Polska jest krajem praworządnym, a wymiar sprawiedliwości nie został zreformowany, dlatego jest reliktem komunizmu - mówiła podczas debaty w Parlamencie Europejskim była premier, eurodeputowana PiS Beata Szydło. Między nią a europosłem Platformy Obywatelskiej Radosławem Sikorskim doszło w środę do ostrej wymiany zdań.
W Parlamencie Europejskim w środę wczesnym wieczorem rozpoczęła się debata w ramach prowadzonej wobec Polski procedury z art. 7 unijnego traktatu.
Po wystąpieniu, w którym była premier przekonywała, że zmiany wprowadzane przez jej partię są zgodne z konstytucją, Radosław Sikorski odpowiedział, że nie jest to takie pewne. Wytykał przy tym Beacie Szydło, że to ona wydała polecenie, by nie publikować wyroków Trybunału Konstytucyjnego i wprowadzać Polskę na ścieżkę odejścia od praworządności. Była premier "nie jest bezstronna w tej sprawie, gdyż to w jej sprawie toczą się przypadki, takie jak 26 przesłuchań Bogu ducha winnego Sebastiana K." - mówił Sikorski, nawiązując do zderzenia rządowej limuzyny wiozącej Beatę Szydło z fiatem seicento prowadzonym przez Sebastiana K.
"Jest pan kłamcą"
Była premier zarzuciła Sikorskiemu, że ten skłamał i powinien być w zasadzie pozwany przez nią do sądu. - Przeciwko mnie nie toczą się żadne postępowania sądowe, panie Sikorski. Niech pan czyta ze zrozumieniem. Jest pan kłamcą i jest pan niegodny tego, żeby mieć mandat z nadania Polaków - mówiła podniesionym głosem europosłanka PiS.
Źródło: PAP