkiem zarządu koncernu paliwowego; według Ministerstwa Skarbu Państwa wzmocni on kierownictwo firmy w zakresie komunikacji korporacyjnej, będzie odpowiadał m.in. za pozyskiwanie funduszy rozwojowych. Według wyliczeń mediów, Ostachowicz na nowym stanowisku ma zarabiać ok. 2 mln zł rocznie.
Zdaniem Jońskiego przejście Ostachowicza do PKN Orlen jest bulwersujące z dwóch powodów. - Po pierwsze, z powodu dealu politycznego. Ostachowicz jednego dnia jest (zatrudniony) u premiera Donalda Tuska, a drugiego jest już w spółce skarbu państwa. A po drugie, z powodu kwoty, jaką dostanie (za swoją pracę) - podkreślił.
- Żądamy w tej sprawie wyjaśnień od premier Ewy Kopacz, czy ona o tym wiedziała, czy godzi się na takie decyzje, to jest nie do przyjęcia. Żądamy, żeby pan Ostachowicz został odwołany z PKN Orlen. Nie można traktować spółek skarbu państwa jak prywatnych firm - oświadczył polityk SLD.
- To są złodziejskie kontrakty, nikt się nie godzi na takie standardy Platformy, chcemy powstrzymać PO przed tego typu działaniami - podkreślił Joński.
"Unikalne kompetencje" Ostachowicza
W przekazanym w czwartek komunikacie MSP poinformowało, że zgodnie ze statutem PKN Orlen do czasu zbycia ostatniej akcji przez Skarb Państwa jeden członek zarządu jest powoływany i odwoływany na wniosek ministra skarbu państwa. "Minister skarbu państwa chcąc wykorzystać wieloletnie doświadczenie i unikalne kompetencje Igora Ostachowicza, skorzystał z przysługującego mu prawa i złożył wniosek o powołanie go na członka zarządu" - czytamy.
Wiceszefowa klubu PO Urszula Augustyn odpiera zarzuty polityków Sojuszu o łamaniu standardów moralnych. Odnosząc się do sprawy Igora Ostachowicza, przypomniała, że jest to osoba, która przyszła do polityki z biznesu. - On po prostu wraca teraz z polityki do biznesu. Ostachowicz jest fachowcem, który się sprawdził, jest poszukiwany na rynku, nie widzę powodu, dla którego miałby nie wrócić do biznesu - podkreśliła Augustyn.
Oceniła też, że politycy SLD wydali "wyrok na minister Wasiak" i "zamiast zapoznać się ze stanem faktycznym mówią, że ktoś jest zły, brzydki i wkłada coś do swojej własnej kieszeni". Jak zauważyła, nie wiadomo jeszcze, jaką decyzję podejmie nowa minister infrastruktury i rozwoju, jeśli chodzi o odprawę.
Autor: db//plw / Źródło: PAP