W Europejskim Centrum Solidarności zorganizowano benefis z okazji 80. rocznicy urodzin Lecha Wałęsy i 40. rocznicy przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla. Zaproszeni goście wspominali anegdoty związane z byłym prezydentem i byłym liderem Solidarności. - Kiedy władza wprowadziła stan wojenny, wiedziała, że Lecha Wałęsy nie zniszczy. Ale usiłowała go zmniejszyć - wspominał antykomunistyczny działacz i satyryk Jacek Fedorowicz.
W piątek i sobotę, 29 i 30 września, odbywają się uroczystości związane z 80. urodzinami Lecha Wałęsy i 40. rocznicą przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla. Uroczyste obchody zainaugurowano po południu, wręczając Wałęsie uroczystą uchwałę Senatu RP wyrażającą szacunek za wybitne zasługi jubilata.
Benefis na 80. urodziny Lecha Wałęsy
Późnym popołudniem zorganizowano natomiast benefis w Europejskim Centrum Solidarności. Poprowadził go Maciej Stuhr. Na początku odtworzono kilka archiwalnych nagrań, pokazujących wybrane momenty z życia Wałęsy - między innymi z czasów strajku w Stoczni Gdańskiej, działalności w NSZZ "Solidarność" i antykomunistycznym podziemiu oraz jego późniejszej politycznej kariery. Następnie na scenie pojawił się były prezydent.
W wydarzeniu wzięli udział, pojawiając się na scenie obok Wałęsy, między innymi: Adam Bodnar, Jan Krzysztof Bielecki, Jacek Fedorowicz, Władysław Frasyniuk, Bożena Grzywaczewska, Bronisław Komorowski, Henryka Krzywonos-Strycharska, Adam Michnik, Monika Olejnik, Jacek Taylor, Robert Więckiewicz, Krystyna Zachwatowicz-Wajda, Jarosław Wałęsa.
Prowadzący zadał Wałęsie kilka pytań, które formą przypominały quiz. Pierwsze pytanie brzmiało: "Czy pomyślał pan kiedyś, który dzień pańskiego życia był najszczęśliwszy?" - Czekam na niego - odparł jubilat. Innym było: "Bez czego trudno się panu obyć?". - Bez żony - oświadczył.
"Czy jest jakaś cecha, której pan nie lubi u siebie?" - Wszystko lubię. Starości tylko nie - odpowiedział. "Jak pan najlepiej wypoczywa?" - Odwrotnie do zmęczenia - kontynuował Wałęsa. Ostatnie pytanie brzmiało zaś: "Czy jest coś, o czym chciałby pan zapomnieć?" - Że mam 80 lat - przekazał.
Goście w kilku słowach o Wałęsie. "Pełnił i pełni nadal wiele funkcji równocześnie"
Następnie każdy z zaproszonych na scenę gości powiedział kilka zdań na temat byłego prezydenta RP. Działaczka opozycji antykomunistycznej, sygnatariuszka porozumień sierpniowych Henryka Krzywonos-Strycharska opowiedziała historię, jak Lechowi Wałęsie chciano przyznać mieszkanie. Gdy - jak mówiła - już je zobaczył i znów się spotkali, to "usiadł za stołem i powiedział: słuchaj, co mi po tym mieszkaniu, jak ja kurde firanek nawet nie mam?" - Taki był Lech Wałęsa. Więc muszę powiedzieć, że jak mnie pytają, jaki jest Wałęsa, to mówię, że czasem złośliwy - dodała.
Kolejny przemawiał Jacek Fedorowicz, satyryk, członek Solidarności i autor znanej grafiki "Portret nieznanego mężczyzny z wąsem". Jak mówił, Wałęsa "pełnił i pełni nadal wiele funkcji równocześnie". - Kiedy został prezydentem, podczas jednej ze swoich pierwszych podróży zagranicznych po wylądowaniu oświadczył: przybyłem tutaj w trzech osobach. Pomyślałem sobie: wysoko mierzy. Ale jednocześnie ucieszyłem się, że władza ludowa nie zdołała stłamsić tej wiary w siebie - mówił.
- Kiedy władza wprowadziła stan wojenny, wiedziała, że Lecha Wałęsy nie zniszczy. Ale usiłowała go zmniejszyć. Ja się wtedy zajmowałem rysowaniem różnych prosolidarnościowych rysunków - wspominał. - W trakcie działalności satyrycznej, rysunkowej, Lech Wałęsa okazał się złotą żyłą tematów. Szczególnie to jego rzekome "nic nieznaczenie" - kontynuował, przypominając kilka swoich dzieł przedstawiających Wałęsę.
- Brakowało mi ciągle jednak podsumowania do realistycznego tym razem wizerunku Lecha Wałęsy - przyznał. Wtedy właśnie powstał "Portret nieznanego mężczyzny z wąsem". - Chcę powiedzieć na puentę, tym wszystkim, (...) którzy usiłują dzisiaj unieważnić Lecha Wałęsę, oświadczam: Nie uda się to wam. Nie uda. A modelowi bardzo dziękuję - podsumował.
Dziennikarka TVN24 Monika Olejnik podziękowała Wałęsie "i innym bohaterom, którzy walczyli o demokrację". - Dzięki wam mamy wolne media i mogę zaczynać swój program od słów: Monika Olejnik, witam w wolnych mediach - powiedziała.
Dodała, że miała z Wałęsą "burzliwe" relacje. - Bo stawiałam panu pytania, po których pan był nie zawsze zadowolony - oceniła Olejnik.
- Kiedyś zaprosił pan mnie na urodziny, dziękuję bardzo, to było u pana w domu. Przyniosłam akwarium, a w akwarium były takie cudowne, kolorowe rybki. Po jakimś czasie pokłóciliśmy się i pan prezydent zadzwonił do mnie i powiedział mi tak: pani jest tak złośliwa wobec mnie, że nawet pani mi daje śnięte rybki. A ja powiedziałam wtedy: panie prezydencie, może pan nie potrafi hodować rybek - wspominała dziennikarka.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: mat. organizatora