Pozew Lecha Wałęsy przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu za "Bolka" nie został odrzucony przez warszawski sąd. - Pozwanym jest osoba fizyczna, a nie organ sprawujący władzę - argumentowała sędzia. Za nazwanie go agentem były prezydent domaga się przeprosin i zapłaty 100 tys. zł.
Sędzia Anna Falkiewicz-Kluj podkreśliła, że prezydent - za działania związane z zajmowanym stanowiskiem - może być sądzony tylko przed Trybunałem Stanu. Nie oznacza to jednak braku odpowiedzialności cywilnej przed sądem.
Przed sąd, jako osoba prywatna
Sędzia podkreśliła, że roszczenie powoda jest cywilne i wnosi on o ochronę dóbr osobistych. A za to nie można pociągnąć prezydenta do odpowiedzialności cywilnej przed TS. W ten sposób sąd obalił główny argument pełnomocnika Lecha Kaczyńskiego, który wnioskował o odrzucenie pozwu bez zbadania sprawy. Mec. Rafał Kos uzasadniał, że za działania w związku ze swoją funkcją prezydent może odpowiadać tylko przed Trybunałem Stanu, a nie przed sądem.
Pełnomocnik Lecha Wałęsy mec. Ewelina Wolańska uważa, że inkryminowana wypowiedź nie należy do urzędowych funkcji prezydenta, za których naruszenie mógłby odpowiadać on przed Trybunałem.
Od piątkowej decyzji można się odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie (procedura odwoławcza może trwać kilka miesięcy). Pełnomocnik Lecha Kaczyńskiego już zapowiedział, że to zrobi, gdyż - jak powiedział dziennikarzom - głęboko nie zgadza się z decyzją sądu. Nie chciał jednak odnosić się do szczegółów uzasadnienia sądu.
Prezydent przeciw prezydentowi
W listopadzie br. ruszył precedensowy proces cywilny między byłym a obecnym prezydentami RP. Przedmiotem pozwu jest wywiad L. Kaczyńskiego z czerwca 2008 r. dla Polsatu. Rozmowa dotyczyła mającej się wtedy ukazać książki historyków IPN Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka "SB a Lech Wałęsa", którzy napisali, że w pierwszej połowie lat 70.
Wałęsa miał być agentem gdańskiej SB o kryptonimie Bolek. Na słowa dziennikarki Polsatu, że Wałęsa jest naszym autorytetem i nie należy atakować go w taki sposób, L. Kaczyński odparł, że "demokratycznemu społeczeństwu należy się prawda, nawet jeżeli jest trudna".
Dopytywany czy Wałęsa był agentem "Bolkiem", odparł, że wie o tym niezależnie od lektury książki, której jeszcze nie czytał. Pozew wnosi, by prezydent odwołał swe słowa - jako niezgodne z prawdą - na antenie Polsatu; zaniechał takich wypowiedzi w przyszłości oraz zapłacił Wałęsie 100 tys. zł zadośćuczynienia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24