PO nie wyciągnie konsekwencji personalnych po wtorkowym głosowaniu ws. uchylenia immunitetu b. szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu (PiS) ani wobec kierownictwa klubu, ani wobec posłów, którzy głosowali niezgodnie z większością klubu - zdecydował w czwartek zarząd partii. Według nieoficjalnych doniesień, podczas posiedzenia zarządu było jednak "burzliwie i nerwowo", a posłowie, którzy głosowali "niewłaściwie", zostali zobowiązali do "przeproszenia wyborców". We wtorkowym głosowaniu w Sejmie 7 posłów PO było przeciw wnioskowi prokuratury, 16 wstrzymało się od głosu. Poseł PiS immunitet zachował.
Zarząd PO skończył obrady po godzinie 19. Zdecydował, że żadne konsekwencje personalne nie zostaną wyciągnięte.
"Głosowali absurdalnie"
- Nigdy nie mówiliśmy, że będziemy na zarządzie karać parlamentarzystów. To było głosowanie bez dyscypliny. Ważne jest, że osoby, które głosowały absurdalnie z punktu widzenia logiki i prawa, zdały sobie z tego sprawę, ponieważ zrobiły błąd - nie pozwalając na dalszą pracę prokuraturze, a także przeciwstawiły się filozofii PO - mówił dziennikarzom po zakończeniu obrad zarządu lider mazowieckiej PO Andrzej Halicki. Zapewnił, że szef klubu PO Rafał Grupiński nie usłyszał słów krytyki. - My wszyscy musimy wziąć odpowiedzialność na siebie, jako cały klub i cała izba, nie było o nim (Grupińskim) dyskusji, głosowanie było wypadkiem, ale on nie może się powtórzyć - zaznaczył szef mazowieckiej PO.
Według nieoficjalnych doniesień, na posiedzeniu było jednak "burzliwie i nerwowo", a posłowie, którzy nie poparli odebrania immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu, usłyszeli zalecenie, by przeprosili swoich wyborców.
Wcześniej chronili Macierewicza?
Szef klubu Platformy Rafał Grupiński ocenił w środę, że winni są przede wszystkim ci posłowie, którzy głosowali w sposób korzystny dla Kamińskiego. - Z przykrością muszę zauważyć, że jest to w dużej części grupa posłów powtarzająca się, jeśli chodzi o niegłosowanie razem z klubem w istotniejszych sprawach światopoglądowych. Spora grupa tych samych osób chroniła wcześniej immunitet Antoniego Macierewicza. Jest to, więc problem bardziej polityczny niż dyscyplinarny - podkreślił Grupiński w rozmowie z PAP. Jak dodał, osoby te muszą być jednak gotowe na to, by przyjąć wiążące się z tym konsekwencje.
Posłowie tłumaczyli, że "nie zdawali sobie sprawy"
Część polityków PO za wynik głosowania obwiniała jednak kierownictwo klubu. - Rozmawiałem z wieloma posłami już po tym głosowaniu. Część tłumaczyła, że nie zdawała sobie sprawy z wagi sytuacji. Część skarżyła szefostwo klubu PO, że nie było wcześniej posiedzenia klubu, nie było sprecyzowanego stanowiska - mówił w Radiu Zet sekretarz generalny Platformy Paweł Graś. Zaznaczył jednak, że nie przekonują go te wyjaśnienia. O potrzebie mobilizacji klubu w sprawie Kamińskiego mówił również PAP wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk. Grupiński przekonywał jednak, że klub PO omawiał sprawę immunitetu Kamińskiego na posiedzeniu 27 maja. To samo powiedział Grzegorz Schetyna: - 27 maja odbyło się posiedzenie klubu i zostało przedstawione, jak będzie wyglądać posiedzenie niejawne, że zakończy się głosowaniem i jakie będą konsekwencje tego głosowania - mówił w rozmowie z TVN24 Grzegorz Schetyna. - Teraz mówienie, że "nie wiedzieliśmy za czym głosujemy" jest mało poważne - ocenił.
Autor: kde//rzw/kwoj / Źródło: PAP,TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Pawe Supernak