Ustawa o chemicznej kastracji pedofilów jest niewykonalna - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Nie wiadomo, gdzie skazani mają być leczeni i skąd na to mają znaleźć się pieniądze - wylicza mankamenty ustawy gazeta.
Nowe przepisy wejdą w życie 1 stycznia. Czasu zostało więc mało, ale w dalszym ciągu pozostało wiele wątpliwości. Nadal nie zostały wyznaczone ośrodki, gdzie będą leczeni pedofile, a Ministerstwo Zdrowia nie potrafi też ocenić, jakie będą koszty ich uruchomienia i skąd weźmie na to pieniądze.
Politycy tylko mamią ludzi, że jak się poda pedofilowi leki, to już nikogo nie skrzywdzi. profesor Janusz Heitzman
- Wyliczenie możliwe będzie dopiero po uzyskaniu zgody organów założycielskich ZOZ-ów na umieszczenie ich w tym wykazie - tłumaczy rzecznik resortu zdrowia Piotr Olechno.
Długo, nieskutecznie
Co więcej, eksperci coraz głośniej mówią, że chemiczna kastracja wcale nie jest metodą na rozwiązanie pedofilii. Zdaniem seksuologów, całkowite powodzenie leczenia będzie możliwe wtedy, gdy taka osoba nauczy się kontroli nad swymi zachowaniami. Jednak to nie jest proste, bo terapia może potrwać bardzo długo. Szacuje się, że nawet 20 lat.
- Politycy tylko mamią ludzi, że jak się poda pedofilowi leki, to już nikogo nie skrzywdzi - mówi Janusz Heitzmann z Kliniki Psychiatrii Sądowej w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii. Przypomina też, że aż 20 proc. "wyleczonych" osób ujawnia nawroty choroby.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24